Hejj,
Sunobei to moim skromnym zdaniem najsmutniejsze i szarawe miasto. Nie wierze że mój mózg poczynił to i teraz muszę patrzeć na to coś w mojej głowie.
###
Wydarłam się płaczliwie. Złapałam się ramy łóżka w odmowie
-Nie idę! Chce spać!-Koshika stała lekko zakłopotana
-Ale pani musi iść. To dla mnie ważne- Przykleiłam się do ramy
-Ale ja nie mogę-Umocniłam chwyt
-Mam pani powiedzieć że obiecała pani Zhongliemu-Założyła ręce na biodra
-Nieeeee-Puściłam ramę i spojrzałam na kobietę
-Powiedz mu że ja w przeciwieństwie do niego hibernuję-Zakopałam się pod koc
-Dobrze, powiem-Kobieta wyszła zrezygnowana.
Uśmiechnęłam się i wróciłam do spania. Jednak coś z tyłu głowy nie dawało mi zasnąć. Pewna istotna rzecz. Morax=Bóg Geo=Bóg wojny=Bóg kontraktów. W tym samym monecie usłyszałam jak coś na dole uderza w ścianę
-O nie...-Szybka wyrwałam się z koca i podleciałam do szafy.
Szybko ubrałam na siebie swój zwykły strój i szybko zawiązałam włosy. Za drzwi dobiegały coraz głośniejsze krzyki i wrzaski. Złapałam za jakiś ciepły płaszcz i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam coś niecodziennego. Oczy Zhongliego świeciły się wręcz oślepiająco jasno. Szedł dość szybko w moim kierunku. Trudno powiedzieć że był zły, on był w stanie furii. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Poczułam jak coś z tyłu miażdży klamkę. Odskoczyłam od drzwi. Wycofywałam się na balkon. Drzwi wystrzeliły w moim kierunku. Wypchnęły mnie na zewnątrz i przygniotły do barierki. Poczułam krew w swoich ustach. Wyplułam ją i zdjęłam drewno z siebie. Podniosłam się i momentalnie poczułam wielki ucisk na szyi. Zhongli podniósł mnie i wystawił za barierkę. Złapałam za jego rękę próbując ją otworzyć. Mężczyzna ściskał moją szyje na tyle mocno by ją powoli miażdżyć. Starałam się złapać oddech
-Ja pójdę... obiecuję-Oczy Moraxa wróciły do normy.
Mężczyzna odstawił mnie na ziemię i złapał za rękę. Uśmiechnął się spokojnie i zaczął prowadzić do wyjścia z pokoju. Patrzyłam się na niego przerażona. Jego zachowanie było niecodzienne i przerażające. Dobrze że jeszcze dycham. No i będę pamiętać na przyszłość że jak używam słowa obiecuje przy nim to muszę szybko skoczyć z 40 piętra.
***
Zaskoczyło mnie to że jestem tak przerażona mężczyzną że nie chciałam mu nic powiedzieć jak przechodziliśmy przez środek miasta. Trzymał mnie na tyle mocno bym mu się nie mogła wyrwać, ale nie by bolała mnie ręka. Doszliśmy w końcu do wielkiego mostu. Prowadził on przez wielką rzekę. Kończył się już zaśnieżony. Ruszyliśmy przez most. Z kroku na krok robiło się zimniej. Robiłam się coraz bardziej senna. Starałam się trzymać jakoś. Po skończeniu się mostu szliśmy po grubej warstwie śniegu. Było bardzo cicho, wręcz nienaturalnie cicho. Coś ruszyło się w śniegu. Usłyszałam cichy chichot. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam 3 dziwne stworzenia. Ni to goblin ni to dzik. Stworzenia patrzył na mnie zaciekawione. Szturchnęłam mężczyznę
-Słodkie są, co nie?-Facet odwrócił się i puścił moją rękę.
Zmaterializował włócznie i rzucił się na stwory. Odstąpiłam kilka kroków do tyły. To co robił z tymi stworzeniami było okrutne. Chyba się musiał wyżyć. Odeszłam od niego i pokierowałam się w stronę jakiejś tabliczki w oddali.
Odgarnęłam śnieg z tablicy i zobaczyłam wygrawerowany napis "Sunobei. 20km". Przeklęłam po cichu i ruszyłam w drogę. Zastanawiałam się dlaczego tu jest tak pusto. Jedyną rzeczą po za śniegiem było miasto majaczące na horyzoncie. Szłam powolnym krokiem. Było mi troszkę zimno i byłam zaspana. Odwróciłam się by zobaczyć czy Zhongli już mnie dogania. Niestety zobaczyłam coś biegnącego w moim kierunku. Wyglądało masywnie i dość niebezpiecznie. Miało całe szare z niebieskimi zakończeniami płyt na jego ciele. Przełknęłam ślinę i ruszyłam w przeciwnym kierunku. Biegłam ile sił w nogach. Odgłosy potwora zbliżały się nieuchronnie. Złapałam za claymore i rzuciłam w bestie. Potknęłam się o coś i upadłam. Leżałam w śniegu i zastanawiałam się dlaczego to coś wbija wzrok we mnie
CZYTASZ
Wymazana {Oc x Zhongli}
FanfictionNa świecie jest 9 Archon'ów, 7 podstawowych, 1 nieznany i ostatni zapomniany. Legendy powiadały że ostatni z nich był oszustem. Pozostałe 7 Archon'ów usunęło go z ksiąg i z pamięci. Parę tysięcy lat później małe dziecko zaginęło w jednym lesie. Nigd...