LIPIEC
Jeszcze kilka tygodni przed ślubem Scarlett wybrała się do rodzinnego domu swoich rodziców. Bez Billa. Chciała z nimi pomówić. Chciała wiedzieć czy zamierzają pojawić się na weselu swojej córki. Wiedziała, że nie zawsze była dobrą córką, szczególnie w czasach szkolnych gdy w wakacje wymykała się z domu na imprezy ze znajomymi. Na imprezy, na których był też Bill, który sam wymknął się z domu.
Ta rozmowa miała być trudna, a Scarlett musiała przyznać, że chciała by jej rodzice byli na jej ślubie. Nawet matka Billa się do niej przekonała i była dla niej miła. Czasem się nie zgadzały, ale tak już bywa między ludźmi, ale chociaż teraz Scarlett nie miała powodu by bać się zostać sam na sam z przyszłą teściową.
— Wiem, że między nami nie było najlepiej. — powiedziała Scarlett — Ale musicie zrozumieć, że nie jestem już tą samą osobą. Zmieniłam się po śmierci Lawrence'a. Wiem, lubiliście go, ale... to nie była miłość mojego życia. Kłóciliśmy się, niemalże o cały czas, o głupoty, nie rozumiał mnie tak jak Bill, lubił mnie tylko wtedy gdy nosiłam kwieciste sukienki i włosy związane w urocze fryzury. Nie dogadywaliśmy się tak jak byście tego chcieli. Żałuję, że umarł, ale te małżeństwo nigdy by nie wypaliło. Nie wytrzymałabym żyjąc w ten sposób. — powiedziała — Lawrence był dobrym człowiekiem, ale Bill nie jest tylko dobrym człowiekiem, ale będzie dobrym mężem i ojcem i... on jest wszystkim czego pragnę i tylko przy nim mogę być sobą. Wiem, że też zawinalam, wiem, że nie powinnam się od was odcinać po śmierci Lawrence'a, ale prawdę mówiąc... sama nie wiedziałam co mam zrobić. Czułam poczucie winy, że cieszyłam się, że tego ślubu nie będzie!
— Scarlett... tu nie chodzi tylko o Lawrence'a. Nie sądziliśmy, że możesz polubić kogoś innego. Sądziliśmy, że kochałaś Lawrence'a, bo nigdy nie mówiłaś nam o tych kłótniach. Zostawiałaś to dla siebie. — powiedziała Monica — A przy nas. On był aniołem. Był uprzejmy, pomocny. Sądziliśmy, że kogoś takiego chcesz...
— Bill też jest uprzejmy i pomocny. — powiedziała Scarlett.
— Ale czasem nie wie kiedy się ma zamknąć. — powiedział Steve — Rodzice dali mu za dużo władzy gdy był mały.
— Rodzice nie dali mu żadnej władzy. Bill stanął na wysokości zadania, stał się starszym bratem gdy jego rodzeństwo najbardziej go potrzebowało. Gdy jego wujkowie zniknęli, Artur pracował, a Molly nie miała siły by zająć się swoimi dziećmi mieli tylko niego. Bill dorósł za szybko dorósł. — powiedziała — Chcę po prostu wiedzieć czy przyjdziecie na ślub.
— Scarlett... nie odpuścilibyśmy dnia ślubu naszej córki. Powinnaś o tym wiedzieć. Nie przepadamy na Billem, ale może kiedyś to się zmieni. — powiedziała Monica.
***
W dzień ślubu Bill był więcej niż zdenerwowany. Odkąd tylko się obudził serce mu waliło w piersi, a Charlie podawał mu niezliczoną ilość szklanek wody aby nie zemdlał. Nie wiedział czego się boi. Czuł w kościach, że coś się może wydarzyć, że coś będzie nie tak. Gdy cały ranek minął bez problemu to coraz bardziej się bał, że chodzi o ślub, że coś wydarzy się na weselu. Nie widział Scarlett od samego rana, bo nie powinien. Poza tym chciał mieć element zaskoczenia gdy zobaczy ją w tej sukni.
— Będziesz się tak gapił przez okno? — zapytał Charlie stając za nim.
— Tak. — powiedział Bill — Co będzie z Ronem?
— Co?
— Co z nim będzie? Pójdzie gdzieś z Harrym? — zapytał Bill — Co jak... jak mu się coś stanie?
— Nic mu nie będzie. Ron jest znacznie bardziej odważny niż sądziliśmy. — powiedział Charlie — Poza tym jest zbyt lojalny aby zostawić Harry'ego i Hermionę. — dodał. Oboje wpatrywali się w Rona, który stał z Ophelią z boku. Ron obejmował ją w talii, a ona bawiła się jego włosami.
— Wiem, ale... jasna cholera to jeszcze dzieciak. — powiedział Bill.
— Bill... zaczynasz panikować za całą rodzinę. — powiedział Charlie kładąc mu dłoń na ramieniu — Wszystko będzie w porządku. Wiem, że tak się nie wydaje, ale uwierz mi. Ślub przebiegnie bez problemów.
— I tak Percy'ego nie ma. — powiedział Bill — Jestem idiotą, że w ogóle zależało mi na tym by się pojawił.
— Wcale nie jestem idiotą. Chyba każdy z nas miał taką nadzieję. — stwierdził Charlie — Tęsknie za czasami gdy chował się za naszymi plecami uciekając przed Fredem i Georgem.
— Ja też. Chciałbym żeby dalej byli dziećmi. — powiedział Bill.
W końcu Bill wyszedł na dwór. Dzień był ciepły i wiał ciepły wietrzyk rozwiewając jego włosy do tyłu. Jego rany się zagoiły, ale blizny zostaną na zawsze i to sprawiało, że czuł się trochę słabszy.
Bill stanął na przodzie namiotu i zaczął wygładzać swój garnitur. Serce waliło mu w klatce piersiowej, a go kusiło by się zacząć rozglądając po całym namiocie. Spojrzał na George i Heather trzymających się za ręce, Fred i Shey, która opierała się o jego ramię, Rona i Ophelię, którzy się do siebie co chwilę uśmiechali, Ginny, która stała na miejscu druhny w sumience wybranej przez Scarlett i patrzyła na Matthiasa De La Cruza. Brakowało Percy'ego.
Ale nie miał dużo czasu na rozglądanie się, bo jego wzrok wylądował na Scarlett u boku Steve'a. Scarlett była ubrana w obcisłą suknię z rozcięciem na nogę i górą bez ramiączek. Kroczyła dumnie przez sam środek, a jej welon niemalże dotykał podłogi. Uśmiechnęła się szeroko do Billa stając przed nim i złapała go za rękę.
— Wow. — szepnął.
— Wiem. — odszepnęła puszczając mu oczko.
Czarodziej przeszedł do dalszej części ceremonii wysłuchując ich przysięg. Bill niewiele pamiętał oprócz stania na przeciwko Scarlett i tego, że z minuty na minuty odczuwał coraz większy spokój.
Dalsza część wieczoru zdecydowanie należała do jego ulubionych. Każdy taniec, który zatańczył ze Scarlett był wręcz jego spełnieniem snów i powiedział jej to z milion razy. Zrobili milion zdjęć. Scarlett uparła się, że chce zdjęcie z Josephine, Shey, Heather, Ophelią i Matthiasem. Bill zdołał zrobić zdjęcie z braćmi i siostrą, a potem wszyscy zrobili sobie zdjęcie grupowe z Molly i Arturem. Bill już wiedział, że zawiśnie ono w ich salonie.
A potem wszystko nagle upadło. Bill objął mocno Scarlett, a Ron zniknął za Ronem i Hermioną. W sercu Billa zadomowił się niepokój, a on już nie miał pojęcia co ma robić aby zniknął.
CZYTASZ
The Night We Met | Bill Weasley
FanfictionScarlett wiedziała co to znaczy strata swojego ukochanego, dlatego od tej pory uważała i bardzo się zmieniła. Po czasie jednak dochodziła do wniosków, że ona i jej były były narzeczony są bardzo się spieszyli a jej ona pokochała długowłosego rudziel...