88

1K 65 3
                                    

- Chryste...kobieto, ty znowu swoje.

- Kama...posłuchaj...

- Chyba nie chcę i dziękuję za drinka...- odsunęła szklankę. - Prowadzę.

- Podobno mamy wspólnych znajomych. - Dagmara napiła się swojego alkoholu i rozsiadła wygodnie na kanapie.

- Tak? Niby kogo?

- Tomek? Znasz?

- Znam, i co z tego?

- Wisi mi kasę, dużą...

Kamila nerwowo podrapała się po karku. Nic jej nie wspominał o jakimkolwiek długi u Dagmary. - Co to ma wspólnego ze mną?

Zaśmiała się. - No jak to co...jesteście jakby nie było rodziną...

- Nie jesteśmy rodziną. - Warknęła.

- No jak to? Przecież tworzycie dużą, zgraną rodzinę.

- Dagmara, posłuchaj. Powiedz mi, czego chcesz ode mnie. Ale tak serio. Nie rób mi tu podchodów z Tomkiem, tylko mów.

- Więcej czasu z tobą. - Nachyliła się nad stołem tak, że było jej widać połowę biustu. -  Tęsknię. Dotarło do mnie, że nie pójdziesz ze mną do łóżka, choć bardzo bym tego chciała, ale chcę po prostu być bliżej ciebie.

- Już dawno ci to proponowałam, ale ty nie chciałaś.

- Chcę...wracając do Tomka. On na prawdę wisi mi kasę.

- Ile?

- Pół miliona

Kamila zaczęła się śmiać. - Co? Jaja sobie robisz? Ja niby mam to spłacić?

Dagmara dopiła swojego drinka i poprosiła o kolejny. - Nie wiem kto, ale ktoś w końcu musi. Poza tym dałam mu zlecenie ale coś nie bardzo się z niego wywiązuje. Może ty jakoś wplyniesz na niego.

- Daga, wszystko utrudniasz... Mówił ci ktoś kiedyś, że relacje międzyludzkie nie są twoja dobrą stroną?

- O co ci chodzi?

- Mówisz mi, że chcesz spędzać ze mną więcej czasu, bo tęsknisz a nagle wypalasz, że mam spłacić dług obcego faceta. 
Dagmara siedziała chwilę w milczeniu i przyglądała się Kamili.
- Też za tobą tęsknię, za głupimi tekstami, docinkami, uwodzeniem, oglądaniem ciebie bo jesteś piękna, ale nie pozwolę, żeby wpłynęło to na mój związek, na rodzinę, którą buduję. Nigdy mnie nie strasz i nigdy nie wykorzystuj nikogo do wpłynięcia na mnie, rozumiemy się?

- Tak. Przepraszam. - kobieta rozglądneła się dookoła, czy nie ma nikogo w pobliżu. Zmarszczyła brwi widząc kelnerki szykujące stoły. Przeczesała swoje długie włosy palcami i schowała głowę w ręce.
- Idź już. Odezwę się do ciebie. - Spojrzała na Kamilę. - Dobrze? Wtedy się spotkamy gdzieś, proszę.

Kamila nie wiedziała o co jej chodzi, ale wiedziała jedno. Dagmara nigdy się tak nie zachowywała. Zawsze była władcza i bezkompromisowa.
- Dobrze. - Wstała od stolika, pocałowała Dagmarę w policzek i wyszła.
Kilkanaście minut później była już pod blokiem Gosi i Tomka. Weszła na górę i zapukała do drzwi.

- Kamila? - Gosia zapytała zaskoczona. - Coś się stało? - Wpuściła ją do środka.

- Hej, przepraszam, ze tak późno. Jest Tomek?

- No wchodź. Jest, ale usypia młodego. Zaraz przyjdzie. Napijesz się czegoś?

- Nie, dzięki...

Gosia zaprowadziła Kamilę do salonu.
- Coś się stało z komputerem? Co ty o mojego męża pytasz?
Obydwie odwróciły się, gdy Tomek wszedł do salonu.

- Ty tutaj? - Zapytał zaskoczony.

- A no ja...możemy porozmawiać? Gdzieś...

- Kurwa... - Usiadł na kanapie. - Mów... I tak się dowie.

Gosia spoglądała raz na Kamilę, raz na męża nie wiedząc o co im chodzi
- Czego się dowie?

- Co ty kurwa najlepszego zrobiłeś!? Popierdoliło cię do reszty!? - Kamila kipiała ze złości.

- Hej! Nie drzyj się na niego. - Gosia stanęła w obronie męża

- Zostaw ją Gośka...ma rację.

- Co? - zapytała zaskoczona.

- W co ty się wpakowałeś? Rozmawiałam z nią i chce wszystko już. - Kamila usiadła na kanapie.
- Tomek...o co ona cię poprosiła?

- Czy ktoś może wyjaśnić mi, o co tutaj chodzi? Przestańcie mówić jakimiś pieprzonymi zagadkami!

- Usiądź. - Tomek poprosił swoją żonę.

- Chyba nie chcę...

- Gośka! - Warknęła Kamila. - Siadaj. To długa historia...

Stara Miłość Nie RdzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz