III

882 48 1
                                    

- Wszystko jest tutaj opisane. Kontrola za 2 tygodnie. Proszę się oszczędzać. Zwolenie lekarskie z pracy ma pani na miesiąc, ponieważ organizm musi się całkowicie zregenerować - lekarz niby mówił to wszystko do mnie, ale bardziej patrzył na moich rodziców i Jungkook'a.

To dziś!

Dzisiaj wychodzę z tego okropnego miejsca i wracam do domu rodzinnego. Loty samolotem nie są wskazanie w moi stanie. Próbowałam przekonać JK, aby wrócił do Los Angeles i zajął się swoimi sprawami, ale od razu odmówił. Oznajmił, że Tae wraz z Jimin'em i Yoongi'm ogarniają oba biznesy.

Jeon spędzał w szpitalu tu dzień i noc. Przez pierwsze dni prawie poszarpał się z ochroną, gdy nie chciał wyjść z mojej sali, ale teraz personel dał mu spokój. Nie wiem ile razy powtarzał mi jak bardzo mnie kocha i przepraszał za wszystkie krzywdy jakie mi wyrządził.

Wszystko mu wybaczę.

- Powoli - mama pomaga mi wsiąść do samochodu, a JK z ojcem palą jeszcze szybkiego papierosa na zewnątrz. Patrzę przez okno na roześmianego czarnowłosego i mojego ojca. Jestem w tym momencie taka szczęśliwa. Nie obchodzi mnie, że nadal odczuwam lekki dyskomfort spowodowany wypadkiem.

Liczy się teraz dla mnie tylko Jungkook.

...

Rodzice wyszli z 20 minut temu na jakieś urodziny koleżanki z pracy mamy. Zostałam sam na sam z moją miłością i ciągle się uśmiecham, gdy JK coś do mnie mówi. Nie chciałam rozpamiętywać przeszłości. To co się stało było z góry zaplanowane.

Tak miało być.

- Kiedy trzymałem cię w ramionach i zauważyłem, że nie oddychasz.. - zaczął niepewnie, a ja skupiłam na nim całą swoją uwagę - Chciałem znowu to zrobić. Chciałem się zabić Madi..

Szybko chwytam powietrze do ust i chwytam jego dłoń. W ogrodzie panuje przytulna atmosfera. Lekki wiaterek otula moje policzki. Leżymy na kocyku i patrzymy w szarzące się niebo.

- Żyję. Jestem tutaj. Słyszałam twój głos.. Było ciemno i zimno, ale usłyszałam jak mnie wołasz i musiałam wrócić - oznajmiam, a jego oczy odnajdują moje. Leżę na plecach zaraz obok mężczyzny i lekko stykamy się ciałami. Nasze twarze odwrócone są do siebie.

Próbowałam w jak najlepszy sposób wytłumaczyć mu gdzie się znajdowałam jak straciłam przytomność, ale słowami nie potrafię do końca tego opisać. Teraz wszystko się zmieni. jestem w pełnoprawnym związku z najprzystojniejszym człowiekiem świata.

Jungkook jest wyjątkowy w wielu aspektach, ale jego dobroć i tak przyćmiewa jego inne zalety. Zawsze myślałam, że ludzie tacy jak on są zapatrzeni w sobie i nie zwrócą uwagi na kogoś takiego jak ja. Na początku naszej znajomości dał mi takie odczucia, ale od razu się to zmieniło, gdy ukazał jaki jest na prawdę.

- Kocham cię.. Kurwa jak ja cię cholernie kocham Madison - moje usta zostały od razu zaatakowane przez jego. Lekko podniosłam się na łokciu i wpuściłam jego język do buzi cicho jecząc. Tak bardzo mi go brakowało.

On mnie na prawdę kocha. Ktoś się we mnie zakochał.

- Chcę cię - szeptam między pocałunkami, a Jungkook kiwa przecząco głową i chwyta mnie za policzek. Pulsowanie między nogami stawało się coraz mocniejsze, kiedy JK pocałował mnie w szczękę.

- Masz się nie wysilać i odpoczywać - mówi i puszcze mi oko. Ukazuję mu najpaskudniejszy grymas jaki udaje mi się zrobić i zerkam na jego spodnie.

- Widzę, że twój kutas twierdzi co innego - wypowiadając to zdanie staram się nie zaczerwienić, ale niestety mi się to nie udaje.

Myślałam, że to lepiej zabrzmi.

Chichot czarnowłosego potwierdza moje stwierdzenie i wiem, że tylko się zbłaźniłam. Padam znowu na plecy i patrzę w gwiezdne już niebo. Biorę głęboki oddech, kiedy wyczuwam ego palce na moim brzuchu.

- Od kiedy jesteś taka bezpośrednia?

- Mam to po tobie - odpowiadam twardo, a Jungkook znowu pięknie się śmieje i przytula się do mojego brzucha.

- Dlaczego szybciej cię nie poznałem? - pyta, a ja zerkam na niego i kręcę tylko głową.

- Wszystko jest tak jak miało być - odpowiadam cicho i wplątuję dłoń w jego czarne kosmyki. Jungkook mruczy pod wpływem mojego dotyku i całuje mój brzuch przez koszulkę. Wzdrygam się, gdy czuję jak podnosi materiał i znika pod nim.

Jest idealnie, tak jak jest.

- Wszędzie masz siniaki - stwierdza, a jego wargi od razu całują moją skórę. Zamykam oczy i pozwalam mu na to rozkoszując się jego dotykiem.

- Za niedługo dojdę do siebie - stwierdzam, po czym szybko się podnoszę, a JK wyskakuje z pod mojej koszulki. Nasze oczy po raz kolejny się spotykają. Jeon uśmiecha się do mnie i chwyta moje policzki w dłonie.

- Kocham cię, kocham cię, kocham cię - śmieję się, gdy po raz kolejny wypowiada tak ważne dla mnie słowa i całuję go lekko w usta.

- Ja ciebie też skarbie.. Ja ciebie też - odpowiadam cicho i zatapia się w pięknym brązie jego tęczówek.

Miłość była dla mnie kiedyś tak obca, a teraz.. Teraz nie mogę wyobrazić sobie, że nie mogłabym pokochać mężczyzny przede mną. Kiedy go poznałam od razu odrzuciłam jakiejkolwiek myśli dotyczące uczuć do jego osoby. To przyszło nagle, niespodziewanie. Nie byłam przygotowana na tak głębokie uczucie. Mam potrzebę chronienia jego osoby i zapewnienie mu wszystkiego co najlepsze.

Czy tak wygląda prawdziwa miłość?

Wibracja mojego telefonu wyrywa mnie z myśli. Od razu zerkam na lekko potrzaskany ekran telefonu i dostrzegam, że Yoongi do mnie dzwoni. Jedno szczęście, że tylko ekran się rozbił jak wypuściłam telefon z rak, kiedy dostrzegłam Jungkook'a po tak długim czasie.

- Halo? - pytam i próbuję zrzucić z siebie czarnowłosego, ale JK nie daje za wygraną i wręcz wisi nade mną. Zauważam, że nadal się o mnie martwi i nie chce mnie przygnieść swoim ciałem.

- Jak się czujesz? - pyta mój brat, a ja zaczynam się głośno śmiać, gdy Jeon robi pompki tuż nad moim ciałem i co chwilę całuje mnie po twarzy, gdy się zniża.

- Jak słyszę to dobrze się bawicie.. Ona ma odpoczywać zasrańcu! - od razu odsuwam telefon od ucha, gdy słyszę doniosły krzyk po drugiej stronie połączenia. Jungkook musiał usłyszeć Min'a przez co automatycznie położył się tak jak przedtem tuż obok mnie.

- Będziesz moim świadkiem na ślubie? - krztuszę się powietrzem i wstaje na równe nogi ignorując jakikolwiek ból w różnych partiach mojego ciała. Jungkook patrzy na mnie zmartwiony, ale ja zaczynam kręcić głową i powstrzymuję łzy wzruszenia.

- Jasne, że będę Yoongi - szepczę do słuchawki i tym razem po drugiej stronie połączenia słyszę śmiech.

Ślub.

- Aaa i powiedz temu obok, że Jimin też go wytypował. On niestety nie ma prawa wyboru - od razu daję na głośnomówiący i zaczynam się śmiać. Jungkook pyta się o co chodzi, ale ja tylko daję telefon w jego ręce i patrzę jak czarnowłosemu brakuje słów, gdy Yoongi powtarza mu te same słowa co mnie.

Będziemy świadkami na ślubie naszych najlepszych przyjaciół.


I Don't Love | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz