41

1.3K 79 2
                                    

Kamila weszła do restauracji. Kelner zaprowadził ją w bardzo kameralną część sali. Dagmara czekała już przy stoliku. Jak zwykle ubrana nienagannie. Czarna sukienka, biała marynarka z podwiniętymi rękawami i te nóg...niejedna nastolatka jej może pozazdrościć.
- Cześć. - Przywitała się chłodno. - Po co chciałaś się spotkać?

- Cześć. Cieszę się, że cię widzę.

- Skąd wiesz, że jestem pieszo? - Zapytała gdy kelner nalewał wina. - I rozumiem, że już zdążyłaś zamówić za mnie...

- Tak. Wybacz, jeśli masz ochotę na coś innego to oczywiście proszę. - Wskazała na memu. - Zamówiłam jednak twoje ulubione danie.

- W porządku. Obojetnie...
- Więc? Co tu robimy?

- Chciałam cię przeprosić za moją reakcję u ciebie w domu. Mam nadzieję, że nie uraziłam...

- Basi.

- Właśnie. Mam nadzieję, że nie uraziłam Basi moim... moją niegrzeczną osobą.

- Niegrzeczną osobą? Serio? - Zaśmiała się. - Dagmara daruj sobie.

- Kochanie, na prawdę przepraszam. Mam nadzieję, że Basia się nie obraziła.

- Nie, absolutnie...
- Jak urlop?

- Wspaniały. Następnym razem zapraszam ze mną. Będziesz bawić się wybornie. Moje kobiety również zachwycone.

- Nie wątpię.

Dagmara wykorzystując fakt, że nie dostały jeszcze jedzenia, przesiadła się na siedzenie obok Kamili. Położyła rękę na jej dłoni. - Coś się dzieje?

- Nic.

- Kochanie, przecież widzę. Znam cię. Co się dzieje.

Kamila nie chciała zdradzać kobiecie, że wszystko zepsuła, że przez nią Basia nie chce z nią rozmawiać, że prawdopodobnie wszystko szlag trafił. Znała ją bardzo dobrze, i nie mogła dać jej tej satysfakcji. - Mam dużo pracy. Chyba za dużo.

- Przecież ty zawsze dużo pracowałaś.-Przesiadła się na swoje krzesło. - Smacznego.

- Smacznego.
- Po prostu to duży projekt i jak na razie więcej ludzi robi mi pod górę niż pomaga.

- Jeśli potrzebujesz pomocy, to mów śmiało. Dla ciebie wszystko. - Uśmiechnęła się szeroko.

- Mhm, dobrze.

- Długo się spotykacie?

Spojrzała zaskoczona na kobietę. - Ty chcesz słuchać o moim związku?

- Tak, co w tym dziwnego. Zależy mi na nas więc chcę wiedzieć co u ciebie słychać.

- Nie długo.

- Nie skorzystałaś ani razu z moich dziewczyn więc jakieś dwa miesiące?

Kamila przełknęła kawałem mięsa i ponownie spojrzała na kobietę. Zastanawiała się w co gra Dagmara i jaki ma plan. - Jakoś tak. - Odłożyła sztućce. - Sprawdzasz mnie?

- Ależ kochanie, no coś ty. Skąd przyszło ci to do głowy?

- Nie wiem, tak palnęłam... - Wróciła do jedzenia.

- Może miałybyście ochotę wpaść do mnie, lub umówić się gdzie.

- Słucham?

- Chciałabym lepiej poznać twoją partnerkę.

- Co?

- Chryste! - Krzyknęła i rozglądneła się po sali. - Nie rób ze mnie potwora. Już mówiłam, że zależy mi na tobie, na naszej przyjaźni. Chcę wiedzieć z kim się spotykasz. Martwię się o ciebie.

- Martwisz? Hmm, ciekawe.

- No i znowu robisz ze mnie tą złą. Dlaczego?

Kamila udała zamyśloną. - Może dlatego, że odradzałaś mi związki, że się do nich nie nadaję. Może...

- Dobrze, dobrze...- Przerwała jej. - Rozumiem twoją złość. Jednak muszę przyznać, że przespałam się z informacją o twoim związku i cieszę się, że nie będziesz sama.

- Póki co Basia jest zajęta a i ja nie bardzo mam czas.

- No trudno. Pozwolę się przypominać. - Uśmiechnęła się do Kamili. - A czym zajmuje się twoja partnerka? Jeśli mogę oczywiście zapytać.

- Jest nauczycielką.

- Oh...fantastycznie. A czego uczy?

- Niemieckiego.

- No to widzę, że dogadujecie się nie tylko w sferze miłosnej.

- Tak.

- No dobrze, nie będę cię już męczyć. Nie jesteś zbytnio rozmowna dzisiaj. Na pewno wszystko w porządku?

- Tak. - Uśmiechnęła się. - Wszystko dobrze. Ciesz się, że mogłyśmy porozmawiać.

Dagmara spojrzała na zegarek. - Muszę się już zbierać. - Wstała od stolika, Kamila zrobiła to samo. - Czekam na kolejne spotkanie. Mam nadzieję, że nadejdzie szybko kochanie. - Zakryła dłonią usta. - Przepraszam. Muszę się odzwyczaić od takiego zwrotu w stosunku do ciebie.

- W porządku. - Pocałowała policzek Dagmary na pożegnanie, kobieta postanowiła jednak przytulić Kamilę, czego się nie spodziewała.

- Przepraszam ale musiałam. Będę tęsknić. - Pogłaskała Kamilę po policzku, puściła oczko i poszła w stronę wyjścia.

Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz