- Ciocia! - Krzyknął Filip na widok Gosi.
- Hej młody, gdzie brat?
- W pokoju.
- A wy sami jesteście? - Zapytała rozglądając się po małym mieszkaniu, jakie wynajmowała Basia. Chwyciła za torbę, którą ze sobą przyniosła i zaczęła pakować rzeczy siostry.
- Tak, Zbyszek poszedł do sklepu...
- I zostawił was samych!? Boże... Co za...
- No, dawno poszedł.
- Chodź. - Kobieta chwyciła go za rękę i poszła do pokoju chłopców. - Słuchajcie. Spakujcie się na kilka dni, zabieram was do siebie. Może z wujkiem gdzieś na ryby pojedziecie albo na basen, dobrze?
- No dobra. - Odezwał się Mateusz. - A co ze Zbyszkiem? On w ogóle wróci?
- Nie lubię go.
Gosia kucnęła przy Filipie. - Ja też, nie martw się. Wybijemy go mamie z głowy, co?
Mateusz zaczął się śmiać. - Dobry pomysł. A mama gdzie będzie?
- A mama troszkę odpocznie sobie.
- Sama, tutaj?
- Nie kochanie. Mama pojedzie na kilka dni na wakacje.
- Fajnie ma...
- Hej, ale ty też byłeś już na wakacjach a mama tam nie odpoczywała z tego, co pamiętam.
- A z kim? - zapytał Filip pakując ubrania do plecaka.
Gosia przez chwilę wahała się czy powiedzieć prawdę, ale w końcu postanowiła zaryzykować. Mateusz po wakacjach idzie do pierwszej klasy, Filip już w przedszkolu więc liczyła, że zrozumieją, choć nie miała zamiaru mówić im całej prawdy. - Z Kamilą.
- Coo? - Mateusz rzucił plecak na podłogę. - A my? Przecież fajnie się razem bawiliśmy? Myślałem że nas lubi.
- Oh Mateuszku, lubi was i to bardzo. Mówiła mi, że chętnie z wami znowu spędzi trochę czasu ale teraz chciała pobyć z waszą mamą.
- Myślałem, że się nie lubią.
- Lubią się i to bardzo, po prostu muszą sobie kilka spraw wyjaśnić.
- No dobra. Ja już. - Powiedział Filip.
- Ja też. Idziemy?
- Idziemy. - Gosia wzięła plecak Filipa i torbę Basi i skierowała się z chłopakami do wyjścia, gdy do mieszkania wszedł Zbyszek.
- A wy gdzie? Mama kazała was pilnować.
Gosia widząc go już trochę wstawionego, z reklamówką piwa nie wytrzymała. - Ty chcesz się nimi opiekować w takim stanie?
- O co ci chodzi!? - uniósł się. - Jakim stanie?
- Zejdź mi z oczu bo nie wytrzymam! Nie wiem gdzie moja siostra ma oczy!
Gosia zabrała dzieci i wyszła z mieszkania trzaskając drzwiami. Wsiadła do samochodu i pojechała do Kamili żeby dać jej torbę z rzeczami siostry.
- ubrania, bielizna i jakieś buty na zmianę, ale kosmetyki to już twoja sprawa. - Powiedziała podając bagaż.
- Wszystko już mam w samochodzie. - Kamila podeszła do samochodu i przywitała się z chłopakami. - Hej wam.
- A my? - zapytał smutny Mateusz.
- A wy następnym razem, ok? Jak wrócimy to zabiorę was na lody i do kina, może być?
- Może, a na co?
- Na co chcecie.
- Oookeej.
- Dziękuję. - Zwróciła się do Gosi.
- Jeszcze nie masz za co. Basia za tydzień zaczyna odnawianie sali w szkole i przygotowania do nowego roku, więc masz tylko tydzień.
- Wystarczy.
- Gdzie jedziecie?
- Lecimy do Grecji.
- Kurwa... Chyba muszę się z mężem pokłócić, może mnie też przeprosi...
- To ty zarabiasz więcej od niego, więc nie wiem.
- No tak... Jadę. Miłego wypoczynku. Tomek przywiezie Basię pod wskazany adres więc...
- Już mu wysłałam. Dzięki pa.
Gosia wsiadła i odjechała z chłopakami do domu. Kamila zapakowała torbę do samochodu i skierowała się w stronę lotniska, gdzie czekał na nią prywatny samolot, który jest własnością Pana Wojciecha i jego trzech bogatych przyjaciół.
Zostawiła samochód na prywatnym parkingu, zabrała torby i ruszyła na płytę lotniska.
Wygodnie rozsiadła się w skórzanym fotelu i popijając dla rozluźnienia dobre whisky czekała na informacje od Tomka. Po czterdziestu minutach zaczęła się już solidnie denerwować. Za pół godziny powinni odlecieć.
W końcu dostała wiadomość, że są na lotnisku ale Basia robi mu awanturę.
Czytając wiadomość Kamila zaczęła się śmiać sama do siebie. Wstała i ruszyła na płytę lotniska, gdzie awanturowała się jej miłość.
- Dzień dobry. - Powiedziała stanowczym głosem.- Ty!? Co tu się dzieje?
- Zabieram cię na urlop...
- Co? Zwariowałaś? Ja mam dzieci!
- Twoje dzieci są z Gosią bo twój... partner delikatnie mówiąc, nie nadaje się na pozostawanie z nimi.
- Nie mam rzeczy...
- Masz. W samolocie. - Kamila wystawiła rękę i uśmiechnęła się cieplo. - Choć. Twoim dzieciom nic nie będzie. Rozmawiałam z nimi. W zamian za puszczenie cię muszę ich zabrać na lody.
- Jezu, co ja robię? - Basia złapała się za głowę.
- W końcu coś dla siebie. - Wtrącił Tomek. - Miłej zabawy. - Rzucił na odchodne i poszedł.
Basia złapała Kamilę za rękę.
- Zwariowałaś.- Wiem.
CZYTASZ
Stara Miłość Nie Rdzewieje
RomanceKamila jest świetnie zarabiającą Panią Dyrektor w prężnie rozwijającej się firmie kosmetycznej. Uwielbia pieprzyć kobiety, co robi w wolnych chwilach sama lub ze swoją sex-przyjaciółką Dagmarą. Pewnego dnia, przez czysty przypadek dowiaduje się, że...