52

1.1K 58 2
                                    

- Nie mam pojęcia po kim ty masz ten charakter.- prychnęła cicho patrząc na mnie spod byka, uśmiechnąłem się delikatnie i tylko wzruszyłem ramionami.

- Niech się zastanowię, może po tobie? Nie uważasz, że jestem aż za bardzo do ciebie podobny? Szkoda.- prychnąłem cicho i schowałem swój telefon do kieszeni, nawet się cieszyłem, że zrezygnowała bo rozmowa z ojcem na te wszystkie tematy mogłaby się źle skończyć a jakoś nie uśmiecha mi się potem przechodzić obok nich w całkowitej ciszy.

- Po mnie? Dobre sobie Taehyung, widać, że nie poznałeś swojego dziadka. Nie wiem nawet jakim cudem możesz być taki sam jak on. Kawał dupka z niego był i z tobą jest to samo.- odparła bez najmniejszego zastanawienia, nawet nie zrobiła przerwy na wdech. Kiwnąłem lekko głową słuchając uważnie tego co mówi, już tę gadkę, że jestem taki sam jak mój dziadek słyszałem już chyba z miliard razy i za każdym razem nie wnosi ona nic ciekawego do mojego życia. Ile można gadać o jednym i tym samym?

- Tak tak, i pewnie to moja wina, że robisz takie świństwo bo jestem taki sam jak twój ojciec? Dobre sobie.- odparłem prychając dosyć głośno, ta kobieta naprawdę mnie kiedyś wykończy. Nie wiem co ojciec w niej widział, nie wierzę, że da się tak zmienić przez paręnaście lat.

- Taehyung pamiętaj, że jestem twoją matką i powinieneś mnie szanować bez względu na to co robię czy co zrobiłam. A teraz wyjaśnij mi proszę dlaczego wdałeś się w romans z nauczycielem. W dodatku chemii, nie wiem na co go poderwałeś ale jest kretynem, że dał się w to wrobić.- powiedziała marszcząc dość mocno brwi, wyglądała śmiesznie jak na jej czole pojawiło się dość sporo zmarszczek. Westchnąłem na jej słowa, nie byłem pewny do końca czy aby na pewno mogę się przed nią otworzyć. Z drugiej strony i tak mam już przejebane w tej rodzinie więc gorzej nie może być.

- Po pierwsze to nie ja zacząłem go podrywać a on mnie, a po drugie nawet nie wiedziałem, że jest nauczycielem. Poznaliśmy się na aplikacji randkowej a pierwsze spotkanie w realu było na głupiej lekcji.- powiedziałem patrząc na jej uważnie, westchnęła głośno przecierając dłonią zmęczoną twarz. Wiedziałem, że to za dużo jak na jej nerwy ale sama chciała wiedzieć.

- Jak to na aplikacji randkowej? I dlaczego facet po trzydziestce? Naprawdę nie możesz sobie znaleźć kogoś w swoim wieku? Wiesz, że zajebiście mi się nie podoba ta relacja.- powiedziała wstając, ruszyła do kuchni i nalała sobie wody do szklanki. Zaraz magicznie zesłabnie i będzie mnie brała na litość.

- Chłopcy w moim wieku to kretyni mamo.- powiedziałem z dość szerokim uśmiechem na twarzy, kobieta westchnęła tylko.

- Za to dojrzali mężczyźni nie są kretynami? Oj zdziwił byś się jak bardzo i oni mogą zawieść.- powiedziała nie spuszczając ze mnie wzroku, już miałem dość tej gadki. Na razie jest stabilnie ale zaraz znając ją zacznie krzyczeć bym zerwał kontakt z Jungkookiem.

- Yhym, dokładnie tak. Coś jeszcze masz do powiedzenia czy mogę sobie już iść? Nudzi mnie ta bezsensowna rozmowa.- odparłem cicho mając ogromną ochotę zamknąć się w swoim pokoju i po prostu odpocząć. O niczym innym nie marzę.

- Nie, nie możesz. Masz zerwać z nim kontakt Taehyung. To nie jest normalne by nastolatek umawiał się z dorosłym facetem.- powiedziała robiąc zmartwioną minę, podniosłem znacząco brew przyglądając się jej. No chyba jednak nie, nie zamierzam się słuchać jej rad i potem żałować.

- Nie ma nawet takiej opcji, nie zerwę z nim kontaktu bo jest dla mnie zbyt ważny.- odpowiedziałem zakładając dłonie na klatkę piersiową, kobieta westchnęła głośno. No dawaj, nakrzycz na mnie jakim to złym synem jestem.

- Taehyung on się tylko tobą bawi a ty serio wierzysz, że to prawdziwe uczucie? Opamiętaj się.- powiedziała z lekko podniesionym głosem, już jej nie dużo brakuje by wybuchnąć. Zacisnąłem usta w wąską linię patrząc na nią z wyrzutem. Jakie ma prawo oceniać osobę, której nawet nie zna? Jaka tu sprawiedliwość?

- Nie masz prawa tak mówić, nie bawi się mną. Jedynymi osobami, które się mną bawią jesteś kurwa ty i ojciec. Od małego bawicie się moimi emocjami i macie w dupie to jak się czuje. Ważniejsze jest dla was to co powiedzą ludzie a na pewno by mieli dogadania gdyby to wszystko się wydało.- powiedziałem wkurzony z podniesionym głosem, kobieta prychnęła głośno i chciała mi przerwać w połowie zdania. Zrezygnowała gdy tylko uderzyłem dłonią o stolik kawowy.

- Uspokój się, naprawdę myślisz, że dorosły facet zaryzykowałby dla jakiegoś smarkacza? Zobaczysz, że jak wszystko zacznie się wam wymykać spod kontroli to zostaniesz sam na kruchym lodzie. Jeszcze wspomnisz moje słowa!- powiedziała krzycząc i jednocześnie grożąc mi palcem. Zagryzłem policzek od środka, czy to dziwne, że mam ochotę uderzyć własną matkę? Chyba tak, ale mam to gdzieś. Miałem ogromną ochotę zobaczyć jak moja dłoń ląduje na jej policzku za te wszystkie krzywdzące słowa w stronę Jungkooka. Już mnie nie obchodziło to co o mnie uważała, byłem przyzwyczajony, że od małego traktowała mnie jak śmiecia ale nie dam jej tak bezkarnie wyzywać osobę, która bardzo dużo dla mnie znaczy.

- Wiesz co? Skończ już pierdolić, naprawdę mam was dość. Całej tej pieprzonej rodzinki, rujnujecie mi tylko życie. I gdy chociaż raz mogę być szczęśliwy z osobą, która mnie kocha i wspiera ty chcesz to wszystko zniszczyć bo bardziej się przejmujesz tym co ludzie powiedzą niż uczuciami własnego syna. To się nie nazywa rodzicielstwo.- powiedziałem przez łzy i czym prędzej wstałem z kanapy wychodząc z salonu. Biegiem ruszyłem po schodach by znaleźć się już w swojej oazie spokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i zsunąłem się po drzwiach na podłogę.

- Jak ja was nienawidzę.- mruknąłem sam do siebie pozwalając sobie na płacz. Tutaj mogłem, nikt nie był w stanie zobaczyć moich łez.

The Sexiest Professor. / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz