Rozdział 6

2.7K 130 5
                                    

~ Dylan ~ 

Naprawdę jej czasami nie rozumiem. Mówi jedno, a myśli drugie. Mam kurwa wrażenie, że tam w gabinecie to był test i całkowicie go oblałem. Wybiegła przecież jak poparzona. Teraz też mało, co się do mnie odzywa. Chyba spierdoliłem po całości i teraz będzie mi trudno to wszystko zatrzeć. 

- Gabby powiedz mi, co się dzieje? - Spojrzałem się na nią, gdy stanęliśmy na czerwonym świetle.

- Co ma się dziać? Nic się nie dzieje. Myślę tylko jak mam powiedzieć Lily, że lecimy z tobą do Francji i żeby nie wyobrażała sobie Bóg wie czego.

- Przecież już ustaliliśmy, że powiemy jej, że pracujesz dla mnie.

- Dylan myślisz, że to coś da? Dzień w dzień będziemy z tobą. To jest tylko dziecko więc nawet jak powiemy jej, że to tylko praca to ona będzie wyobrażała sobie, że to coś więcej.

Mam wrażenie, że to nie chodzi tylko o to, co Lily pomyśli. Kurwa nie wiem, jak rozmawiać z nią żeby się przede mną otworzyła. Wolałbym żeby mówiła mi wprost, co o mnie myśli, a nie kazała mi się wszystkiego domyślać. Nie mam doświadczenia w rozmowach z kobietami. Zwykle są otwarte i mówią wszystko wprost, a ona musi mówić szyfrem... 

- Może nie będzie tak źle. Wygląda na mądrą dziewczynkę.

Chyba znowu powiedziałem coś nieodpowiedniego, bo się krzywo na mnie spojrzała.

- Nieważne... Jedź, bo jest zielone i zaraz cię wytrąbią ci z tyłu.

Ruszyłem i dalszą drogę do centrum handlowego pokonaliśmy w milczeniu. Na parkingu pomogłem jej wysiąść i chwyciłem ją za rękę. Nawet o dziwo nie protestowała. Myślałem, że wyszarpie mi się i będziemy szli osobno.

Weszliśmy w pierwszej kolejności do sklepu z bielizną.

- Mam bieliznę.

- Nie wątpię w to, ale chciałem sprawić ci przyjemność. Wybierz, co chcesz bez znaczenia na cenę i ilość.

- Wydałeś już na mnie bańkę Dylan. Nie wydawaj więcej. Nowymi ciuchami nie zatrzesz tego wszystkiego.

Ja pierdolę... Czy ona musi wszystko odbierać w ten sposób? Chcę jej do cholery sprawić przyjemność. Zwykle laski, z którymi się umawiałem cieszyły się na łażenie po sklepach i wydawanie mojej kasy na ciuchy. Ona musi udawać obrażoną i niedostępną.

- To w takim razie, gdzie mam cię zabrać żeby sprawić ci przyjemność? Gabby rozmawiaj ze mną. Nie jestem dobry w tym wszystkim więc mnie naucz.

- W czym niby nie jesteś dobry? - Zapytała zdziwiona.

- W rozmowie z tobą. Nie wiem jak mam z tobą rozmawiać. Jak coś powiem to od razu ty odbierasz to negatywnie. Daj mi szansę Gabby. Powiedz mi, co robię źle, a nie od razu syczysz i nie dajesz mi jasnej odpowiedzi.

- W gabinecie liczyłam, że jednak nie zachowasz się tak, jak się zachowałeś. Błagałam cię w myślach żebyś nie potraktował mnie jak dziwkę, którą wynająłeś tylko kobietę, którą chcesz chronić i dlatego zapłaciłeś Dito... Ty jednak zachowałeś się właśnie tak, jak większość. Zapłaciłeś więc skorzystałeś. Jakbyś mnie zmusił do wysłuchania to z wielką chęcią później bym się z tobą kochała. Ty jednak skorzystałeś z mojej usługi i tyle. - W jej oczach pojawiły się łzy. - Niby chciałeś Gabrieli, ale jednak wybrałeś Sapphire. Mogę znowu włączyć Sapphire i wziąć wszystko, co chcesz mi kupić, ale nie jestem taka. Nie potrzebuję drogich ubrań. Nie chcę ich, bo jak je przyjmę to znienawidzę się jeszcze bardziej.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz