Rozdział 39

2K 94 2
                                    

~ Gabriela ~

To był cholernie długi tydzień, który w całości musiałam spędzić w domu. Do tego wszystkiego Lily chodzi na nas obrażona, bo przez to wszystko nie mogła uczestniczyć w zawodach, na które się szykowała. Nie chcieliśmy ryzykować, że ten człowiek będzie próbował czegoś podczas tych zawodów. W dalszym ciągu Dylan czeka na informacje od detektywa, który szuka go. Chciałabym żeby ten koszmar w końcu się skończył.

- Gabby, co ja mówiłem o bujaniu w obłokach w trakcie ćwiczeń?! - Z moich myśli wyrwał mnie mój wrzód na tyłku, czyli Bill.

- Przecież się skupiam.

- Tak się skupiasz, że nawet nie zauważyłaś, że jeszcze jeden krok i by ci poręczy brakło.

Spojrzałam się w dół na moje dłonie. Faktycznie byłam na samym końcu toru. Nawet nie wiem kiedy go przeszłam. Zwykle zajmuje mi to dużo więcej czasu i naprawdę muszę się skoncentrować nad tym.

- Och...

- No och Gabby. Może jakbym się nie odezwał to zrobiłabyś krok bez podtrzymywania się poręczy?

- Myślę, że prędzej uderzyłabym głową w podłogę. - Zaśmiałam się.

- Może już czas żebyś spróbowała chodzić o kulach?

O niczym innym nie marzę, jak wstanie z wózka. Chcę w końcu poczuć grunt pod stopami chodząc.

- Mogę spróbować.

- No to na jutrzejszą rehabilitację przyniosę kule i spróbujesz opierając się na nich przejść kilka kroków.

- Dla mnie super. - Uśmiechnęłam się do Billa.

Przez dalszą część naszego spotkania Bill ćwiczył moje mięśnie na macie. Jestem cholernie podekscytowana jutrzejszym dniem. Mam nadzieję, że nie będzie mi to sprawiało jakiś dużych trudności i w końcu będę mogła wstać z tego przeklętego wózka. Wiadomo, że pewnie nie od razu na zawsze, ale żebym chociaż mogła przez jakiś czas nie musieć być do niego przykutą.

- To jutro widzimy się o tej samej porze, co dzisiaj. Pamiętaj o ćwiczeniach przed snem.

- Jakich ćwiczeniach? - Zapytał zaskoczony Dylan podchodząc do nas.

- Przygotowałem dla Gabby zestaw ćwiczeń, który powinna wykonywać zanim się położy spać.

- Dlaczego nic o tym nie wiem? - Spojrzał się w moją stronę.

- Zapomniałam o nich przez to wszystko, co się działo.

- Gabby...

- Boże Dylan nie traktuj mnie jakbym była małą dziewczynką!

Fakt zapomniałam o tych ćwiczeniach, ale to nie jest powód żeby od razu podnosić takie larmo. Tyle się dzieje od kilku dni. Najpierw moje odzyskanie pamięci, a teraz po prostu stres tą całą niepewnością.

- Ja już lepiej pójdę. Jutro przyniosę kule to spróbujesz stanąć na nich i przejść kilka kroków.

Super... Podkablował mnie, a teraz ucieka.

- Cześć.

Rzuciłam do niego krótko i skierowałam mój wózek w stronę schodów na górę. Nie mam najmniejszego zamiaru dłużej dyskutować z Dylanem. Traktuje mnie jakbym była dzieckiem.

Całe szczęście podest był na dole więc zdążyłam wjechać na górę zanim on zdążył do mnie dojść. W sypialni możemy się kłócić do woli bo jest dźwiękoszczelna. Nie chcę żeby Lily nas słyszała.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz