18

879 54 3
                                    

- Mówiłem, żebyś nie chodziła nocami tak lekko ubrana! - krzyki Yoongi'ego towarzyszą mi od samego rana. Po wczorajszej przejażdżce się rozchorowałam. nie wiem co jest tego skutkiem. Chyba ciągle otwarte okno. Pogoda na dworze jest fantastyczna, a ja się przeziębiłam i leżę pod kocykiem na kanapie. Min zadzwonił już do Lizzy, że dzisiaj nie będę w stanie pokazać się w pracy.

- Nie wrzeszcz, proszę i szykuj się do prac - syczę i zamykam oczy. Dziękowałam Bogu, że mój brat nie zapytał o nasze wczorajsze wyjście Lizzy, ponieważ nigdzie z nią nie byłam. Wspomnienia z wczorajszego wieczoru znowu nawiedzają moja głowę. Nie mogę wyrzucić Jungkook'a z myśli. Jego uśmiech oraz nasze pocałunki. Ciągle wyczuwam ciepłe wargi pieszczące moje z zachłannością.

Przestań.

- Widziałaś już Charger'a Jeon'a, prawda? - pyta cicho kompletnie zmieniając temat, a ja zamieram. Nie wiem czy mogę mu powiedzieć czego się dowiedziałam. Min może zacząć cos podejrzewać. Wpatruję się w przyjaciela i kiwam potwierdzająco głową.

- Sprawdziłem numery podwozia i to jest Dodge dziadka - mówi, a jego oczy świecą szczęściem i niedowierzaniem. Otwieram usta i próbuję udawać jakąś reakcje, ale nie dam rady znowu go okłamywać.

- JK po pracy pokazał mi samochód, sprawdziłam schowek - mówię cicho. Twarz Yoongi'ego się zmienia. Rozczarowanie i smutek mieszają się z wściekłością. Nie robię nic, tylko odwracam wzrok w stronę okna. Nie chciałam go zawieść. Yoongi jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Kocham go bezwarunkowo i on mnie też. Czuję się fatalnie z myślą, że muszę go okłamywać.

Min mnie zaraz chyba zabije.

- Prosiłem cię. Kurwa prosiłem! Wyjebałem go z księgarni, a ty nadal na niego lecisz! Miałaś atak paniki! Drugi raz w ciągu kilkuletniej przerwy! To jego wina! - mówi przez zaciśnięte zęby i podchodzi do mnie. Nie mogę mu powiedzieć, że JK pocałunkiem zahamował kolejny atak. Czuję się trochę gorzej po krzykach mojego przybranego brata, ale muszę się pozbierać. Tym razem patrzę w górę prosto na jego twarzy i przełykam ślinę. Zamykam oczy i opanowuję swoje emocje, nie mogę dać mu wejść mi na głowę.

- Nie lecę na niego. Ile razy mam ci to powtarzać? Martwisz się. Okej rozumiem, ale daj mi żyć. Poszłam tylko sprawdzić schowek nic innego się nie wydarzyło - mówię pomiędzy wdechami. Min przyklęka obok kanapy i łapie mnie za dłoń. Znowu go okłamuję.

Jestem beznadziejna.

- Nie wiem jak mam ci to uświadomić, wiec pierwszy raz będę w stosunku do ciebie brutalnie szczery i przyjmę na sobie winę jeśli dostaniesz ataku paniki - mówi pośpiesznie po czym chwyta moje palce mocno zaciskając rękę.

Zaczynam oddychać szybciej i nie mogę przyswoić do siebie informacji, ze przez Jungkook'a ciągle kłócę się z Min'em. Białowłosy patrzy na mnie i przybliża się do mnie, aby spojrzeć mi prosto w oczu. Widzę w nich ból i smutek.

- On cię nigdy nie zechce jako dziewczyny i partnerki

Jakbym tego nie wiedziała.

Myśli nachodzą do mnie falami i wspominam słowa Jeon'a w głowie. Wiem , że tak jest i nigdy nie będziemy czymś więcej niż przyjaciółmi z przywilejami. Zaakceptowałam tą sytuację i jestem tego świadoma. Ja po prostu nie wiem dlaczego chcę cokolwiek robić z Jungkook'iem. Może i wiem dlaczego. Ten mężczyzna jest przystojny, dobrze zbudowany oraz emanuje pewnością siebie. Fascynuje mnie i chcę mu zaufać, aby sprawił, że rzeczywiście pokocham siebie.

- Wiem - odpowiadam zgodnie z prawda. Yoongi obserwuje moją reakcję i czuję, że bada puls palcem na moim nadgarstku. Delikatnie wyrywam dłoń i chowam ja pod kocem. Min patrzy na mnie i wzdycha głęboko. Czuje jego wzrok na sobie.

- Nie chcę po prostu, żeby cię skrzywdził, a zrobi to na pewno - wyznaje i chwyta się za włosy. Moje serce roztapia się i zaczynam wplątywać palce w białe włosy chcą dodać mu otuchy. Uśmiecham się sama do siebie, kiedy jego głowa ląduje na moich udach.

- Dam sobie z nim radę. Nigdy nic nie będzie nas łączyć. Może zostać tylko moim kolegą - mówię nie do końca zgodnie z prawdą i czekam na jego reakcję. Yoongi robi głęboki wdech i podnosi na mnie wzrok. Zauważam, że się poddaje i łagodnieje jego twarz. Oddycham z ulgą i puszczam mu oczko.

- Kocham cię marudo - mówię i przyciągam go do siebie. Min śmieje się i oplata swoje ramiona wokół mnie powodując, że kocyk odkrywa moje gołe nogi. Krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach nie były najlepszym pomysłem, ale są najwygodniejsze. Zamykam oczy i niczym się nie przejmuję. Mój brat jest jedynym przed kim się nie wstydzę. Mój celulit na udach oraz tłuszcz wychodzący z brzucha nigdy go nie brzydziły i nie będą.

Yoongi jako jedyny kocha sercem, a nie oczami.

...

Mocno pukanie do drzwi wybudziło mnie ze snu. Szybko potrzepałam powiekami i chwiejącym krokiem ruszyłam do drzwi zostawiając kocyk na kanapie.

Od razu jak Yoongi wyszedł do pracy zasnęłam i miałam bardzo dziwne sny. Ciągle śniła mi się twarz czarnowłosego dupka. Nie żebym narzekała, ale moja głowa musi skończyć wymyślać niestworzone scenariusze na jego temat, które nigdy się nie wydarzą. Przed przekręceniem zamka poprawiłam nieco rozpuszczone włosy i podciągnęłam podkoszulek do góry, a by nieco zakryć dekolt.

- M-yślałem! Myślałem, że coś ci się stało! Tak długo pukałem! - zdezorientowana twarz JK pojawia się przede mną, a ja otwieram usta z zdziwieniem i patrzę na niego jak na ducha. Do końca nie dochodzą do mnie bodźce zewnętrze, ponieważ nie jestem w pełni obudzona.

Martwi się?

- Co ty tutaj robisz? - pytam szorstko orientując się, że odkrywam prawie w pełni moje niedoskonałe ciało. Jeon łagodnieje i robi głęboki wdech, kiedy przejeżdża po mnie wzrokiem. Rumienię się i zakrywam nieco drzwiami wejściowymi. Jeon podnosi dłoń, w której znajduje się plastikowa torba. Jego oczy błyszczą, kiedy ramiączko opada mi w dół wokół ramienia. Rumienię się jeszcze bardziej i podciągam szelkę do góry.

- Mam lekarstwa. Yoongi najpierw mi pogroził, a później wspomniał, że jesteś chora. Nic nie wie na razie o pocałunku. Myślę, że jeszcze nie spotkał naszych znajomych - mówi i kładzie rękę na drzwiach. Naciska na nie mocno co powoduje, że musze wpuścić go do środka.

Analizuję jego wypowiedz i robi mi się ciepło na sercu. Przyjechał specjalnie z lekarstwami? Przecież to tylko przeziębienie. Myślę, że ubzdurał sobie, że to przez naszą wczorajszą przejażdżkę. Jungkook od razu rusza do kuchni i zaczyna coś w niej przygotowywać. myślałam, że na dworze jest ciepło, ale JK ma na sobie czarny golf.

- Nie pamiętam, żebym zapraszała cię do środka - mówię ironicznie przechodząc do kuchni. Jeon układa w grupkę parę tabletek po czym nastawia wodę, aby się zagotowała. Obserwuję go i zauważam kolczyk w wardze. Dzisiaj go założył. Błyskotki w uszach i łuku brwiowym idealnie pasują do tej na ustach. Zaciskam mocno pięści i hamuje motyle w moim brzuchu.

On jest taki przystojny.

- Fajny masz ten tatuaż - jedna ręka opiera się o blat, a wytatuowaną wskazuję na mnie - Wiesz, że mam kwiaty wiśni na plecach prawda? - pyta, a ja automatycznie zakrywam swoje ramię. jestem za bardzo poodkrywana i tym razem nie czuje żadnych obaw. Nie wstydzę się i nie mam potrzeby zakrycia kawałów mojego szpetnego ciała.

- Pokażę ci - nim reaguje na jego postanowienie JK łapie materiał golfa i zdejmuje go przez głowę. Momentalnie tracę oddech i nie widzę nic innego poza Jeon'em Jungkook'iem.

Ideał.

I Don't Love | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz