17

883 54 2
                                    

- Dlaczego ja? Dlaczego chcesz mi pomóc? - pytam po raz kolejny. Jungkook tylko wzdycha po czym oddala się ode mnie. Puszcza moje ręce i sięga po paczkę z papierosami. Myślę, że wkurzyłam go, kiedy ponownie zadałam mu to samo pytanie.

- Intrygujesz mnie. Nigdy nie spotkałem takiej osoby jak ty. Nie mówię, że mi się podobasz. Po prostu z jednej strony jesteś silna i odporna na wszystko, a patrząc z drugiej strony sądzę, że nie poznałem nigdy bardziej skrzywdzonej i złamanej osoby - mówi twardo, a dym ucieka z jego ust. Patrzę w brązowe oczy i nie wytrzymuję. Wyciągam moje Marlboro z kieszeni po czym otwieram bardziej okno. Szybko zapalam fajkę i rozkoszuje się dymem próbując się uspokoić. Znowu dał mi do zrozumienia, że nigdy się mną nie zainteresuje w sposób jaki bym chciała.

Chyba bym chciała. Nie wiem czego chcę.

Myślę o sobie i o tym co Jungkook powiedział. Zdaje mi się, że czarnowłosy lituje się nade mną, ale kazał mi tak nie myśleć.

- Ha! Znam jedną osobę, która jest bardziej złamana od ciebie - parska nagle śmiechem po czym zaciska jedna z rąk na kierownicy i kiwa głową jak w amoku nie potrafiąc zahamować ironicznego śmiechu - To ja sam

...

Jedziemy ulicami Los Angeles rozkoszując się lekkim powiewem wiatru, który dociera z otwartego okna samochodu. Jungkook śpiewa kolejną już piosenkę, a ja nie potrafię się na niego napatrzeć i słuchać cudownego śpiewu. Jeon'owi sprawia radość śpiewanie, mogę z łatwością to przyznać. Piękne rysy twarzy wyostrzają się za każdym razem, kiedy mijamy latarnię. Czarnowłosy prowadzi samochód bardzo spokojnie i z rozwagą. Po raz kolejny dotykam tapicerki Doge'a. Znajoma struktura przewija się pomiędzy moimi palcami, a JK patrzy na mnie ukradkiem i się uśmiecha.

Jestem taka szczęśliwa, że znowu jadę w tym aucie.

- Zaraz będziemy u mnie - mówi, a ja nagle przytomnieje i spoglądam na zegarek. Jest 2:00 w nocy. Szybko zaczynam łapać powietrze i patrzę w jego stronę. Czarnowłosy zdziwiony co chwilę patrzy na mnie, to na drogę.

Z w jego towarzystwie czas płynie inaczej.

- Muszę jechać do domu. Jutro mam do pracy - oznajmiam szybko i szukam telefonu w kieszeniach. Jungkook cicho warczy i robi coś niespodziewanego. Przyśpiesza, a przed nami znajduje się skrzyżowanie. Wzdycham głośno kiedy wjeżdża jak wariat na środek jezdni. Patrzy na mnie cwaniacko po czym skręca mocno kierownicą. Druga ręka znalazła się na hamulcu ręcznym i mocno pociągnęła dźwignię do góry. Piszczę, kiedy samochód robi obrót, a JK zaczyna manewrować jedną ręką na kierownicy.

Pisk oraz zapach spalonych obok unosi się wokół nas, tak samo jak dym. Jeon jednym ruchem prostuje tor jazdy i pędzi w stronę mojego mieszkania. Nie potrafię złapać oddechu, a chłopak głośno się śmieje przeczesując czarne włosy. Patrzę na niego wkurzona i mocno uderzam go w ramię.

- Ała! Mówiłaś, że musisz być szybko w domu, wiec zawróciłem! - krzyczy z śmiechem. Otwieram usta i patrzę na niego złowrogo. Ten ruch był nieprzewidywalny i nie mogłam się spodziewać po jego spokojnej jeździe driftu. Bardziej martwię się o Charger'a niż o moje zdrowie. Nie chcę, żeby coś stało się z samochodem dziadka.

Samochód Jungkook'a, nie dziadka.

- Ze mną nie stanie ci się krzywda - nagle wypala. Odwracam zaczerwienioną twarz do otwartego okno, tak, że wiatr rozwiewa moje krótkie blond włosy. Jungkook nagle zwalnia i zauważam, że za niedługo znajdziemy się na mojej ulicy.

Gdzieś z tyłu głowy ciągle nachodzą mnie myśli o tym co powiedział mi kiedy siedzieliśmy na parkingu. On uważa, że jest złamany? Myślałam, że to najbardziej pewna siebie osoba na świecie. Nie mogę sobie wyobrazić czego musiał doświadczyć, że sam przed sobą przyznał się jaki jest skrzywdzony, oraz że mi o tym powiedział.

- W takim razie do zobaczenia? - pytam cicho, kiedy podjeżdżamy pod kamienicę. Jungkook marszczy czoło po czym szeroko się uśmiecha. Nigdy go chyba nie zrozumiem. Czarnowłosy zaciska wytatuowaną dłoń w pięść i zaczyna lekko uderzać się o udo rozglądając się dookoła.

- Pamiętaj o zasadach i o tym, że zachowujemy się jak dotychczas - mówi twardo patrząc przed siebie. Słyszę dźwięk silnika i jeszcze raz przejeżdżam palcami po karoserii hacząc o otwarcie schowka.

- Może zostawimy te zdjęcia tutaj, żeby nikt ich nie zobaczył - proponuje cicho i odwracam się po kurtkę, aby zabrać ją z tyłu samochodu. JK robi głęboki wdech po czym wpatruje się we mnie, kiedy wracam na miejsce pasażera. Nagle kładzie rękę na moim fotelu i pochyla się w moim kierunku.

Sztywnieję i ściskam mocno materiał kurtki. Chłopak zamknął oczy i kolczyk w brwi poruszył się znacząco. Dopiero teraz zauważam, że Jeon posiada chyba 5 dziurek w jednym uchu, w których pobłyskują kolczyki. Dlaczego dopiero teraz sobie to uświadomiłam?

- Pocałuj mnie - mówi otwierając oczy. Patrzę na niego i rumienię się. Moje serce bije jak oszalałe. To zawsze on wykonuje pierwszy krok. Dlaczego teraz wywiera na mnie presję? Rozmyślam o wszystkim co się między nami zadziało i jego prośbę o zaufaniu nagle do mnie dociera.

Chyba się ze mnie nie naśmiewa.

Nie czekając pochylam się do niego i delikatnie muskam go wargami. Serce ma wyskoczyć mi z piersi, gdy JK mruczy cicho i przenosi swoje dłonie na moja twarz. Kciuk gładzi moją skórę, a motylki lataja w moim brzuchu. Jungkook przejmuje inicjatywę i rozwiera moje usta językiem. Sapnęłam, gdy agresywnie zaczął wykonywać językiem pochopne ruchy. Nie nadążam za nim i przenoszę rękę na tors czarnowłosego mocno ściskając go za koszulkę. Zaciskam coraz mocniej oczy, kiedy wyczuwam mięsnie pod materiałem i bijące serce.

- Idź już, bo zacznę robić coś czego jeszcze nie możemy robić - nagle ode mnie odskakuje i trąca nosem o moja twarz. Zapach perfum mnie otępia i nie przestaję ściskać jego ubrania. Nadal moje oczy zostają zamknięte, a ciepłe palce JK ściskają moją dłoń na jego ciele. Jego słowa wzbudzają we mnie dziwne pożądanie.

Chcę go więcej. Nie.

- Do jutra - szepcze w moje ucho i całuje mnie w policzek. Przytomnieje, gdy ściąga moja rękę z koszulki. Mrugam szybko powiekami i nie wiem gdzie mam patrzeć. Jungkook uśmiecha się pięknie i wraca na swoje miejsce. Czuję jak palą mnie policzki z zażenowania.

Znowu się całowaliśmy.

Obserwuje po raz ostatni jego sylwetkę oraz pognieciony materiał w miejscu gdzie zaciskałam swoja pięść. Słowa Jungkook'a rozbrzmiewają jak echo w mojej głowie. Co on chce ze mną robić? Szybko otwieram drzwi Charger'a i wysiadam stawiając stopy na chodniku. Mam miękkie kolana. Nie odwracając się zatrzaskuje drzwi i idę w stronę drzwi wejściowych próbując wyciągnąć klucz z kieszeni.

- Nie powiem, tyłek to masz dobry! - słyszę krzyk, kiedy zamykam za sobą drzwi i automatycznie upadam na podłogę z rozszalałym sercem. Chwytam się za głowę i próbuje złapać oddech. Boję się, że ktoś mógł nas zobaczyć, albo usłyszeć jego krzyk.

Co za idiota. Przystojny idiota.

I Don't Love | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz