Rozdział 21

521 34 21
                                    

Bill zawsze wolał pracę w terenie niż nudne siedzenie przy biurku i wypełniane dokumentów, ale nie widział innej opcji gdy Dumbledore zaproponował mu wstęp do Zakonu Feniksa, szczególnie, że pozycję rozmów z osobami, które mogą być chętnie zajął już Charlie i jego dziewczyna Jo, bo oni nie mieli nawet cienia szansy na przeniesienie, bo drugiego rezerwatu akurat w Anglii nie ma. Tak więc Charlie wciąż tkwi w Rumunii, reszta jego rodzeństwa w Hogwarcie, a Percy nie rozmawia z rodzicami ani z nim, więc Billowi zostają rodzice, a im nie może powiedzieć wszystkiego, a szczególnie mamie. Wie, że jeśli poprosi tatę o to by zatrzymał coś w tajemnicy to zrobi to bez zbędnych pytań. Dlatego, po raz trzeci w tym tygodniu, wylądował na kolacji u swoich rodziców. Głowa mu pękała i ogólnie nie był w najlepszym humorze. Jego tata wciąż był w pracy a liczył, że będzie miał szansę z nim porozmawiać.

— Co masz taką minę, Billy? — zapytała jego mama kładąc kubek herbaty przed nim — Problemy w pracy?

— Nie. — odparł krótko i wziął łyka gorącej herbaty — Sama wiesz, że gobliny nie są przyjazne.

— Wiem, że lepiej się czułeś się w Egipcie, ale chyba są tam jacyś inni czarodzieje, prawda? — zapytała — Jakieś koleżanki?

— Wiem do czego dążysz, mamo i pragnę cię poinformować, że nie jestem na razie zainteresowany żadnymi koleżankami z pracy. — powiedział Bill.

— Bo masz dziewczynę? — drążyła temat, a Bill spojrzeniem dał jej znać by odpuściła temat, bo nie ma ochoty o tym rozmawiać.

Sam nie powiedział kim on i Scarlett dla siebie są więc nie chciał mówić mamie, że jest w związku. Nie chodziło o to, że nie lubił kłamać mamie, bo gdy był przed ostatnim rokiem szkoły zdarzyło mu się parę razy skłamać by wyjść na imprezę, a nawet wrócić w stanie lekkiego upojenia alkoholem i następnego dnia zwalić to na problemy z żołądkiem, gdy tylko Charlie i tata znali całą prawdę co wyprawiał w nocy. Dlatego chciał porozmawiać o tym z tatą, może on coś mu doradzi.

— Tata już wraca... kochanie nie będziesz miał nic przeciwko gdy pójdę na górę posprzątać pokój Ginny? — zapytała.

— Ależ skąd. — powiedział Bill, gdy jego mama już wchodziło do na górę, a tata wszedł do domu.

— Bill, jak dobrze, że jesteś, mam do ciebie parę pytań. — zaczął — Ale to może poczekać. — stwierdził widząc minę syna, nalał sobie zupy i usiadł przy stole — Coś się stało?

— Potrzebuję porady. — powiedział Bill ściszając głos — Chodzi o dziewczynę. Poznałem ją już miesiące temu i...

— To twoja dziewczyna? — zapytał.

— No właśnie... nie mam pojęcia, my tylko randkujemy. — stwierdził — Codziennie rozmawiamy przez telefon, ona planuje przeprowadzkę i właściwie to ma się wprowadzić do mnie, ale mam wrażenie, że to nie jest to co chce. — odrzekł — Bo, ona już kiedyś była zaręczona... ale jej chłopak zmarł w wypadku i boję się, że nie chce, albo nie jest gotowa na poważne związku.

— A ty? Jesteś gotowy żeby się ustatkować? — zapytał Artur również ściszając głos.

— No, jestem na to gotowy już od jakiegoś czasu, ale nie poznałem żadnej dziewczyny, z którą mógłbym to zrobić, ale Scarlett... odkąd poznałem Scarlett to czuję, jakbym mógł się z nią ustatkować ale nie wiem czy tego chce, nie wiem czy my się tylko bawimy czy jesteśmy w poważnym związku, w zasadzie to nie wiem nic. — powiedział Bill.

— Bez pośpiechu Bill, wiem, że mama ciągle mówi, że mógłbyś już kogoś poznać, ale w rzeczywistości gdyby się dowiedziała, że bierzesz ślub to chyba by zwariowała. Co do Scarlett to musisz z nią porozmawiać, bo ja nic ci w tej sprawie doradzić nie mogę. — powiedział Artur — Popytaj, powiedz jak ty się czujesz i wtedy uzyskasz odpowiedzi na nurtujące cię pytania. Być może myśli tak samo jak ty, albo wasze cele się nieco rozbiegają. Wtedy już razem zdecydujecie co chcecie z tym zrobić.

— Dzięki tato...

— Więc to dlatego masz tak kiepski humor? — zapytał jego tata.

— W zasadzie to nie, źle spałem i nie czuję się dziś najlepiej. — wyznał — Już od ostatniego dnia w Egipcie czuję się jakby coś mnie zaczyna brać.

— To może damy Ci jakiś eliksir pieprzowy? Od razu postawi cię na nogi. — powiedział Artur — A jak nie to zostań jeden dzień w domu i poleż trochę w łóżku. Nie dajesz sobie ani chwili na odpoczynek.

— Ta, przemyślę to. — powiedziała Bill — Muszę już lecieć. Jedyne czego chce to się wykąpać i położyć spać. — dodał.

— Idź. Ja przekażę mamie, że już musiałeś wracać. — powiedział Artur klepiąc syna po ramieniu.

— Dzięki tato. — powiedział Bill uśmiechając się do taty.

The Night We Met | Bill Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz