Hejj,
wiecie jak was trudno zmusić do jakiejś pomocy lub aktywności?! Do luja wafla czy ktoś to czyta czy po prostu zjeżdżacie w dół dla zasady?! Zero współpracy.... (To jest żart, nie bieżcie tego do siebie)
###
Otworzyłam zaspane oczy. Nad mną wisiało kilka sylwetek. Pomrugałam kilkukrotnie i zdałam sobie sprawę z czegoś okropnego
-Dlaczego to jest takie niewygodne?-Sylwetki odskoczyły.
Obraz momentalnie mi się wyostrzył i krzyknęłam. To nie były jakieś zwidy, jacyś ludzie gapili się na mnie gdy spałam. Złapałam za kołdrę i zbiegłam z łóżka. W panice nie zauważyłam kim oni są. Podłoga zmieniła się na o wiele zimniejszą. Obraz dookoła zmienił się i zauważyłam że wyszłam na balkon. "Masz skrzydła i umiesz latać". Jakiś głos odezwał się w mojej głowie. Wskoczyłam na barierkę i wysunęłam skrzydła. Odbiłam się od barierki i poczułam gwałtowny ucisk na skrzydle. Zamiast choć spróbować polecieć uderzyłam plecami o zewnętrzną stronę balkonu
-Aż tak dziwne wyglądam?-Kaeya zaśmiał się
-Przepraszam, myślałam że to ktoś inny...-Poczuwałam się winna tej sytuacji
-Podziwiam cię, zachowujesz spokój wisząc na wysokości 30 piętra-Kaeya zaczął powoli mnie wciągać
-Co?!-Spojrzałam w dół i serce stanęło mi
-Spokojnie już cię wciągam-Mężczyzna był spokojny i z czegoś zadowolony
-Dzięki-Ulżyło mi troszkę.
***
Stałam przed wielkim budynkiem i gapiłam się na balkon z którego prawie spadłam. Zastanawiało mnie tylko, po co komuś taki wielki dom? Kaeya jeszcze schodził po schodach, a Zhongli stał jakiś nieobecny. Pytałam o co mu chodzi, niestety zlewał mnie lub zbywał
-Ej, chce twojej uwagi! Daj mi ją!-Po chwili zdałam sobie sprawę że te słowa zabrzmiały lekko dziwnie
-Aż tak ci zależy?-Nachylił się do mnie i uśmiechnął zalotnie
-Jak ci powiem że tak to dasz mi namiastkę swojej uwagi?-Mój głos przybrał dziwną barwę
-Dam ci całą swoją uwagę w całości-Złapał mnie za podbródek.
Swego rodzaju ciepło zalało mnie od środka. Serce przyspieszyło, starałam się nie patrzeć w oczy mężczyzny. Miał tak intrygujące spojrzenie że miałam trudność z niewpatrywaniem się w nie. Nasz tworze zaczęły zbliżać się do siebie. Kiedy byliśmy już niebezpiecznie blisko siebie drzwi otworzyły się z hukiem
-Ostatni raz daje ci się namówić na szybkie wrócenie się po wstążkę do włosów! Następnym razem...-Błyskawicznie odsunęłam się od złotookiego i zaczerwieniłam-Masz taką samą minę jak wtedy kiedy Lumine weszła NAM do namiotu-Mężczyzna podał mi wstążkę i posłał Zhongliemu zagadkowe spojrzenie
-O czym on mówi...-Głos Moraxa był dość chłodny
-Była taka dość głupia sytuacja... ale ona nic nie znaczy-Zaczęłam się nie wiem czemu denerwować
-To znaczy?-To pytanie było powolne i nieznośne
-Aż tak bardzo chcesz wiedzieć?-Kaeya zbliżył jego swoją twarz do jego
-Tak-To było bardzo stanowcze, tak
-Przelizaliśmy się-Zhongli spojrzał na mnie piorunującym wzrokiem
-Tak?-Nie rozumiałam powodu tak perfidnej prowokacji
-Nie do końca, chciał mnie uciszyć a trzymał mnie oboma rękami i tak zrobił-Moje zakłopotanie wystrzeliło w górę

CZYTASZ
Wymazana {Oc x Zhongli}
FanfictionNa świecie jest 9 Archon'ów, 7 podstawowych, 1 nieznany i ostatni zapomniany. Legendy powiadały że ostatni z nich był oszustem. Pozostałe 7 Archon'ów usunęło go z ksiąg i z pamięci. Parę tysięcy lat później małe dziecko zaginęło w jednym lesie. Nigd...