169

1K 80 2
                                    

Basia zamknęła drzwi za Dagmarą i wróciła do kuchni dokończyć śniadanie. Cieszyła się, że ma już wolne. W końcu uległa Kamili i poszła na chorobowe. Było jej ciężko wstawać rano, prowadzić lekcje i jeszcze pracować w domu. Doskwierały jej spuchnięte nogi, w dodatku córcia ciągle naciskała na pęcherz, i właśnie przez to nie mogła prowadzić lekcji, ponieważ potrafiła jedną przerwać nawet pięć razy.
Bolał ją krzyż, a brzuch robił się coraz częściej twardy.
Skończyła jeść i weszła po cichu do biura. Kamila była w trakcie edytowania jakiś folderów po angielsku. Podeszła i oparła się o jej plecy. - Nie bądź zła.

- Nie jestem.

- Jesteś, przecież cię znam. - Pocałowała ją w szyję i się uśmiechnęła. - Dagmara jest jeszcze bardziej zagubiona niż ty.

- Czemu?

- Bo ty przynajmniej wiedziałaś czego chcesz, i jak to osiągnęłaś to się tego trzymasz. Ona może i wie, co by chciała, ale utrzymanie tego będzie dla niej bardzo trudne.

- Chodzi ci o związek?

- Tak. Ona chyba nie umie być wierna.

- Ja też nie umiałam....

Basia odsunęła się i usiadła na kanapie. - Czyli? Wierna nauczyłaś się być, jak już byłyśmy razem, po dłuższym czasie?

Kamila odsunęła się krzesłem i usiadła na przeciwko blondynki.
- Zgadnij?

- Nie wiem, jestem bardzo ciekawa odpowiedzi. Szkoda, że tak późno na to wpadłam.

Kamila przewróciła oczami. - Myślisz, że cię zdradziłam?

- Pomijając pocałunek z Sabiną, nie.

- Właśnie... 

- Ale miałaś taką możliwość. Prawda?

- Miałam wiele możliwości. Na początku ich unikałam, później doszłam do wniosku, że nie czułabym się komfortowo dotykając innej kobiety...

- Oprócz Sabiny.

- One są razem!? - Uniosła się. Wstała z krzesła i wyszła ze swojego biura.

Basia powoli ruszyła za nią.
- Przeszkadza ci to? Jesteś zazdrosna?

- Nie jestem. Nie o to chodzi...

- Wiem o co chodzi. Jesteś ze mną, ale wolałabyś, aby one były wolne...

- Bzdura! Tu w ogóle nie o to chodzi.

- Więc o co?

Kamila stanęła przed barkiem.
- Jedziemy dzisiaj gdzieś, czy mogę się napić?

- Nie ma jeszcze trzynastej a ty chcesz pić?

- Odpowiesz na moje pytanie?

- Na szesnastą jedziemy do mojej siostry. Wyszła ze szpitala na początku tygodnia. Nie pamiętasz?

Kamila usiadła na kanapie.
- Zapomniałam....

Basia usiadła jej na kolanach. - Wiem, że jesteś zmęczona...

- Nie jestem. - Położyła ręce na brzuchu blondynki. - One na prawdę są razem?

- Próbują, ale obydwie to istne żywioły. Sabina wie, czego chce. Od samego początku stawia warunki a Dagmara jest nią zauroczona i próbuje postawić troszkę na swoim, niestety Sabina jest nieugięta.

- Sabina jest skrzywdzona. Całe małżeństwo była podporządkowana mężowi. Dopiero kiedy zaczęłyśmy się widywać, wzięła się za siebie. Kiedyś nie chodziła w sukienkach, nie była tak zadbana, nie skupiała się na swoim wyglądzie.

- I co się stało?

- I pojawiłam się ja. Na jednej z imprez wypiłam za dużo. Nie byłam pijana, ale naszła mnie ochota na seks. Dobrze mi się z nią współpracowało, rozmawiało więc zaczęłam ją podrywać. Poszła ze mną do łóżka. Później znowu, i nagle ona zaczęła wyglądać inaczej. Zaczęła chodzić na siłownię, do kosmetyczki, fryzjera. Miała pieniądze, wynajęła stylistkę, która nauczyła ją jak ma się ubierać...

- Czyli z brzydkiego kaczątka....

- Tak, tak... Coś takiego. Mąż chwalił się piękną żoną, ona faktycznie była piękna i wszyscy na tym skorzystali.

- Ty też.

- Tak. Ja też...

- Zakochałaś się w niej?

- Nie. To nie miłość. To raczej....sama nie wiem. Po prostu martwię się o nią. Jest mi bliska, wiele wycierpiała, wiele poświęciła temu dupkowi. To on nie chciał mieć dzieci a ona mu uległa. Teraz, kiedy ja się z kimś związałam, postanowiła zmienić coś. Wyjechała, chciała się ode mnie odciąć. Wyszło jej to na dobre.

- Nie lubię jej. Dagmara nigdy nic nie ukrywała, była szczera. Sabina próbowała cię uwieść, gdy ja byłam w szpitalu. Nigdy jej tego nie zapomnę...

- Daj spokój kochanie. Ja po prostu boję się, że Dagmara ją skrzywdzi. Ona już dawno zapomniała co to miłość, zna tylko przyjemności. Związek to kompromis i poświęcenie. Ona nie wie co to znaczy. Z tego nie wyjdzie nic dobrego. Dagmara ma swoje dziewczyny a Sabina jest sama.

- Jej wybór. Nawet nie myśl o tym, żeby tam polecieć, leczyć jej złamane serce.

- Nie mam zamiaru. Mam tutaj swoje obowiązki. - Próbowała się przytulić do Basi. - Kochanie, masz tak ogromny brzuch , że ja ciebie już nie obejmę... - Zaśmiała się.

- Spadaj...

Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz