Epilog

807 51 9
                                    

Dlaczego on nie może mnie zrozumieć? Dlaczego ciągle traktuje mnie jakby był we mnie zakochany, a mówi całkowicie co innego i rani moje serce raz za razem? Dlaczego oświadczył że on nigdy nie odwzajemni tego uczucia? Każdy człowiek potrafi kochać, a on nie chce się przede mną całkowicie otworzyć. Oddałam mu się. Myślałam, że się kochaliśmy, a dla niego było to zwykłe pieprzenie? Może nie chce mnie pokochać? Chyba o to chodzi. Kto by mnie chciał, ale traktuje mnie w taki sposób.

Powiedział, że żałuje tego, kiedy się nade mną zlitował. To wszystko było nieprawdą? Nic dla niego nie znaczę? Po prostu traktuje mnie tak, ponieważ się nade mną lituje? Chyba źle odebrałam jego intencje. Zaraz zwariuję od tego wszystkiego.

Wyjazd na Florydę miał nas do siebie zbliżyć, a nie poróżnić.

Wbiegłam na ulicę, aby być jak najdalej z niegdyś mojego ulubionego miejsca i płaczę tak mocno, że łzy zaszkliły mi cały widok.

Klakson, pisk opon, mocne uderzenie w mój bok.

Ból rozszedł się po całym moim ciele, a z ust próbowałam pozbyć się mokrej cieczy. Jestem ogłuszona, nie potrafię określić co się ze mną dzieje, ale Jungkook.. On złamał mi serce..

Po raz kolejny.

Szum, głosy, krzyki, panika.

Dalej nie mogę zrozumieć dlaczego Jungkook nadal mnie od siebie odpycha. Powiedziałam mu całą prawdę o mojej miłości w moim rodzinnym miasteczku. Altana, w którym miałam najlepsze wspomnienia już nigdy nie będzie wywoływał uśmiechu na mojej twarzy. A on... On kazał mi zejść mu z oczu i powiedział co na prawdę nim kierowało. Nie zaintrygowałam go, po prostu zrobiło mu się przykro z mojego powodu? Z powodu tego jaką jestem żałosną osobą?

Wszystko przez niego.

Moje myśli były zajęte wydarzeniami z przed chwili, ale dopiero teraz do mnie dotarło, że wpadłam prosto pod koła samochodu i leżę na asfalcie. Ból rozrywa mnie od środka, a ja nie potrafię wydać z siebie żadnego dźwięku oprócz duszenia się krwią.

Krew leci mi z ust.

Nie potrafię się ruszyć. Widzę tylko gwiezdne niebo i błyski świateł dookoła mojego ciała. Nagle krzyk. Taki potężny krzyk, który poruszył niebo i ziemie. Wystraszyłam się ale.. To jest.. Znam ten głos bardzo dobrze.

Dreszcze ogarnęły całe moje ciało mieszając się z piekielnym bólem. Musiał za mną pobiec. Prawdopodobnie po raz kolejny chciał mnie przeprosić za to jak zareagował, ale nie wiem czy tym razem będę w stanie mu wybaczyć. Nie ma za co przepraszać, ponieważ powiedział całą prawdę.

Jungkook. Umierasz przez niego.

Ignoruję głos w mojej głowie i skupiam się tylko na nim. Patrzy na mnie, a jego błysk w oczach ponownie się pojawił. Dotyka mojej twarzy. Coś mówi. Nie słyszę go. Zamykam oczy na moment i czuję, że chyba zaczyna padać. Nie to nie deszcz. Twarz Jungkook wyraża coś takiego.. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Kropelki, które spadają na moją twarz to jego łzy.

Cierpi.

Patrzę na niego po raz ostatni przekazując mu moją miłość poprzez spojrzenie. Chciałam mu jeszcze raz pokazać co do niego czuję, nawet po tym jak mnie wyśmiał i kazał nie pokazywać mu się więcej na oczy.

To od razu było przesądzone.

Zauważam, że zrozumiał co chcę mu przekazać i płacze coraz mocniej i głośniej. Jego ręce są wszędzie. Dotyka mnie i wręcz mną potrząsa. Inni ludzie przybiegają. Samochód , który wjechał we mnie z impetem znajduje się zaraz obok mnie. Pali mnie od środka przez co się krzywię.

Nie wiem czy to złamane serce, czy krwotok wewnętrzny.

Po raz ostatni pluję krwią i..

Widzę ciemność, a Jungkook mocniej mnie przytula i znowu krzyczy. Wrzask bólu i rozpaczy jest potężny. Mogę przysiąść, ze ziemia zadrżała. Jestem pewna że Bóg razem z diabłem również to usłyszeli. Jeon wydał z siebie taki dźwięk, który musiał dotrzeć wszędzie. Ukazał swoje cierpienie i ból, które rozrywają go od środka i w tym momencie jestem całkowicie przekonana o tym, jak bardzo skrzywdzony jest JK.

Potwór, który mieszka w jego wnętrzu.. On jest potworem.

Jedyne co czuję to paniczny strach. Ale nie boje się śmierci. Ryk który usłyszałam jako ostatni z jego ust wnioskuje jedno. Jungkook właśnie uwolnił z siebie potwora, który raz po raz zmuszał go do zakładania tej paskudnej maski, aby zamaskować ludzkie odruchy. Chcę coś powiedzieć, ale orientuję się, że moje płuca przestają pracować, a serce milknie.

Serce które oddałam mu i tylko jemu.

- Kocham cię Madison! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kochanie nie zostawiaj mnie! Zostań ze mną! Nie zasypiaj! Nie! Nie! Nie! Madison proszę!

Strach odszedł w niepamięć kiedy połączyłam wszystkie fakty i odkryłam, że jego wewnętrznym potworem jest miłość. Uśmiechnęłam się do niego i nie otworzyłam oczu, aby na niego spojrzeć, nie byłam w stanie tego zrobić. Zasypiam mając obawy, że widziałam go po raz ostatni.

Przez cały ten czas ukrywał pod maską miłość.

Ta miłość właśnie cię zabiła.


KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ


_____

Rozdział 47 - dla przypomnienia ( informacje o wewnętrznym potworze )

Wszyscy pytaliście mnie czy on ją kocha. Kiedy ją pokocha i tak dalej. Mamy odpowiedź. Mój plan został zrealizowany i Jungkook nie założył swojej maski, aby pozbyć się uczuć. Nie zrobił tego pierwszy raz od czasu próby samobójczej.

Wyjazd na Florydę był przełomem w ich relacji. jak możecie zauważyć Jungkook zaczął się zachowywać troszkę inaczej niż w Los Angeles. Madison myślała, że przyjmie jej miłość, ale niestety musiał wydarzyć się wypadek, aby Jungkook nie założył maski i wyznał jej co na prawdę do niej czuje.

Macie jakieś pytania? ( oprócz tego kiedy będzie druga część ;D )

I Don't Love | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz