Rozdział 2

3.3K 146 12
                                    

~ Dylan ~

Co to była kurwa za kobieta? Boska po prostu. Te jej intensywnie niebieskie oczy wyglądały jakby miała w oczach szafiry. Do tego rude włosy, które przypominały żywy ogień. Kurwa i tak jej chłopie nigdy więcej nie spotkasz więc przestań sobie zaprzątać nią głowę.

- Ziemia do McGregoryego. - Z tych moich myśli o niej wyrwał mnie mój przyjaciel Philip.

- Mówiłeś coś?

- Tak, że wynająłem panienki na dzisiaj. Musimy uczcić twoje urodziny. Trzydziestka to nie byle co.

- Obejdzie się bez panienek. Nie muszę ci chyba przypominać, czym to się skończyło ostatnio.

- Te są profesjonalne. Znasz ich Alfonsa, Dito.

Stary pierdziel, z którym kilka lat temu miałem na pieńku, kiedy przez przypadek jedna z jego dziwek zaciążyła i obwiniała o to mnie. Na szczęście z testów DNA wyszło, że jednak nie ze mną.

- Tym bardziej nie. Może mieć luksusowe dziwki, ale nie dam się znowu wrobić w bachora. Ojciec to myślałem, że mnie wtedy zabije.

- Te są sprawdzone. Przyjmują regularnie zastrzyki. No i możesz przecież założyć gumkę.

Przy takich kobietach to gumka jest obowiązkowa, a nie tylko mogę... Ech nie mam wyjścia, bo i tak nie odpuści. Wymyślił sobie kurwa urodzinowe bzykanie w klubie.

- Dobra, zgadzam się tylko dlatego, że pewnie nie odpuścisz. W dalszym ciągu mi się to nie podoba.

- To widzimy się stary w Lagunie. Teraz już wracam do siebie. Mam do porozmawiania z jednym delikwentem.

Pożegnałem się z nim i również wyszedłem z hotelowej restauracji. Muszę jeszcze wrócić do firmy. Ojciec chciał się ze mną widzieć zanim zniknę na weekend. Ech pewnie znowu będzie mi bredził o tym przeklętym ślubie. Obiecałem, że pomyślę o tym we wrześniu, a on już kurwa z góry założył, że we wrześniu weźmiemy ślub.

Elena nie nadaje się na żonę. Nie mam zamiaru tak jak on wiązać się z kimś żeby zwiększyć wpływy. Moja matka zmarła, gdy miałem 5 lat. Później ojciec ożenił się drugi raz, ale to był już tylko czysty biznes. Jedyne dobre, co wynikło z tego małżeństwa to moja siostra. Nienawidzę Margaret i zresztą ze wzajemnością. Jest zazdrosna o to, że nigdy nie mogła zająć w sercu ojca miejsca mojej matki.

******

Pół godziny później byłem w siedzibie naszej rodzinnej firmy McGregory Cargo Holding. Zajmujemy się transportem wodnym oraz lotniczym. Duża część firmy działa również nielegalnie w przemycie różnych obiektów. Szczególnie dzieł sztuki, ale również broni i narkotyków. Oczywiście legalna część wszystko tuszuje. Mamy tu w porcie w Los Angeles różnego rodzaju znajomości i układy, które pozwalają nam bezproblemowo działać.

- Chciałeś mnie widzieć ojcze. - Wszedłem do jego gabinetu.

- W końcu jesteś Dylan. Dzwonię do ciebie od samego rana.

- Przecież byliśmy umówieni więc jestem.

- Chcielibyśmy w niedzielę zorganizować kolację z okazji twoich urodzin.

- Wiesz, że ich nie obchodzę. Po co więc fatygować się w tym roku?

Po śmierci mojej mamy stwierdziłem, że nie chcę się już cieszyć z moich urodzin skoro jej przy mnie nie ma. Ojciec próbował organizować dla mnie jakieś przyjęcia, jak byłem dzieckiem, ale nigdy nie chciałem na nie schodzić. Nie chciałem świętować bez mojej mamy.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz