~ Gabriela ~
Cholernie zabolały mnie jego wczorajsze słowa. Potraktował mnie jakbym naprawdę nic dla niego nie znaczyła. Nie rozumiem go za nic. Raz jest dla mnie miły, a za chwilę staje się nieczuły. Teraz też zupełnie olał mnie i Lily. Minęły dopiero dwie godziny lotu, a ja się czuję jakbyśmy byli w powietrzy wieczność. Pierwszy raz lecimy samolotem. Trochę się boję, ale muszę trzymać się dla Lily. Ona jest też trochę przestraszona.
- Nie leciałaś nigdy samolotem. - To było bardziej stwierdzenie ze strony Jacka niż pytanie.
- Aż tak to po mnie widać? - Zaśmiałam się nerwowo.
- Przez cały start ściskałaś dłoń Lily i miałaś odchyloną głowę do tyłu, zamknięte oczy oraz wyglądałaś jakbyś się w myślach modliła.
- No dobrze masz rację pierwszy raz obie lecimy samolotem.
Szkoda, że Dylan tego nie zauważył i nie wspiera nas obu. Jak tylko mogliśmy odpiąć pasy to zniknął w innym pomieszczeniu i tyle go widziałam.
- I to już na takiej długiej trasie. - Zaśmiał się.
- Jak widać nie tylko w innych sprawach jestem masochistką. W tym wypadku widocznie także. - Zażartowałam.
- Gabriela chodź na chwilę ze mną.
Spojrzałam się w stronę skąd usłyszałam głos Dylana. Wyglądał na wściekłego. O co mu znowu chodzi? Teraz będzie zgrywał wielce zazdrosnego? Jeżeli zacznie robić mi wyrzuty to naprawdę go opieprzę. Nie ma żadnego prawa żeby mi prawić wyrzuty. W końcu jestem tylko dziwką, którą wynajął na miesiąc.
- Dylan pobawisz się ze mną i mamą? - Zapytała się go Lily.
Spojrzał na nią łagodniej niż na mnie. Uśmiechnął się do niej i odpowiedział.
- Później się pobawimy. Teraz muszę porozmawiać z twoją mamą.
- No dobrze.
Wróciła do swojej zabawy. Dobrze, że chociaż ona nie jest przez niego traktowana jako zło konieczne.
- Popilnujesz jej Jack? - Zapytałam.
- Jasne. - Uśmiechnął się do mnie.
- Nie ma takiej potrzeby. Jedna ze stewardess z nią posiedzi. Wracaj na przód samolotu do pozostałej ochrony.
- Dobrze szefie.
Jack podniósł się i uśmiechnął się do mnie przepraszająco. Co za kurwa dupek? Lily Jacka zna, a te panny z obsługi zachowują się jakby chciały się zaraz rzucić na Dylana. Mam zostawić z nimi Lily?
- Jacka Lily zna!
- Fiona!
Nic sobie nie zrobił z tego i zawołał jedną z tych lasek.
- Szef mnie wołał?
Zza kurtyny wyłonił się jeden z tych kurwiszonów. Od razu wypięła biust w jego twarz.
- Nie, nie ciebie. Wróżkę chrzestną... - Myślałam, że buchnę śmiechem. Jak widać jednak ten pustak jest mu obojętny. Spojrzała się na niego jakby nie bardzo zrozumiała, co on do niej powiedział. - Zostaniesz z Lily. Masz jej pilnować żeby nic jej się nie stało.
- Z całym szacunkiem, ale nie jestem opiekunką. Nie znam się na dzieciach.
- Ja bym wolała zostać z Jackiem niż tą panią. Ona jest niemiła. - Lily się wykrzywiła, gdy na nią spojrzała.
CZYTASZ
Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️
RomanceDylan spotyka Sapphire na imprezie, którą zorganizował jego przyjaciel. Czy uda mu się ją wyrwać ze świata, w którym tkwi od 10ciu lat? Fragment książki: - Sapphire o drugiej masz spotkanie w Plaza Hotel z nowym klientem. Nie muszę ci chyba przypomi...