131

1K 70 3
                                    

Kamila wróciła do domu późnym popołudniem. Wizyta u Dagmary niespodziewanie się przeciągnęła. Nie miała jednak zamiaru jej zostawić w takim stanie. Pomijając szklaneczkę alkoholu, Dagmara faktycznie czuła się słabo i wyglądała nieciekawie. Psychicznie też było z nią źle, co najbardziej zaskoczyło Kamilę. Była jej przyjaciółką i musiała jej pomóc. Po śniadaniu brunetka położyła się w łóżku, Kamila zrobiła jej dzbanek herbaty i usiadła na fotelu, aby porozmawiać. Dagmara nie była za bardzo wylewna, to jednak nie zniechęciło Kamili do drążenia tematu. Dowiedziała się kilku rzeczy, co zaniepokoiło ją jeszcze bardziej.

- Coś się stało? - Zapytała Basia, widząc jak Kamila siedzi już kilka minut w korytarzu i próbuje ściągnąć buty.

- Nie... - Pośpiesznie zdjęła obuwie i poszła do kuchni nastawić sobie kawę.

- Kamaaaa! - Krzyknął Filip. - Gdzie ty byłaś? Mieliśmy układać puzzle.

- Wypiję kawę, i idę do was, dobrze?

- Noo...dobra. - Wrócił do pokoju.

- Jak się czuje twoja przyjaciółka? - Zapytała wertując jakieś kartki na stole.

- Przecież wiem, że cię to nie interesuje...

- Interesuje mnie, gdzie pół dnia spędza moja narzeczona. - Spojrzała na nią. - Więc?

- Fizycznie lepiej...

- To coś jeszcze jej dolega. - Odłożyła długopis i oparła się o krzesło.

- Nie wiem. Może... To ciężki człowiek więc.... Po prostu nie wiem.

- Aha... Ale coś nie tak z firmą? Z Tomkiem? Czy dziewczyny jej nie pasują? Albo znudziły się. - Na ostatnie zdanie sama się zaśmiała.

- To ostatnie. - Zabrała kawę i poszła na taras delektować się popołudniowym słońcem. Wiedziała, że jutro nie ma po co przyjeżdżać do Dagmary. Po weekendzie dziewczyny mają więcej wolnego, więc się nią zajmą.

- Czyli co? Bo nie bardzo rozumiem.

Kamila zaśmiała się na pytanie Basi.
- A ty w ogóle chcesz zrozumieć?

Usiadła na przeciwko. - Już ci powiedziałam. Ona chyba będzie nieodłączną częścią naszego życia, co?

- Mojego na pewno. Twojego nie musi.

- Dobrze! Przeprasza. Nie lubię jej, i nie masz mi się co dziwić. Jak ty byś się czuła, gdybym ja utrzymywała bliskie relacje ze swoim byłym mężem?

- Nie wiem. Nie wydaje mi się, żebym robiła ci awantury z tego tytułu.

- Jasne.... Jestem ci tak bardzo obojętna, że nie interesowałabyś się, dlaczego z nim jestem?

- Ta rozmowa schodzi na zły tor.

- No właśnie.... - Zaśmiała się i pokręciła głową. - To co z tą Dagmarą? - Wróciła do tematu.

- Doszła do wniosku, że mi zazdrości i też chciałaby, żeby ktoś czekał na nią w domu. Oczywiście bez dzieci.

- Coo? - Basia wybuchła śmiechem.
- Faktycznie jest chora.

- No...i to tyle. Zajrzę do niej, oczywiście jeśli mogę, w tygodniu.

- Po prostu ładuj telefon. - Wstała od stołu i poszła do jadalni.

- A co ty tak właściwie robisz? - Zapytała Kamila odstawiając kubek do zmywarki.

- Przygotowuje się do zajęć. Dostałam swój plan. Nie mam dnia wolnego, tylko weekendy bo odeszła druga nauczycielka na emeryturę.

- A jak ty pójdziesz na chorobowe? Nie będzie miał kto uczyć?

- Nie pójdę. Na początku będę pracować.

- Co? - Usiadła do stołu. - Nie zgadzam się.

Basia spojrzała na swoją narzeczoną.
- Zwariowałaś?

- Nie. Zostaniesz w domu. - Powiedziała rozkazującym tonem.

- Nie. Nie zostanę. Chcę pracować. Nie będę w domu, jeśli nie będzie takiej potrzeby. Poza tym, to niezdrowo.

- Co nie jest zdrowe? Że w ciąży kobieta musi odpocząć?

- Jeju... Ja będę pracować i koniec. To ja będę w ciąży.

- A to czasem nie będzie też moje dziecko? Nie mam nic do powiedzenia.

- Masz. Może porozmawiamy, jak już będę w ciąży, dobrze?

- Wolałabym ustalić to teraz, później nie będziesz mogła się denerwować.

- Dobrze... Będę pracować, chyba, że lekarz mi zabroni! Koniec tematu. - Warknęła i wróciła do przeglądania nowego programu nauczania.

Kamila nic już się nie odezwała. Chciała, aby Basia i dziecko byli zdrowi. Zawsze uważała, że praca w ciąży to nic nadzwyczajnego, ale jeśli chodzi o jej Basię, to wolałaby, aby była w domu i wypoczywała.
Wstała i poszła do chłopców układać puzzle. Na schodach odwróciła się do blondynki. - Może zamówię pizzę, i oglądniemy coś wieczorem we czwórkę?

Basia spojrzała na nią i posłała jej delikatny uśmiech. - Pewnie.

Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz