Incydent spojrzenia

71 10 1
                                    

Wiem że nikt nie pytał, ale Malory ma własną świadomość niepodlegającą zmianą w ciele Lupical. To znaczy że ona pamięta wszystko

###

POV LUPICAL:

Ktoś zaczął pukać w drzwi. Podniosłam się z łóżka i zaspana otworzyłam je. Irys stał zadowolony, patrzył na mnie swoim niczego nie mówiącym wzrokiem. Staliśmy chwilę w milczeniu

-To dziś?-Na to wygląda że dziś niedziela

-Jest 4.30, o 5.10 musisz zacząć taniec-Podał mi sukienkę 

-Dlaczego ty mi ubrania kupujesz?-Wzięłam ją i obejrzałam uważnie

-Bo wiesz że mam gust-Nachylił się do mnie

-Tyle lat, a ty nadal wiesz co zrobić-Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po głowie 

-A i tak jeszcze jedna sprawa-Spojrzał za siebie

-Jaka?-Patrzyłam lekko zdziwiona 

-Ten pajac prosi żebyś później do niego poszła-Wyprostował się i wyszedł.

Zamknęłam drzwi i rzuciłam czerwoną suknię na łóżko. Wzięłam głęboki oddech i walnęłam głową w ścianę.

***

Siedziałam w ciszy. Wszystko wokół było klasycznie czarne. Malory podleciała do mnie

-Z jakich powodów zawdzięczam tą niezwykle wczesną wizytę?-Ukłoniła się w prześmiewczy sposób 

-Nie wydurniaj się!-Trzepnęłam ją

-No czego chcesz?-Usiadła na przeciw mnie 

-Wiesz kim jest ten mężczyzna w złotych oczach?-Malory zaczęła kręcić głową 

-Znacie się od dawna- Zaskoczyłam się trochę

-Jak rozumiem mój ostatni wymaz pamięci usuną go z niej-Nie potrzebowałam potwierdzenia

-Tak, jeśli chcemy być dokładnie to pierwszy twój wymaz go usunął-Była z siebie dumna 

-Dobra to dasz mi wszystkie wspomnienia związane z nim?-Chciałam załatwić to szybko i odbębnić co swoje

-Nie, sama go poznasz-Czułam że się uśmiecha 

-Nie mam czasu!-Wstałam i miałam ochotę komuś przywalić

-To idź z nim do łóżka od razu. Nie baw się w poznawanie-Jej satysfakcja była ogromna 

-Ty mała... Kurde-Odwróciłam się i zaczęłam biec do wyjścia.

***

Ubrałam szybko suknię i założyłam rękawicę na protezę. Podeszłam do lustra i spojrzałam sobie na dupę. Miałam odkryte plecy i wielkie wrażenie że wydać mi dupę. Weszłam na balkon i rozejrzałam się po ludziach. Zastanawiało mnie dlaczego ludzie wstają i się na mnie gapią gdy robię swoją robotę. Może mi faktycznie dupę widać... 

-Lupical! Dlaczego oni tu są?!-Megumi wlazła wściekła do pokoju

-Nie widać że wychodzę-Spojrzałam na nią zirytowana 

-Dupę ci widać-Oparła się o futrynę 

-Wiedziałam...-Patrzyłam na nią nieco podenerwowana

-Co robi tu doktor pojeb, rudy skurwiel i dziwka doktora?-Patrzyła na mnie załamana 

-Odpowiem ci jak wrócę-Weszłam na barierkę 

-Nie! Masz mi odpowiedzieć!-Rzuciła się w moim kierunku 

Wymazana {Oc x Zhongli}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz