GRUDZIEŃ
Scarlett zacisnęła palce na nosie w miejscu gdzie zaczął gromadzić się ból głowy. Pióro szybowało w powietrzu składając wypisując każdy jeden pergamin, które potem musiała podpisać i przejść się po Ministerstwie Magii aby zebrać podpisany od innych pracowników. Za oknami zaczęło się już robić ciemno a ona nie mogła doczekać się momentu gdy wróci do domu i położy obok Billa. To ostatnie dni pracy przed świętami, ale w Ministerstwie huczało od ilości pracy.
— Dobranoc, Scarlett. — powiedział Percy zaglądając do jej biura przed wyjściem. Brunetka uniosła na niego głowę.
— Już wszystko skończyłeś?
— Nie. Zostawiłem sobie coś na jutro. — wyznał — Nie w moim stylu, ale padam z nóg. — dodał.
— Ja też...
— W takim razie myślę, że też powinnaś na dziś skończyć. Wyglądasz trochę blado. — powiedział Percy opierając się o framugę.
— To zmęczenie. — wyjaśniła — Chyba masz rację. Nie zaszkodzi jak skończę szybciej. — powiedziała wstając z fotela. Nałożyła płaszcz i wyszła z Percym na zimne, pokryte śniegiem ulice.
— Bill mnie poprosił bym miał na ciebie oko. Podobno ostatnio niezbyt dobrze się czujesz. — powiedział Percy — Zapnij się, przeziębisz się.
— Zaraz się teleportuję prosto przed mój dom. — powiedziała Scarlett wywracając oczami.
— Mogę ci dać radę? — zapytał.
— Pewnie.
— Jeśli jutro będziesz się źle czuła zostań w domu. Chcemy cię zobaczyć na święta w Norze. — powiedział Percy — To pierwsze święta bez Freda i potrzebujemy jak najwięcej wsparcia ile się da.
— Och, słonko. — powiedziała Scarlett uśmiechając się delikatnie — Racja, czuję się ostatnio nie najlepiej, ale to nie z tego powodu co myślisz. — odparła.
— Nie mów!
— Nie mów nikomu. Bill i ja przysięgliśmy sobie, że nie powiemy o tym nikomu, ale i tak jestem prawnie pewna, że Charlie wie. — odparła.
— Tak się cieszę. — powiedział Percy obejmując ją — Nikomu nie powiem. Nie martw się.
Gdy Scarlett teleportowała się pod dom i weszła do środka Bill czekał przy drzwiach. Uśmiechnął się do niej i pocałowała na powitanie.
— Zrobiłem kolację.
— Tego mi właśnie potrzeba. — wyznała zdejmując z nóg szpilki. Z włosów zrobiła kucyk i przebrała się w coś wygodniejszego. Usiadła przy stole z bilem i nawinęła makaron na widelec.
— Jak się czujesz?
— Jest mi słabo.— powiedziała — Ale lepiej niż wczoraj gdy miałam straszne humorki.
— Nie przeszkadzają mi Twoje humorki
— Skarbie, kocham cię, ale oboje wiemy, że kłamiesz. — powiedziała — I powiedziałam Percy'emu.
— Ja powiedziałem Charliemu. — powiedział — Ale nikomu innemu. Tylko oni. Percy zauważył, że jesteś blada prawda?
— Jest bardzo spostrzegawczy. Jego dziewczyna to będzie szczęściara. — powiedziała Scarlett.
— Mam w pracy dziewczynę, która byłaby dla niego idealna. — odparł Bill — Ale wiem, że nieszczególnie myśli teraz o randkach.
MARZEC
Po trzech miesiącach Scarlett było już trochę widać brzuch ciążowy dlatego postanowili zorganizować kolację dla rodziny aby ogłosić ciążę. Scarlett była trochę poddenerwowana, ale Bill obiecał, że weźmie na siebie planowanie, gotowanie i ogłoszenie. Zaczynał się trochę stresować ojcostwem, ale wołał nic nie mówić Scarlett, bo wiedział, że to tylko dla niej następny powód na nerwy, które nie są jej ani trochę potrzebne.
Percy i Charlie dobrze radzili sobie z dotrzymaniem tajemnicy i Charlie nie powiedział nawet Jo za co oboje byli im wdzięczni.
— Co to za okazja, że nas wszystkich zaprosiliście? — zapytał Artur opierając się na krześle.
— Czy nie możemy od tak was tutaj zaprosić? — zapytał Bill. Artur uniósł brwi, na co Bill się tylko uśmiechnął i wymienił spojrzenie ze Scarlett — Chcieliśmy wam ogłosić, że... Scarlett jest w ciąży. Będziemy mieli dziecko.
Nie zdziwiło ich, że wszyscy się ucieszyli tą nowiną. Molly i Artur zdawali się cieszyć z pierwszego wnuka, a już w szczególni Artur.
— Który miesiąc? — zapytała Jo.
— Trzeci. — powiedziała Scarlett.
— Już... wybraliśmy rodziców chrzestnych. — dodał Bill — Charlie, Jo? Myślę, że możemy na was liczyć?
— Wiedziałem! Teraz wszyscy wisicie mi kasę! — zawołał Charlie obejmując Scarlett ramieniem.
— Założyliście się?
— Aha. — mruknął Percy — Myślałem, że mamy więź, Scar.
MAJ
Bill wstał w nocy i wszedł do kuchni znajdując znowu Scarlett oglądającą zdjęcie z ich ślubu. Objął ją w talli i pocałował w policzek.
— Wysyłają mnie na macierzyński. — powiedziała.
— Wiem, skarbie, przykro mi. — powiedział Bill — Ale... to ci poprawi humor. Percy wraca z Nowego Jorku... i to nie sam.
— O mój Boże! Percy przyprowadził dziewczynę. — powiedziała Scarlett — Urocze!
— Wiem i wydawał się taki szczęśliwy przez telefon. — powiedział Bill.
Dzięki temu, że razem z Percym z Nowego Jorku przyleciała Danielle Harris, która z nim zamieszkała Scarlett nie musiała się martwić, że na po powrocie z macierzyńskiego zastanie wszystko w chaosie, bo Danielle została zatrudnieniona jako jej współpracownica dzięki czemu Scarlett była na bieżąco ze wszystkim co się działo w pracy.
SIERPIEŃ
Poród przyszedł niespodziewanie i gdy już Shara się urodziła to nie mogli się pozbyć rodziny ze szpitala przez następne kilka dni. Scarlett była wykończona. Wszystko ją bolało i miała wrażenie, że zwariuje, ale na szczęście Bill zazwyczaj wkraczał do akcji.
— Jest piękna. — stwierdził Bill trzymając ją na rękach i kołysząc.
— Masz rękę do dzieci. — zauważyła.
— Rozmawiałem z szefem i będę pracował mniej żeby Ci pomagać przy dziecku. — powiedział Bill.
— Jesteś cudowny. — stwierdziła.
CZYTASZ
The Night We Met | Bill Weasley
FanfictionScarlett wiedziała co to znaczy strata swojego ukochanego, dlatego od tej pory uważała i bardzo się zmieniła. Po czasie jednak dochodziła do wniosków, że ona i jej były były narzeczony są bardzo się spieszyli a jej ona pokochała długowłosego rudziel...