~ Gabriela ~
- Gabby stać cię na to żeby dzisiaj przejść do samego końca. Nie każ mi być po raz drugi rozczarowanym. Poza tym im szybciej to zrobisz tym szybciej wrócisz do domu.
Właśnie trzymam się za barierki na torze i próbuję iść w stronę Billa mojego rehabilitanta. Ćwiczenia z poprzednią niestety przynosiły marne skutki i Dylan stwierdzi, że potrzebuję kogoś nowego, kto nie będzie tylko przez dwie godziny masował moich mięśni, a zacznie intensywniej ćwiczyć. No i zmiana przyniosła tego skutki, że miesiąc minął, a ja stoję na własnych nogach i próbuję iść w stronę tego wrzodu.
- Daj mi się skupić. Nie poganiaj mnie.
- Nie ma czasu na skupianie się moja droga. Skupiać to się możesz nie powiem gdzie.
- Nie powinieneś mi mówić, że nie mam czasu na skupienie. Muszę się skupić, bo inaczej upadnę.
Wywrócił tylko oczami.
Wiem, że mówi tak żeby mnie zmotywować. Mówienie, że wszystko będzie dobrze i traktowanie mnie jak jajko nie działało więc zmienił swoją taktykę na mnie i zaczął mnie dołować. Chyba wychodzi ze mnie charakter dorosłej Gabby, która z tego co słyszałam nigdy się nie poddawała i walczyła o lepsze życie dla siebie i Lily. Nie chcę być takie cielę, jak przez te początkowe tygodnie po przebudzeniu.
Rodzice się na mnie patrzą z góry więc muszą widzieć, że poradziłam sobie ze wszystkim. Z tym też sobie poradzę.
- Gabby, bo ja tu czekam i zaraz zasnę, a jak to się stanie to nici z dalszych ćwiczeń.
- Nie kuś mnie Bill. - Zaśmiałam się.
Dobra dam radę dojść do niego. Wczoraj prawie mi się udało. Do tego dzisiaj jestem przed innymi ćwiczeniami więc nie jestem zmęczona. Wczoraj dał mi porządny wycisk i dopiero mnie postawił na torze.
Zrobiłam pierwszy krok i po chwili przysunęłam drugą nogę do tej pierwszej. Przesunęłam moje dłonie po poręczach. Dam radę dojść do niego. Niby odległość nie jest duża, a jednak jest to cholernie trudne.
- Dobrze Gabby, jeszcze tylko dwa kroki i będziesz przy mnie.
Taa tylko dwa kroki, a ja już nie daje rady. Boże pomóż mi. Muszę dojść do niego. Chcę w końcu zobaczyć efekty tej rehabilitacji.
Przesunęłam moją prawą nogę do przodu, a po chwili dodałam do niej lewą. Czuję już moje ramiona, jak zaczynają słabnąć. W końcu cały czas opieram na nich mój cały ciężar. I tak jestem pełna podziwu dla siebie, że daję radę robić to przez tak długi czas
- Jeszcze jeden Gabby, dasz radę. - Dopingował mnie Bill, a to jest naprawdę rzadkość z jego strony.
- Wszystko mnie boli!!! - Krzyknęłam i zrobiłam ten ostatni krok. Stanęłam twarzą w twarz z Billem. - Nie mam już siły.
Moje dłonie zsunęły się z barierek i gdyby nie jego refleks to upadłabym jak kłoda na ziemię. Złapał mnie w pasie i przytrzymał.
- Trzymam cię. - Podciągnął mnie do góry i spojrzał się w moje oczy. Poczułam jakiś dreszcz przenikający moje ciało. Co jest cholera? Dlaczego on się tak na mnie patrzy? - Jakie ty masz intensywnie niebieskie oczy. Wyglądają jak dwa szafiry.
Nagle poczułam ciarki na moim ciele. Szafiry już ktoś tak o nich mówił.
- Mogę chwilę przerwy?
Zignorowałam jego komentarz o moich oczach. Dlaczego te jego słowa nagle wywołały jakieś takie dziwne uczucie we mnie? Muszę się wypytać Dylana o to, czy może ja coś takiego mówiłam. Jako nastolatka nigdy nie przykładałam wagi do tego jaki one mają kolor. Może moja starsza wersja to robiła? To słowo szafir już wywołuje we mnie jakieś znajome uczucia. Na razie tylko wiem, że gdzieś coś dzwoni, ale nie wiem gdzie.
CZYTASZ
Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️
RomansaDylan spotyka Sapphire na imprezie, którą zorganizował jego przyjaciel. Czy uda mu się ją wyrwać ze świata, w którym tkwi od 10ciu lat? Fragment książki: - Sapphire o drugiej masz spotkanie w Plaza Hotel z nowym klientem. Nie muszę ci chyba przypomi...