135

1K 72 4
                                    

- Panowie buty! - Krzyknęła Kamila, gdy chłopcy wbiegli do domu.
- Nie jestem taka pewna, czy pójdą szybko... - Nie dokończyła, gdyż w swojej jadalni spostrzegła przyjaciółkę. - Co tutaj robisz?

Basia widząc reakcje Kamili, dopiła wino i poszła na górę. - Idę ogarnąć dzieci.

- Więc? Co cię sprowadza? - Podeszła bliżej, na co Dagmara wstała od stołu.

- Chciałam tylko wpaść i podziękować. - Rozłożyła ręce i uśmiechnęła się. - A twoja kobieta uraczyła mnie dobrym winem, i przemiłą rozmową. - Powiedziała z radością. Podeszła bliżej Kamili.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że masz ogromny skarb w domu? - Przejechała palcem wskazującym od  dekoltu aż po pasek od spodni.
- Mam nadzieję, że strzeżesz go dobrze?

Odsunęła się krok wstecz. - Lepiej niż myślisz.

- Doskonale. - Zabrała rękę i wróciła na swoje miejsce. Upiła odrobinę wina. - Może...dacie się zaprosić jutro na kolację? Tak w ramach podziękowania. Basia się już zgodziła.- Dodała od razu. - Decyzja należy do ciebie.

- Jeśli Basia się zgodziła, to w porządku.

- Świetnie. - Ucieszyła się Dagmara.
- Będzie mi bardzo miło was gościć. O osiemnastej, w mojej restauracji, dobrze? - Podeszła do Kamili i ucałowała jej policzek. - Pięknie tutaj macie. Człowiek czuje ciepło bijące z tego miejsca. - Spojrzała na Kamilę.
- Niestety zaczyna mi się to udzielać, co mnie przeraża.

Kamila zmarszczyła brwi. Nie bardzo wiedziała o co chodzi jej przyjaciółce.
- To znaczy?

- To miejsce. - Zakręciła ręką, wskazując na przestrzeń. - Czuje tutaj spokój. Jest to odprężające. Nie umiem tego powiedzieć.

- Może czas zmienić lokum?

- Moje? No coś ty... - Zaśmiała się. - Na co niby?

- Na normalny dom, a nie przeszkloną klatkę?

- Przesadzasz...dobrze się tam czuję. To mój dom przecież. - Wyminęła Kamilę i skierowała się do wyjścia.

- No tak...dom tworzą jego mieszkańcy. - Mruknęła pod nosem.

- Słyszałam to! - Krzyknęła w holu.

- Czyli masz zamiar coś z tym zrobić?

- Pozwolę, aby to najpierw dojrzało we mnie...

- Ale co? - Zapytała nie rozumiejąc, co mówi jej przyjaciółka.

- Fakt, że chciałabym spróbować być w związku.

- Aaa...dobrze. - Zaśmiała się. - To pewnie potrwa. - Otworzyła drzwi Dagmarze. - Do jutra. - Pocałowała ją w policzek i zamknęła za nią.

- Szybko poszło. Co chciała?

- Sama nie wiem. Ostatnio dziwnie się zachowuje. Gada od rzeczy... - Zabrała lampkę ze stołu i wsadziła do zmywarki.

- Czyli?

- Coś o cieple, miłej atmosferze, domowym ognisku czy coś tam...

- Faktycznie. Jak na taką...

Do kuchni wbiegli chłopcy i zaczęli przepychać się między sobą. - Mamy coś do jedzenia?

- Spokój. - Stanowczym głosem powiedziała Kamila. - Wracacie od dziadków i wam odbija.  Co? - Zapytała widząc minę blondynki. Basia nie skomentowała tego, ponieważ chłopcy usiedli grzecznie przy stole.

- Nie musiałaś już komentować ich zachowania... - Powiedziała szeptem blondynka.

- Ale tak jest. Robią tam co chcą, a my mamy później problem. Czemu od Eli wracają grzeczni i ułożeni, a tam palma im odbija?

- Przestań się czepiać! - Warknęła.
- Jutro jadą na noc do moich rodziców... No chyba, że nie masz ochoty spotkać się ze swoją przyjaciółką. - Podała chłopcom kolację i zaczęła sprzątać kuchnię.

- Chętnie się z nią spotkam. - Odparła opierając się o lodówkę. - Chyba, że ty nie chcesz, choć się zgodziłaś.

- Zgodziłam. Podobno mnie kochasz. - Odwróciła się do niej przodem.
- Pracujemy nad dzieckiem, jesteśmy zaręczone. Jeśli masz odrobinę przyzwoitości, to mnie nie zdradzisz. Czego więc mam się bać?

Kamila słuchała swojej narzeczonej i nie wierzyła w to, co do niej mówi.
- Gdybym nie poprosiła cię o rękę, nie spotkałabyś się z nią?

- Nie. Pierścionek dodaje odwagi.

Podeszła do Basi, odwróciła ją przodem i posadziła na blacie.
- Gadasz głupoty. Kocham cię tak samo.

- Mhmm...niech ci będzie. - Założyła ręce na jej szyję.

- Idę się ogarnąć i poszukać tandetnego serialu albo filmu.

- Mam ochotę na kryminał. I nie taki tandetny, dobrze?

- W takim razie. - Przybliżyła usta do jej szyi. - Kino skandynawskie będzie idealne. - pocałowała ją i odeszła na górę.


Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz