II

882 47 2
                                    

Po tygodniu spędzenia w szpitalnym łóżku mogłam zacząć wychodzić na krótkie spacery. Lekarze są bardzo dobrej myśli. Wszyscy są pod bardzo wielkim wrażeniem, że tak szybko potrafiłam się pozbierać po tym wszystkim. Osoby, które mają uszczerbek na zdrowiu psychicznym tak jak ja często miewają szok powypadkowy lub inne zaburzenia. Mnie na szczęście to wszystko ominęło.

Z Jungkook'iem nie widziałam się już tyle czasu, że automatycznie zaczęłam tęsknić i martwić się o niego jeszcze bardziej. Informacje o jego pobycie w areszcie docierały do mnie z lekkim opóźnieniem, ale jestem spokojniejsza, ponieważ powinien wyjść na wolność lada moment bez żadnych konsekwencji. Keith to dobry adwokat.

Yoongi postanowił wrócić do los Angeles dwa dni temu chociaż chciał przy mnie zostać. Jimin również go potrzebuje, są przecież narzeczeństwem. Miałam milion telefonów od Lizzy i Taehyung'a wraz z Laylą. Prawie codziennie z nimi rozmawiam. Rodzice odwiedzają mnie codziennie. Już dzisiaj u mnie byli więc postanowiłam wybrać się na spacer. Zaraz przy szpitalu jest cudowny park z ławkami.

Tęsknię za nim.

...

Powoli usiadłam na ławce stawiając kule zaraz obok i zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Śpiew ptaków pielęgnował moje uszy, a ja odblokowałam telefon i po raz kolejny prześledziłam moją galerię ze zdjęciami. Automatycznie się uśmiechnęłam, gdy zobaczyłam twarz czarnowłosego.

- Madison! - moja głowa drgnęła w kierunku głośnego krzyku. Telefon wypadł mi z rąk, gdy dostrzegłam Jungkook'a. Jego włosy odstawały w każda stronę, a podkrążone oczy wnioskowały, że nie przespał parę dobrych dni. Do oczu zaczęły cisnąć mi się łzy, gdy zauważyłam jak mężczyzna biegnie w moim kierunku ile sił w nogach.

Kocham go. Kocham go. Kocham go.

- Jungkook! - wołam do niego i macham delikatnie dłonią w uśmiechem. Staram się wstać i o własnych siłach również do niego dotrzeć, ale nie mam jeszcze na tyle sił, aby to zrobić. Mężczyzna zatrzymuje się kilka metrów ode mnie i zamiera, kiedy dostrzega wszystkie siniaki, zadrapania, bandaże. Uśmiecham się lekko do niego i wyciągam rękę w jego kierunku.

Nie chcę, żeby się obwiniał.

- Madi.. Kocham cię - mówi, a głos mu się łamie, gdy prawie potyka się jak do mnie podchodzi. moje serce łomocze w piersi, a motyle znowu budzą się do życia. Mrugam kilkakrotnie i dotykam go po twarzy, gdy delikatnie łapie mnie w talii.

- Też cię kocham Jungkook - odpowiadam zgodnie z prawdą. Mężczyzna zaczyna gorzko płakać i dotykać mnie w wszystkich miejscach jakie jest w stanie dosięgnąć. Moje przedramiona jak i dłonie zostały obsypane pocałunkami, a jego łzy obijały się o moją skórę. Zamknęłam oczy, ponieważ nienawidzę patrzeć jak cierpi i płacze.

Nigdy go nie zostawię.

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam.. - powtarza to za każdym razem, gdy gdzieś składa pocałunek. Nie mogę sobie wyobrazić jakie uczucia się w nim kotłowały przez ten cały czas. Jeon ściągnął maskę po raz pierwszy od czasów próby samobójczej i to właśnie przede mną.

- Przestań już - szepcze i próbuję utrzymać troszkę dłużej równowagę, ale niestety muszę opaść na ławeczkę.

- Co się dzieje? Madison? Idę po lekarza..

- Zostań i przestań się tak martwić - oponuję i tym razem chwytam go za dłoń. Jeon patrzy na mnie z góry i szlocha głośno. Wymuszam uśmiech i chcę, aby usiadł obok mnie, ale on klęka przede mną i wtula się w moje uda mocno ściskając mnie za boki ciała.

- Twoje serce się zatrzymało.. Myślałem, że umarłaś.. Wypadek.. To wszystko kurwa moja wina.. Gdybym tylko.. - ujęłam jego twarz w dłonie i mocno przyciągnęłam do siebie. Nigdy nie chciałam, żeby zaczął się obwiniać.

Tak właśnie miało być.

- Kocham cię i nie chcę rozpamiętywać co było - oznajmiam, a Jungkook patrzy na mnie z dobrze mi znanym błyskiem w oczach. Uśmiecham się szeroko dostrzegając jak kiwa głową i nie przestaje na mnie patrzeć.

- Zostaniesz moją dziewczyną? - pyta nagle, a ja zaczynam promienieć. Kiwam ochoczo głową i łączę nasze usta w pocałunku. JK mocniej zaciska na mnie palce i wydaje z siebie pragliwy jęk. Słyszę jak kule spadają z ławki na chodnik, a Jeon siada tuż obok mnie nie przestając mnie całować.

Pragnę go, tęskniłam za nim tak bardzo, chcę tylko jego. Kocham go ponad życie.

- Pokochałem cię wtedy w deszczu.. Kiedy wyszłaś z samochodu i zaczęłaś tańczyć.. Śpiewałaś, uśmiechałaś się. Później powiedzieliśmy sobie parę szczerych zdań.. Ja na prawdę przepraszam, że nie potrafiłem szybciej wyznać ci uczyć, że nie potrafiłem pogromić tego potwora co we mnie siedzi..

- Nie mów już nic. Po prostu zostań ze mną - mówię cicho i łączne ponownie nasze wargi ze sobą. JK łapie mnie za policzek i delikatnie gładzi policzek, na którym znajduje się małe zadrapanie.

- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało Madi - moje serce robi fikołka. Dostrzegam moja komórkę na ścieżce, ale od razu o nim zapominam, gdy Jungkook mnie do siebie przyciąga i składa długi pocałunek na moim czole.

- To samo mogę powiedzieć o tobie. Kocham cię ponad życie Jungkook

...

- Zgadnij kto ma najpiękniejszą dziewczynę na świecie? - Jungkook postanowił sam poinformować mojego brata o naszym oficjalnym związku. Znajdujemy się już w mojej sali szpitalnej i JK od razu wybrał numer Yoongi'ego nie zwracając uwagi na to jaka godzina może być w Los Angeles. Kazałam czarnowłosemu włączyć głośno mówiący, aby usłyszeć co Min ma do powiedzenia.

- Kurwa JK, wiesz która jest godzina? - zaczynam cicho chichotać, a Jungkook ponawia pytanie i chwyta mnie za dłoń.

- Ona mnie słyszy teraz, prawda? - znowu zaczynam się śmiać, kiedy słyszę zaspany głos brata.

- Jungkook chcę tylko, żeby Madi była szczęśliwa. Jest dla mnie najważniejsza na świecie i nienawidzę patrzeć, kiedy jest smutna. Kocha cię całym sercem, a jej miłość to dar od Boga. Nie zmarnuj tego prezentu - zastygam, kiedy słyszę te słowa, a Jungkook patrzy na mnie z szklistymi tęczówkami. Obaj jesteśmy zaskoczeni słowami Min'a.

- Kocham cię. Pozdrów rano Jimin'a, a teraz idź spać. Zadzwonię jutro - mówię spokojnie i zaciskam swoje palce na dłoni czarnowłosego.

Yoongi krótko się z nami żegna, na moje policzki od razu wstąpił rumieniec. Nigdy z życiu nie usłyszałam od kogoś czegoś takiego. Widzę, że Jungkook również zastanawia się nad tym co powiedział mój brat.

- Yoongi ma całkowitą rację. Uchyliłaś mi nieba przez te parę miesięcy i bardzo chciałbym, żeby tak pozostało - uśmiecham się do niego i robię się jeszcze bardziej czerwona. Patrzę na niego i zaczynam kręcić głową. Sama nie dowierzam w to co się dzieje. Moje życie jest jak z książki. Każda dziewczyna marzyłaby o takim czymś.

Mężczyzna jak z bajki. Przyjaciel, który jest moim przybranym bratem. Dobra praca i mieszkanie. Kochający rodzice.

To musi być sen.

Pierdolony koszmar na jawie.

W tym momencie właśnie uświadomiłam sobie, że chyba nigdy do końca nie będę mogła być szczęśliwa. Boje się, że moja mroczna strona mnie zniszczy, a pomoc Jungkook'a nic nie wskóra.

Chcę z nim spędzić resztę mojego życia.. Boże pozwól mi.

______

Wątek o tańcu w deszczu i tańcu - rozdział 45

Powtarzałam wam, że Jungkook nie pokochał Madiosn wcześniej niż w dzień wypadku, ale to trochę nie prawda, haha. Po prostu nie potrafił wyznać swoich uczuć wcześniej.


I Don't Love | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz