Więcej niż jedna ja

57 7 0
                                    

Usiadłem wściekła na fotelu. Okruch ostro przesadził... Chciałam rozerwać mężczyznę na strzępy. Zaatakował Zhongliego bez żadnego powodu. Irys sprawia mi problemy od pojawienia się Archona Geo. Ten dzień nie może być gorszy... Dzieci znikają prawie masowo, a Okruch rzuca się na ludzi bo się kiedyś pokłócili. To są ostre jaja i przesada. Wrzasnęłam wściekła i zawiedziona. Rozpłakałam się bez powodu. Może i był powód, ale racjonalnie nie potrafiłam sobie tego wyjaśnić. Zaczęłam turlać się po podłodze i płakać. Mój smutek przerodził się w wielką wściekłość. Przestałam rozumieć co mną kieruje. Dziwny chłód przeszył moje plecy, odwróciłam głowę w kierunku chłodu. Kichnęłam i uderzyłam głową o ścianę.

***

-Możemy ją zjeść-Ktoś stał nad mną 

-Powaliło cię? To my-Zastanawiało mnie dlaczego to są moje głosy

-No widzę. Zjedzmy ją-Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak przywalam sobie sama

-O jednak żyjesz-Podała mi rękę

-Dzięki...-O dziwno byłam w swojej podświadomości

-Jesteście maną?-Kobieta zaśmiała się

-Tak, a ty jesteś mną-Uśmiechała się z wyższością

-Ja też jestem wami-Dziewczyna nieśmiało wtrąciła 

-No dobrze, mogę to jakoś zrozumieć, ale dlaczego jest nas więcej niż jedna?-Zaczęłam głośno myśleć  

-Zawsze byłyśmy trzy-Znów nieśmiała ja wtrąciła swoją myśl

-To dlaczego was nigdy nie widziałam?-Dumna ja zrobiła się poważna

-Malory zapomniałą zamknąć klatek-Przewróciła oczami

-Trzyma was w klatkach?!-Tego się po niej nie spodziewałam

-Taak!-Zaczęłam płakać i turlać się po ziemi

-Spokojnie-Położyłam rękę na histeryzującej mnie

-No dobrze, a jak Razor i Kaeya?-Dumna ja wyglądała na zaskoczoną imieniem mojego syna

-Kaeya daje sobie radę, ale kto to Razor?-Zobaczyłam jak oczy szklą mi się

-Nie ma go?-Znów rozryczałam się

-Czego ryczysz?-Ta sytuacja była irracjonalna 

-Bo nikt nie wie kim jest Razor-Przetarła łzy

-Możesz nam uświadomić kim jest ten mężczyzna-Podałam jej rękę by wstała

-W poprzednim uniwersum był niczym mój syn-Zacisnęła ręce 

-Uniwersum?-Przechyliłam głowę

-Każdą z nas oddziela cofnięcie się w czasie przez Paimon-Ziewnęłam znudzona

-Aż dwa razy musiałyśmy cofać się w czasie?-No to było dziwne

-Tak, nie warto mówić dlaczego aż dwa razy-Zarozumiała ja posmutniała lekko

-Czyli każdą z nas oddziela tragedia-Stwierdziłam krótko

-Gem wbiła mi miecz w oko i żołądek, potem zginęła-Dopiero teraz zobaczyłam czerwone kwiaty wyrastające z oka, brzucha i ręki kobiety

-Zabiłam Gem, nic po za tym-Jeśli kwiaty pokazywały miejsca ran to faktycznie miało to sens

-Ja i zastałam mocno okaleczona i zabiłam Gem, czy to znaczy że powróci?-Wzruszyłam ramionami

-Czyli ty też umrzesz... Zhongli będzie smutny- Znowu się rozpłakałam

-Zhongli... no właśnie-Znów zaczęłam turlać się po podłodze

Wymazana {Oc x Zhongli}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz