22

2.1K 87 22
                                    

- Ty serio mu zrobiłeś loda?- zapytał Jimin z szeroko otwartymi oczami, nie mógł do końca uwierzyć w to co mu opowiedziałem. Nie dziwię się, zapewne gdyby ktoś mi coś takiego opowiedział sam byłbym w dużym szoku i polemizowałbym prawdomówność tej osoby. 

- No tak.- odparłem cicho drapiąc się nerwowo po karku, teraz dopadły mnie wątpliwości czy powinienem mu był o tym mówić. Miałem nadzieję, że nie znajdzie się nikt kto go podejdzie i wyciągnie wszystkie informacje.

- O kurwa, dużego ma?- zapytał od razu poruszając brwiami w dwuznaczny sposób, na jego twarzy pojawił się głupi uśmieszek. Brakowało tylko by zaczął pocierać o siebie dłonie. Wtedy uznałbym go za jakiegoś psychopatę. A nie dużo mi brakuje do stwierdzenia tego. 

- Spierdalaj, idź i sam zobacz.- prychnąłem głośno odwracając jego głowę w bok by nawet nie patrzył na mnie tym swoim przeszywającym wzrokiem. Czułem się bardzo niekomfortowo.  

- Nie będę mu zaglądał do majtek. Jeszcze się wkurwisz na mnie.- prychnął cicho robiąc smutną minę by po chwili znowu poruszyć lekko brwiami jak idiota. Czy byłbym zły? Zapewne tak, może nie zły ale w chuj zazdrosny. No chyba, że by poszedł z nim do łóżka. Wtedy byłbym zły i to bardzo.

- Uspokój się już, jesteśmy w szkole a ty zachowujesz się jak pustak.- odparłem nie patrząc już na chłopaka, czuję, że dzisiaj będzie mnie wszystko irytowało. Nie wiem jak wytrzymam te lekcje, załamie się chyba tutaj. Naprawdę.

- A ty jakbyś miał kija w dupie.- odpyskował szybko, naprawdę miałem ogromną ochotę by go uderzyć. Może dopiero w tedy by się uspokoił, jest prawie ósma rano, głowa mnie boli jakby chciała wybuchnąć a tu jeszcze Jimin pierdoli jakieś głupoty.

- Ja mogę sobie pozwolić na coś innego niż kij, który zostawię dla ciebie bo nikt przez najbliższe lata cię nie zechce.- prychnąłem odpowiadając mu szybko, chłopak spojrzał na mnie zaskoczony i lekko podniósł brew. Na pewno się zdziwił i kurwa dobrze, nie będzie mnie irytował niepotrzebnie.

- Fajnie, to mam nadzieję, że Jeon cię tak wypieprzy, że nie będziesz w stanie chodzić do szkoły.- odpowiedział szybko zmieniając trochę temat. Nie bronił się a dalej atakował mnie, przygryzłem policzek od środka i w końcu spojrzałem na niego.

- Oby tak było, chętnie sobie odpocznę od twojej fałszywej mordy.- wykorzystałem jako odpowiedź na kolejny atak w jego stronę, sam nie wiem dlaczego my się kłócimy. Może dlatego, że już mnie trochę męczył? Zawsze tak było jak tylko mnie zirytował swoim zachowaniem a po kilku dniach nam przechodziło.

- Fałszywej? Nie jestem fałszywy, niektórzy mogliby się ode mnie uczyć. Ty tak samo.- odparł już z lekko podniesionym głosem, jak dobrze, że nikogo nie było na korytarzu. Każdy pochował się w swojej klasie.
Podniosłem lekko brew przyglądając się mu, ja fałszywy?

- Dobry żart Park, a przypadkiem nie trzeba ci przypomnieć z kim się przyjaźniłeś i jebałeś go za jego plecami? Mm? Już zapomniałeś? To kurwa bardzo śmieszne. Ludzie nie są tacy głupi jak myślisz, co tylko o mnie powiedziałeś do kogoś jeszcze tego samego dnia wiedziałem co to było i nie wkurwiaj mnie, że nie jesteś fałszywy. Jesteś i to bardzo. Nie pokazuj mi się na oczy przez najbliższy czas a najlepiej to w ogóle. Nie chce mieć z tobą nic do czynienia.- odparłem wstając szybko i wytknąłem mu wszystko palcem. Zrobiło mi się głupio, jego twarz lekko poczerwieniała.

- Jak się nie będziesz do mnie odzywał to powiem szkole o tobie i Jeongguku.- odparł pewny siebie krzyżując dłonie na klatce piersiowej. Na jego twarzy pojawił się głupi uśmiech. On chyba nie wie z kim zadarł.

- Ah tak? To bardzo ciekawe bo wiesz mama Seohyun bardzo by chciała wiedzieć przez kogo jej córka prawie przedawkowała.- odparłem dumny zaciągając głowę do góry. Jego mina bardzo szybko się zmieniła, z uśmiechniętego cwaniaka na wystraszonego kundla.

- Nie masz żadnych dowodów...- odparł przyglądając się mi widocznie przestraszony.

- Myślisz, że nie zapisywałem tych wszystkich zdjęć i filmów, które mi wysyłałeś? Mam ci pokazać jak na jednym zmuszasz ją do wzięcia w nosek?- uśmiechnąłem się szeroko patrząc na niego. No i kto teraz jest górą? Oczywiście, że niewinny Kim Taehyung.

- Więc radził bym ci się zastanowić. Gdy powiesz o nas najwyżej oboje wylecimy ze szkoły lecz gdy ja powiem i tobie możesz trafić do zakładu poprawczego. Chociaż czekaj, ty już masz 17 lat, to jeszcze lepiej. Możesz trafić do więzienia Park Jimin.- powiedziałem zadowolony z siebie, oczywiście nie zamierzałem wyciągać brudów na niego. No chyba, że jego zachowanie mnie do tego zmusi. Chłopak wstał bez słowa zabierając swój plecak i ruszył do wyjścia. Gdy tylko zniknął mi z pola widzenia poczułem jak serce zaczęło mi szybko bić a w głowie mi zawirowało. Szybko usiadłem na ławeczce odchylając głowę do tyłu.

- Kurwa mać.- mruknąłem sam do siebie przecierając twarz ze zmęczenia. To chyba nasza najpotężniejsza kłótnia, i zapewne ostatnia. Wątpię by po czymś takim mógłbym mu jeszcze spojrzeć w oczy. Zapomnieć nie ma opcji, takich rzeczy nie da się zapomnieć. Westchnąłem nie wiedząc co teraz robić. Czy iść na lekcje czy sobie to odpuścić i wrócić do domu by trochę odpocząć.
Po chwili namysłu chwyciłem za plecak i ruszyłem do wyjścia, nauczyciele mnie jeszcze nie widzieli więc mogłem uciec. Założyłem kaptur na głowę i ruszyłem w stronę domu, i albo mi się wydawało albo minął mnie samochód Jeona. I pomyśleć, że to przez niego moja przyjaźń z Jiminem runęła. Znając go prawie 10 lat myślałem, że nastąpi to dużo wcześniej ale nie będę płakał za nim. Już od jakiegoś czasu średnio się dogadywaliśmy, można by rzec, że czasem to w ogóle. Znajdę kogoś innego, przyjdzie mi to z łatwością a w jego przypadku może już z nikim nie rozmawiać do końca liceum.

The Sexiest Professor. / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz