172

979 80 13
                                    

Kamila wróciła wieczorem do domu. Musiała nadrobić najważniejsze rzeczy w pracy. Gosi nie było, a ona sama szykowała się na kilkudniową absencję w firmie. Zastępca Małgorzaty spisywał się fenomenalnie, więc obie kobiety były spokojne.
Kamila zrobiła po drodze ostatnie zakupy, żeby Basia mogła zamknąć już walizkę do szpitala. Pokój córki był prawie gotowy, zostało jeszcze kilka detali i ubranie pościeli. Basia zażyczyła sobie dostawkę do łóżka, aby nie musieć ciągle odkładać dziecka, a łóżeczko w pokoiku miało służyć do drzemek w ciągu dnia. Musiała jeszcze złożyć małe łóżeczko na kółkach, w którym maleństwo będzie leżało na dole, gdy Basia będzie chciała coś zrobić np. w kuchni, ale ten przedmiot to była niespodzianka i czekał w garażu aż Basia pójdzie do szpitala.
- Hej panowie. - Przywitała się po wejściu do domu. - Sami jesteście? - Zapytała rozglądając się po kuchni i salonie. Chłopcy siedzieli z miską popcornu na dużych poduchach, które przynieśli z pokoi i oglądali jakąś bajkę.

- Mama prasuje na górze.

Kamila ruszyła więc na półpiętro do pralni. Pomieszczenie było puste, deski również w nim nie było.
- Mowiłam ci, że to zrobię. - Powiedziała wchodząc do pokoju ich córki. - Deskę dźwigałaś?

- Nie jest ciężka. Mateusz mi pomógł. Co tak późno?

- Mam dużo pracy. Pomóc ci? - Zapytała biorąc do ręki malutkie żółte body z długim rękawem. - Zmieści się w to? Skąd to w ogóle?

- To jest od Eli i Wojciecha. To... - wskazała ręką na stos ubranek leżących na półce w szafie. - I to. - Pokazała dwie torby zabawek i matę sensoryczną do leżenia.

- Żartujesz? Zwariowali... - Kucnęła i rozpakowała szeleszczącą zabawkę z kolorowymi kółkami i świecącą zawieszką. - Dobrze, że nie kupiliśmy nic wcześniej.

- Ela od razu zastrzegła, że mamy nic nie kupować. Musisz przygotować pokój gościnny dla niej. Mówiła, że jak wrócę do domu i dojdę do siebie, to przyjedzie mi trochę pomóc w ogrodzie i z dziećmi. - Basia odłączyła żelazko i usiadła na kanapie.
- Przysuń mi pufe pod nogi. - Uniosła je wygodnie i oparła się. - Strasznie mi się już woda zatrzymuje. Czuję, że pękam.
Kamila uklękła przy stopach swojej narzeczonej i ściągnęła jej klapki. Zaczęła delikatny masaż, jaki uwielbiała blondynka.
- Mmmm.... Jak mi dobrze...

- Idź się zaraz połóż, a ja tu ogarnę, dam dzieciom kolację, chociaż po tym, co teraz jedzą nie wiem, czy będą coś chcieli. Później ich położę.

- Kupiłaś mi podkłady poporodowe?

- Tak. Wszystko co mi napisałaś kupiłam.

- To dobrze.... Czasami mam skurcze już.

Wystraszona Kamila spojrzała poważnie na Basię. - Co to znaczy czasami?

- Dzisiaj miałam trzy.

- Ale powiesz mi, jak to będzie już? Bo...co ja w ogóle mam z dziećmi zrobić? Jak to się w nocy stanie? Co wtedy?

- Moja mama jest w gotowości. Jak coś się będzie działo, to zaraz przyjedzie, nawet w nocy do chłopców.

- To dobrze. Idziesz się myć i do łóżka? - Wstała i pomogła Basi się podnieść.

- Idę. Mogę później liczyć na jakiś orgazm?

- Co? - Zaśmiała się? - sam orgazm?

- Tak. Nie mam siły na nic więcej, a chyba mi się chce.

Kamila przewróciła oczami.
- Możesz. - Zaprowadziła Basię do ich łazienki. - A ja kiedyś będę mogła liczyć na coś więcej?
Blondynka ściągnęła swoją koszulkę. Oczom Kamili ukazał się jej duży brzuch i ogromne piersi, na których były widoczne grube żyły. Podeszła bliżej i pogłaskała ją po brzuchu.
- Ależ on już twardy, i duży. - Zaśmiała się.

- Pomóż mi wej... - Kobieta oparła się o wannę i zacisnęła zęby.
- Mmm...Ał...

- Wszystko dobrze? - Zapytała przerażona Kamila, trzymając mocno rękę Basi.

- Tak...

- To był skurcz?

- Tak.

- O Jezu... Jak ja mam ciebie tutaj zostawić?

- Normalnie. - Weszła powoli do wanny wypełnionej ciepłą wodą.
- Ogarnij dzieci i przyjdź, pomożesz mi się oporządzić do szpitala.

Kamila przytaknęła i poleciała na dół zagonić chłopców do kąpania i spania. Spakowała szybko to, co kupiła do walizki i pobiegła na górę do Basi. Serce waliło jej jak szalone, bała się, że jak przyjdzie co do czego, to wymięknie i nie będzie wiedziała co robić, a Basia będzie się tylko na nią denerwować.

Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz