Rozdział 13

2.4K 104 6
                                    

~ Gabriela ~

Cholernie zabolały mnie jego wczorajsze słowa. Potraktował mnie jakbym naprawdę nic dla niego nie znaczyła. Nie rozumiem go za nic. Raz jest dla mnie miły, a za chwilę staje się nieczuły. Teraz też zupełnie olał mnie i Lily. Minęły dopiero dwie godziny lotu, a ja się czuję jakbyśmy byli w powietrzy wieczność. Pierwszy raz lecimy samolotem. Trochę się boję, ale muszę trzymać się dla Lily. Ona jest też trochę przestraszona. 

- Nie leciałaś nigdy samolotem. - To było bardziej stwierdzenie ze strony Jacka niż pytanie.

- Aż tak to po mnie widać? - Zaśmiałam się nerwowo.

- Przez cały start ściskałaś dłoń Lily i miałaś odchyloną głowę do tyłu, zamknięte oczy oraz wyglądałaś jakbyś się w myślach modliła.

- No dobrze masz rację pierwszy raz obie lecimy samolotem.

Szkoda, że Dylan tego nie zauważył i nie wspiera nas obu. Jak tylko mogliśmy odpiąć pasy to zniknął w innym pomieszczeniu i tyle go widziałam.

- I to już na takiej długiej trasie. - Zaśmiał się.

- Jak widać nie tylko w innych sprawach jestem masochistką. W tym wypadku widocznie także. - Zażartowałam.

- Gabriela chodź na chwilę ze mną.

Spojrzałam się w stronę skąd usłyszałam głos Dylana. Wyglądał na wściekłego. O co mu znowu chodzi? Teraz będzie zgrywał wielce zazdrosnego? Jeżeli zacznie robić mi wyrzuty to naprawdę go opieprzę. Nie ma żadnego prawa żeby mi prawić wyrzuty. W końcu jestem tylko dziwką, którą wynajął na miesiąc. 

- Dylan pobawisz się ze mną i mamą? - Zapytała się go Lily.

Spojrzał na nią łagodniej niż na mnie. Uśmiechnął się do niej i odpowiedział. 

- Później się pobawimy. Teraz muszę porozmawiać z twoją mamą.

- No dobrze.

Wróciła do swojej zabawy. Dobrze, że chociaż ona nie jest przez niego traktowana jako zło konieczne. 

- Popilnujesz jej Jack? - Zapytałam.

- Jasne. - Uśmiechnął się do mnie.

- Nie ma takiej potrzeby. Jedna ze stewardess z nią posiedzi. Wracaj na przód samolotu do pozostałej ochrony.

- Dobrze szefie.

Jack podniósł się i uśmiechnął się do mnie przepraszająco. Co za kurwa dupek? Lily Jacka zna, a te panny z obsługi zachowują się jakby chciały się zaraz rzucić na Dylana. Mam zostawić z nimi Lily?

- Jacka Lily zna!

- Fiona!

Nic sobie nie zrobił z tego i zawołał jedną z tych lasek.

- Szef mnie wołał?

Zza kurtyny wyłonił się jeden z tych kurwiszonów. Od razu wypięła biust w jego twarz. 

- Nie, nie ciebie. Wróżkę chrzestną... - Myślałam, że buchnę śmiechem. Jak widać jednak ten pustak jest mu obojętny. Spojrzała się na niego jakby nie bardzo zrozumiała, co on do niej powiedział. - Zostaniesz z Lily. Masz jej pilnować żeby nic jej się nie stało.

- Z całym szacunkiem, ale nie jestem opiekunką. Nie znam się na dzieciach.

- Ja bym wolała zostać z Jackiem niż tą panią. Ona jest niemiła. - Lily się wykrzywiła, gdy na nią spojrzała.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz