Rozdział 23

1.8K 103 8
                                    

~ Gabriela ~

Te dwa tygodnie na Lazurowym Wybrzeżu były jednymi z najlepszych, jakie do tej pory spędziłam. Przez całe dwa tygodnie Dylan z każdym dniem coraz bardziej udowadniał mi, że naprawdę mnie kocha. Lily w pewnym momencie nawet zaczęła mówić do niego tato. Na początku przeraziło mnie to, ale po kilku dniach przyzwyczaiłam się do tego. 

Dylanowi nie przeszkadzało to od samego początku. Cieszę się, że pokochał ją jak córkę. Moja słodka Lily zasługuje na odrobinę szczęścia w swoim życiu. Ja też się w końcu przekonałam, że również na nie zasługuję. Przy Dylanie nie czuję się jakbym była gorsza. Może tak było przez ten pierwszy tydzień, jak jeszcze byliśmy w Los Angeles, ale później, gdy już sobie wszystko wyjaśniliśmy to zmieniłam nastawienie. Wyszło mi to na plus.

- Skarbie będziemy musieli dzisiaj pójść wieczorem na kolację biznesową.

- Ale...

Jezu znowu mam się upokarzać nie potrafiąc się obejść z tą całą etykietą przy stole?

- Skarbie potrzebuję cię przy sobie na tej kolacji. Chcę wynegocjować umowę tylko dla siebie. Muszę się uniezależnić od ojca. - Nie dał mi dokończyć... - Wiem, że się martwisz tym jak sobie poradzisz, ale nie masz czym. Nie idziemy do jakiejś bardzo ekskluzywnej restauracji. Na stole nie będzie miliona kompletów sztućców.

- Nie tylko o to chodzi.

- A o co skarbie?

- Czuję się na tych twoich spotkaniach jak słoń w składzie porcelany. Nie pasuję do nich. Nie wiem o czym wy rozmawiacie, a i jak ktoś mi zada jakieś pytanie to nie wiem, co mam odpowiedzieć. Udaję, że rozumiem, a tak naprawdę nic nie kumam.

- Gabby potrzebuję cię przy sobie. Skoro jesteśmy razem to będziemy często chodzić na tego typu kolacje. Nie mogę chodzić na nie sam. Potrzebuję u swojego boku mojej dziewczyny, a w przyszłości żony.

Wiem, że muszę się do tego przyzwyczaić skoro chcę z nim być. Mam jednak wątpliwości, co do tego świata. Boję się, że coś może się wydarzyć. Do tego te kobiety... Wciąż mam w pamięci słowa tej Adriane. Mówiła, że Dylan potrzebuje u swojego boku silnej kobiety, która ma pojęcie o tym, czym on się zajmuje. Nie wiem, czy ja taką kobietą kiedykolwiek będę.

- Skarbie obiecuję ci, że to jest ostatni raz. Jak będziemy w Paryżu i sytuacja będzie wymagała żebym gdzieś poszedł to pójdę sam. Potrzebuję nawiązać z nim współpracę, bo potrzebuję wyrwać się spod wpływów ojca.

- Dlaczego nagle tego chcesz? Wcześniej twoim celem było przejęcie po nim władzy. - No i znowu milczy. Nie jest ze mną do końca szczery. Czuję to do cholery. - Dylan czy ty mnie traktujesz poważnie?

Wiem, że ta rozmowa zaraz sprowadzi się do kłótni, ale nic na to nie poradzę, że nie chcę być traktowana w ten sposób. Może i byłam lub w dalszym ciągu jestem tylko dziwką, ale nie zmienia to faktu, że chcę szczerości, skoro już jesteśmy razem.

- O co ci teraz tak właściwie chodzi Gabriela? Przecież wiesz, że traktuję cię poważnie. Gdyby tak nie było to nie wyznałbym ci, że cię kocham.

- Ukrywasz coś przede mną.

Czuję to, że tak właśnie jest. Dlaczego aż tak bardzo nie chce mi powiedzieć prawdy? 

- Nic nie ukrywam. - Podszedł do mnie bliżej i spojrzał się w moje oczy. - Kocham cię Gabby. Chcę być tylko z tobą. Mówię prawdę, dlaczego w dalszym ciągu tak ciężko jest ci w to uwierzyć?

Dobre pytanie... Sama nie znam na nie tak do końca odpowiedzi... 

- Nie wiem... - Spuściłam głowę w dół. - Przepraszam.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz