68

1.1K 72 7
                                    

- Dzień dobry. - Kamila z ogromnym uśmiechem wysiadła z samochodu i pocałowała swoją dziewczynę w policzek. - Jak było? - Zapytała kucając przy Filipie.

- Super! - rzucił się jej na szyję. - Góry są takie duuuże. - Pokazał ręką.

- Pojedziemy w lato to dopiero zobaczysz, jakie są duże. - Kobieta wzięła walizki od Basi. - Co tak późno? Mieliście być rano.

- Mieliśmy, niestety chłopcy zażyczyli sobie jeszcze basen przed odjazdem, obiad po drodze i jakoś tak zeszło. - Weszli do mieszkania. - Ale dobrze być w domu. - Poczuła, jak Kamila ją przytula od tyłu. - Byłaś grzeczna?

- Byłam, ale dziś już nie będę. - Szepnęła jej na ucho. - Pięknie wyglądasz moja blondyneczko. Byłaś u fryzjera?

Basia odwróciła się przodem do swojej dziewczyny. - Liczę na to. Tęskniłam. I tak, byłam u fryzjera. Podoba się? - Pocałowała ją delikatnie. Chwyciła w zęby jej dolną wargę, by po chwili ją polizać.

- Mamooo! Możemy oglądnąć bajkę?

- Tak. - odpowiedziała Kamila i pociągnęła kobietę do kuchni. Posadziła na stole i ulokowała się między jej nogami. Pocałowała jej szyję, policzek, ponownie usta. Przejechała językiem po wardze i wsunęła go do środka. Basia przycisnęła ją mocniej nogami do siebie. - Boże...nie wiem, czy doczekam aż zasną...

Basia odsunęła ją od siebie. - doczekasz. Mam dla ciebie prezent.

- Jaki?

- Jak ci powiem, to nie będzie prezent. Z resztą powinnaś już się domyślać. Skorzystałam z twojej karty kupując go.

- O ty niegrzeczna... - Ponownie ją pocałowała i pomogła zejść ze stołu.
- Ja już jestem grzeczna kochanie. - Uśmiechnęła się. -  Wypoczęłaś?

- Mniej niż na wyjeździe z tobą, ale tutaj też było fantastycznie. Nigdy nie jezdziłam do takich hoteli.

- Przyzwyczajaj się.

- No nie wiem, jakoś tak dziwnie. Byłam na masażach. Wiesz, że oni tam na ferie mają opiekunki? Super sprawa.

- No to możemy jeździć tam częściej. Ładne widoki tam mają.

- Skąd wiesz? Byłaś już tam?

- Widziałam, jak rezerwowalam. Nie byłam tam, nie miałam potrzeby. - Kamila wychyliła się z kuchni. - Jesteście głodni!? - Krzyknęła do chłopców.

- Niee!

- Wychodzisz gdzieś jeszcze? - Zapytała Basia robiąc sobie herbaty.

- Dziś już nie. Jutro na dwunastą jestem umówiona z Sabiną i chyba będę wolna dopiero wieczorem. Zaraz otwarcie.

- Sabina? Ona tu jest?

Kamila podrapala się po karku. Zapomniała powiedzieć Basi, że przywozi tutaj swoją byłą kochankę i będzie z nią spędzać dużo czasu.
- Tak. Przywiozłam ją kilka dni temu. Zostaje do otwarcia, a później będzie przyjeżdżać przez kilka tygodni na dzień lub dwa, żeby wszystko sprawdzić. - Powiedziała na jednym wdechu. Raz kozie śmierć.

Basia odwróciła się i oparła o balt.
- Miło, że wspomniałaś...

- Nie chciałam ci psuć wyjazdu. - Kamila wstała i chciała przytulić swoją dziewczynę, lecz ta ubiegla ją i usiadła na przeciwko. - Skarbie...

- Przestań. Ja wyjeżdżam, a ty przywozisz sobie tutaj kochankę? Świetnie!

- Daj spokój. Dobrze wiesz, że już dawno się nie spotykamy i to było jeszcze przed zwiazaniem się z tobą.

- Wiem, ale co z tego?
- Boże.... - Basia oparła głowę na rękach. - Jesteś świnia.

- Ale ja nic nie zrobiłam! - Wstała od stołu. - Baśka zwariowałaś? - Kamila oparła sie o ścianę. - Teraz będzie się to wszystko za mną ciągnęło? Za każdym razem jak wyjadę albo ty, to będzie jakaś afera? - Basia nic nie odpowiedziała. Kamila poczekała dłuższą chwilę, aż kobieta poukłada sobie to w głowie i zadała jej pytanie.
- Mogę zostać na noc, czy mam już jechać?

- Zostań. Przepraszam. Pójdę pogonić chłopców do spania.

Kamila została w kuchni. Już nawet przeszła jej ochota na seks. Faktycznie nie powiedziała Basi o Sabinie, ale już wcześniej rozmawiały na jej temat. Myślała, że jej już przeszło.
Kiedy wyszła z kuchni, chłopcy byli już w łóżkach. - Uśpię ich, możesz iść się umyć. - Basia Wyminęła Kamilę w drzwiach i wyszła. - Panowie, do spania. - Usiadła na łóżku Filipa.

- Prawie nauczyłem się jeździć na nartach - Pochwalił się Mateusz.

- Świetnie kochanie. W przyszłym roku więcej będziemy wyjeżdżać to pojeżdżę z tobą. - Kamila spojrzała na Filipa, któremu już zamykały się oczy.
Porozmawiała jeszcze chwilkę z Mateuszem i wyszła z pokoju, gdy zaczął usypiać. Zamknęła delikatnie drzwi za sobą i zabrała się za rozkładanie kanapy.
- Na prawdę przepraszam. - Usłyszała Kamila za plecami. Odwróciła się, przełknęła głośno ślinę na widok tego, co miała przed sobą. Zamrugała kilka razy oczami, aby upewnić się, że to, co widzi nie zniknie.

Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz