Rozdział 22

2.1K 99 9
                                    

~ Dylan ~

Wziąłem mój telefon i zszedłem na dół do gabinetu. Czego on znowu ode mnie chce? Mam nadzieję, że nie zacznie znowu z tym swoim wywodem odnośnie ślubu z Eleną. Żadnego kurwa ślubu nie będzie i tyle. 

Wszedłem do gabinetu i w końcu odebrałem. Ojciec zdążył już zadzwonić drugi raz.

- Co jest? - Zapytałem zdenerwowany. 

- No nareszcie odebrałeś. Musisz skrócić swój wyjazd i natychmiast wracać do Los Angeles.

No chyba żart... 

- Niby po co?

- Trzeba przyspieszyć wszystkie sprawy związane ze ślubem. Henry zaczyna się niecierpliwić.

- Trzeba to zakończyć tę farsę. Ile razy mam ci powtarzać, że żadnego ślubu nie będzie? Nie ożenię się z Eleną, bo nic do niej nie czuję!

- Dylan na Boga opamiętaj się w końcu. Ta kobieta nie da ci nic. Z Eleną czeka cię świetlana przyszłość. Jeżeli nie ożenisz się z nią to stracimy wpływy w Radzie.

Oczywiście jak zawsze chodzi tylko o władzę. Nigdy go nie obchodziły moje uczucia. Nawet jak mama umarła to tylko uważał, że on cierpi. Miałem kurwa 5 lat, a zostałem pozostawiony sam sobie. Później ożenił się z Margaret i było jeszcze gorzej. Dobrze, że chociaż Eliza jest jedyną normalną w tej rodzinie i nie przejęła cech ani po nim, ani po swojej próżnej matce. 

- Mam to gdzieś. Nie zależy mi na tym tylko na Gabrieli.

- Ta kobieta sprowadzi na ciebie tylko nieszczęście. Dylan kurwa zrozum, że miłość pozbawia człowieka siły. Przez nią stajesz się słaby i podatny na zranienia.

- Dlatego stałeś się taki po śmierci mamy? Wyłączyłeś jakiekolwiek uczucia? Nawet kurwa do własnego syna. Nie zrezygnuję z niej dla twojego widzi mi się, jak tak bardzo chcesz poszerzyć wpływy i połączyć naszą rodzinę z Fisherami to sam się z tym pustakiem ożeń. Na pewno nie przeszkadzałoby ci pozbycie się Margaret żeby to zrobić.

Nim zdążył cokolwiek mi odpowiedzieć to rozłączyłem się i wyłączyłem telefon. Nie będę go kurwa słuchał. Mam nadzieję, że Cień już zaczął działać i wkrótce dostanę od niego jakieś informacje na temat Eleny. Jeżeli one do ojca nie przemówią to pogadam z Henrym. Nie będę kurwa marionetką w ich rękach. Może gdyby nie było Gabby to bym się zgodził, bo by mi nie zależało, ale mam ją więc nie ożenię się z inną. 

Posiedziałem chwilę sam w gabinecie żeby się uspokoić. Nie chcę martwić Gabby, że coś jest nie tak. Mam wrażenie, że ojciec się tak zachowuje, bo jest zazdrosny o nią. Spodobała mu się na pewno i kurwa pewnie chciałby ją tylko dla siebie. Niedoczekanie jego, że mu ją oddam. Gabriela na zawsze już będzie tylko moja. Żaden inny facet się do niej nie zbliży. 

Po kilku minutach moje wyciszanie się przerwało delikatne pukanie do drzwi.

- Proszę!- Zawołałem i do pokoju weszła nieśmiało Lily. - Cześć skarbie. Nie śpisz już?

Moje serce od razu ożyło na jej widok. Kocham tą małą dziewczynkę równie mocno, jak jej mamę. 

- Mogę z tobą Dylan porozmawiać? - Zapytała niepewnie.

- Jasne chodź tu do mnie. - Uśmiechnąłem się do niej i poklepałem miejsce obok mnie. Podeszła i usiadła. - To o czym chciałaś ze mną porozmawiać?

Chyba się domyślam o czym, skoro jest taka nieśmiała w tym momencie.

- Czy ty kochasz moją mamę?

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz