Rozdział 37

1.9K 95 5
                                    

~ Dylan ~

Nie zmrużyłem oka przez całą noc. Nie chciałem zasnąć i przegapić momentu, kiedy Gabby się obudzi. Tak siedziałem i myślałem, co mogło wywołać u niej taką reakcję. Całą kolację nic jej nie było. Ból zaczął się w momencie, kiedy w domu pojawił się Henry. Dwa miesiące temu, kiedy się wybudziła to on też się pojawił w jej pokoju i maszyny zaczęły wariować. Mam kurwa złe przeczucia.

- Tato, jak mama? - Z rozmyślań wybił mnie głos Lily.

- W dalszym ciągu śpi skarbie.

Muszę zadzwonić do Dmitrija żeby ściągnął Henryego. On kurwa ma coś z nią wspólnego. Zapierdolę go jeżeli to on jest tym bydlakiem, który ją skrzywdził.

- Kiedy się obudzi?

- Nie wiem skarbie. - Podniosłem się z mojego miejsca i podszedłem do niej. - Zostaniesz z nią przez chwilę sama? Muszę zadzwonić i odwołać moje dzisiejsze zebranie.

- Mogę nie iść do szkoły?

- Tak.

Nie zmuszę jej przecież żeby w tej sytuacji poszła do szkoły i siedziała tam myśląc, co z jej mamą.

Spojrzałem się jeszcze na nią i próbowałem dojrzeć w niej podobieństwo do Henryego i Eleny, ale kurwa nie widzę go. Może to tylko moja wyobraźnia? Kurwa już sam nie wiem.

- Tato?

- Tak? - Znowu się zamyśliłem.

- Dlaczego mi się tak dziwnie przyglądasz?

- Bez powodu. Zaraz wrócę. Jakby coś się działo z mamą to wołaj. Będę na zewnątrz. - Podniosłem się z kanapy i wyszedłem na korytarz. Przed salą Gabby siedział Dmitrij. - Skąd się tutaj wziąłeś?

- Wczoraj nie chcieli mnie wpuścić tutaj na oddział więc czekałem w samochodzie aż będę mógł tutaj wejść. W końcu jestem szefa ochroniarzem.

W sumie... Przez to wszystko jestem rozkojarzony i zadaję głupie pytania.

- Gdzie jest Jack?

- Czeka w samochodzie wraz z kilkoma innymi chłopakami.

- Przyślij go tutaj, a ty jedź do firmy. Sprowadź do domu Henryego Fishera. Jego ochronę możesz sprzątnąć.

- Co się dzieje szefie?

Doskonale mnie zna i wie, że od tak nie każę nikogo zabijać.

- Ten sukinsyn jest najprawdopodobniej handlarzem ludźmi, którego szukałem przez te lata.

Dmitrij część historii zna, ponieważ próbował mi na samym początku namierzyć tego bydlaka, który skrzywdził Gabby.

- Tak jest szefie. Rozumiem, że chcesz się nim zająć osobiście.

- Będzie żałował przed śmiercią każdej sekundy swojego nędznego życia.

- Tato mama się obudziła. - Z pokoju wyszła uśmiechnięta Lily. - Pamięta mnie.

- Zrób co ci każę Dmitrij, tylko dyskretnie.

- Tak jest szefie.

Wbiegłem do pokoju za Lily. Gabby leżała na łóżku i wpatrywała się we mnie. W jej oczach pojawiły się łzy, ale również jakiś strach. Chyba nie myśli, że...

- Kochanie...

- Lily poczekasz na zewnątrz? - Przerwała mi i zwróciła się do młodej.

- Ale dlaczego?

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz