27

765 55 3
                                    

- Zabiję cię kurwa! - Jungkook krzyczy i od razu zamachnął się pięścią. Wokół nas zgromadziła się grupka ludzi. Siedzę na podłodze i patrzę jak dwaj mężczyźni szarpią się ze sobą. Jungkook ma na sobie te ubrania, w których pierwszy raz go zobaczyłam. Łańcuchy brzęczały przy każdym możliwym ruchu jego ciała.

Intrygujący.

_ Jungkook! - krzyczę i próbuję się podnieść, ale moje nogi odmawiają posłuszeństwa. JK zerka na mnie, kiedy go wołam i zaciska mocno swoje pięści na koszulce Josh'a. Jego twarz wyraża smutek, troskę, złość i zazdrość? Jednak od razu jego uczucia się zmieniają, gdy Riddle wymierza mu silny cios w brzuch. Piszczę cicho, kiedy chłopcy upadają razem na podłogę i się szarpią.

Zaraz tutaj zemdleję.

JK nagle bierze się w garść i unika wszystkich ciosów. Klubowicze zaczynają krzyczeć i dopingować czarnowłosemu. Zapewne wszyscy go tutaj znają. Jeon siada okrakiem na Josh'u i raz po raz wymierza uderzenia w jego twarz. Riddle próbuje zrzucić JK z siebie, ale czarnowłosy jest jak w amoku. Jego bluzka się podwija przez co dostrzegam tatuaż z kwiatami wiśni na plecach. Łańcuch zdobi jego kręgosłup ruszając się z każdym uderzeniem jakie JK sprzedaje Josh'owi.

Nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony cieszę się, że JK tutaj jest i uratował mnie.. Sama nie wiem do czego Josh mógłby się posunąć, ale nie mogę pozwolić, aby Jeon go zatłukł. Od razu wymazałam z pamięci rozmowę w samochodzie, przy której Jungkook zrani moje uczucia. Jest tutaj i w tym momencie przejmuje się moja osobą.

Krew.

- Jungkook! - krzyczę ponownie i tym razem wstaję na nogi, aby podejść do nich. Może muzyka mnie zagłusza i czarnowłosy mnie nie słyszy, ale nie mogę pozwolić na to, aby go zabił. Krew zaczyna tryskać z każdej strony, a dłonie JK są całe umazane czerwoną cieczą.

On go zabije.

Podchodzę do nich i ostrożnie zbliżam się do czarnowłosego. Nadal widze jego plecy oraz to jak co chwilę robi zamach. Zerkam na Josh'a. jest chyba nieprzytomny. Jego twarz jest cała zmasakrowana. Chce mi się wymiotować, ale z całych sił to powstrzymuję. Ludzie patrzą na mnie z zdziwieniem, a jednocześnie zachwytem, że jestem na tyle odważna, aby podjeść tak blisko bójki.

- Jungkook! Przestań! - krzyczę i szybko chwytam go w pasie. Czarnowłosy sztywnieje i oddycha szybko. Czuję bicie jego serca. Ręce całe od krwi zastygają w bezruchu, kiedy mocno go przytulam. Josh kaszle i wypluwa krew z ust. Chciałabym mu pomóc, ale po zaistniałej sytuacji nie jestem skłonna nawet na niego patrzeć.

Ciepło z odkrytych pleców przechodzi na moje ciało. Muzyka nagle ucicha i nikt nic nie mówi. Światła się zapalają i widzę w oddali, że dwaj ochraniarze kierują się w naszą stronę. Szybko potrząsam JK, ale on zdejmuje moje ręce z siebie i odpycha mnie na bok cicho warcząc i nawet na mnie nie patrząc. Sztywnieję i zauważam, że tłum zgromadzony obok nas patrzy na mnie. Szepczą i pokazują w moją stronę.

Ponownie mam przed sobą plecy Jungkook'a oraz widzę, że podnosi się z ciała Riddle'a. Nadal ciężko dyszy i czeka, aż ochrona do niego dotrze. Josh znowu krztusi się krwią. Myślałam, że są tu jego znajomi przecież.. To są również znajomi Jeon'a. Dostrzegam ich właśnie w tłumie. Kuzynka Josh'a próbuje również się do nas dostać, ale tłum jej na to nie pozwala.

Wszyscy się z ciebie śmieją kretynko.

Głos powraca i dopiero teraz słyszę śmiechy i zdezorientowane głosy. Nikt nie może uwierzyć, że przytuliłam Jungkook'a, a on mnie odepchnął. Wszyscy byli świadkami tego zajścia. Nie mam pojęcia czy połączyli fakty i zrozumieli, że Josh mnie napastował.

- Panie Jeon, jest jakiś problem? - pyta jeden z ochroniarzy. Jungkook wstaje na nogi i pokazuje palcem na leżącego Josh'a. Ciało JK napina się do nieskończoności, kiedy Riddle chce się podnieść. Kuzynka mojego przyjaciela znowu chce do niego podjeść, ale tłum jej na to nie pozwala.

- Nikt nie będzie napastował kobiet w moim klubie - mówi zdenerwowany, a ja przestaje oddychać. Jest właścicielem tego klubu? Czego jeszcze nie wiem o czarnowłosym? Josh chyba zrozumiał to samo co ja w tym momencie i zaczął się szamotać, kiedy ochroniarze wzięli go za ramiona i postawili go do pionu.

- Idź do samochodu - JK odwraca swoją głowę ponad ramieniem i wyciąga kluczyki kierując je w moją stronę. Sztywnieje i patrzę na reakcję ludzi oraz na smutna twarz Josh'a. Ochroniarze mocno zaciskają swoje ręce na ciele poturbowanego, a ja nie wiem co mam zrobić. Jego głos kłuje jak szpilki. Nigdy nie widziałam tyle mroku w Jungkook'u.

Wszyscy na ciebie patrzą.

JK zranił moje uczucia, ale w pewnym sensie byłam na to przygotowana, sam mnie o tym ostrzegł. Jednak nadal myślę, że ukrywa swoje prawdziwe zamiary względem mnie i nie udawał swojego zmartwienia. Dzisiejsza bójka dowodzi, że Jungkook na prawdę się o mnie martwi. Chyba, że chodziło o reputacje jego klubu. Wszyscy ludzie dostali swoje wyjaśnienie, ale jak JK wytłumaczy to, że mam iść do jego samochodu?

- Idź do jebanego samochodu! - krzyczy i odwraca się do mnie szybko. Drżę i z przerażeniem cofam się o kilka kroków. Jungkook patrzy na mnie ze złością, jednak od razu jego twarz łagodnieje. Moje ręce się trzęsą i nie potrafię przestać słuchać wszystkich szeptów na swój temat. W jego oczach widzę dobrze znany mi błysk i przez myśl przechodzi mi pomysł.

Powinnam go uderzyć.

Jednak tego nie robię. Jeon staje od razu na przeciw mnie i wpycha kluczyki do mojej ręki. Nadal jestem trochę roztrzęsiona i sama nie wiem czy zaraz nie dostanę ataku paniki. Uspokajam się, kiedy do moich nozdrzy dociera dobrze znany mi zapach.

Kłótnia. Alkohol. Josh. Bójka. Jungkook.

- Jestem tutaj, teraz nic ci nie grozi. Idź do samochodu. Zaraz do ciebie przyjdę Madison - mówi szeptem. Ludzi stojący najbliżej naszej dwójki słyszą jakie słowa do mnie skierował, ale nie komentują tego w żaden sposób. Słychać tylko szepty, a moja pierś zaczyna zaciskać się coraz bardziej. Zerkam w stronę Josh'a, który próbuje się wyrwać z rąk ochroniarzy, ale nic mu to nie daje.

Muszę się stąd wydostać.

- Proszę - mówi tym razem głośniej, a ja zaciskam mocno powieki i wymijam go szybko. Patrzę na wszystkich ludzi wokół, którzy przepuszczają mnie w stronę wyjścia. Zaczynam tak ciężko oddychać, kiedy do docieram do wyjścia, że nie potrafię złapać tchu. Zauważam Charger'a i od razu otwieram drzwi kluczykiem. Jest mi bardzo gorąco. Wyciągam szybko komórkę i bez zastanowienia wybieram numer ulokowany pod jedynką. Mój brat odbiera po dwóch sygnałach.

- Yoongi.. Josh.. On - próbuje wydusić z siebie cokolwiek, ale płacz przejmuje nade mną kontrolę. Min szamota się po drugiej stronie połączenia i mogę przysiąc, że słyszałam głos Park'a. Spoglądam na swoja dłoń i widzę, że JK ubrudził mnie krwią Riddle'a, od razu wycieram rękę o materiał spodni uporczywie próbując pozbyć się czerwonej cieczy.

Potrzebuję Jungkook'a.

- Słyszałem, że jest w mieście, ale nie miałem okazji go widzieć. Gdzie jesteś? - pyta szybko i mówi coś do Jimin'a. Zaczynam szlochać i dopiero w tym momencie dochodzi do mnie co się stało w klubie. Czuję ręce Josh'a na swoim ciele i się wzdrygam. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzieje, że nigdy więcej się w takiej nie znajdę. Wstydzę się powiedzieć mojemu bratu co zaszło w klubie, ale wiem, że muszę mu to wyznać.

- Yoongi.. Ja nie chciałam.. Josh.. On mnie dotykał

___
Jakoś nie jestem zadowolona z tego rozdziału... 😑

I Don't Love | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz