Rozdział 32

1.9K 102 4
                                    

~ Dylan ~

Usiadłem przy moim biurku i włączyłem laptopa. Cień przysłał mi w końcu informacje na temat rodziców Gabrieli. Powiedział tylko niestety no i to może oznaczać tylko jedno. Kurwa mać jak ja mam jej o tym teraz powiedzieć? Narobiłem jej nadziei i teraz będę musiał ją zdołować. 

Włączyłem maila i zacząłem czytać informacje od Cienia. Zmarli praktycznie zaraz po jej porwaniu. Słusznie czuła, że bała się po odzyskaniu wolności szukać ich. Kurwa nie ukryję tego przed nią, ale nie mam zielonego pojęcia jak mam jej o tym powiedzieć. Przecież to będzie dla niej cholerny cios. Szczególnie, że nie może się ruszyć z łóżka.

- Mogę tato?

Do gabinetu niepewnie zajrzała Lily. Musiała tyle, co wrócić ze szkoły, bo jeszcze jest w ubraniach, w których była w szkole.

- Jasne, coś się stało?

Zaśmiała się lekko. 

- Musi się od razu coś stać, że tu przyszłam? Przyzwyczaiłam się, że jeździłam po szkole do twojego biura, a tu dzisiaj prosto do domu. Widziałam twoje auto na podjeździe więc przyszłam się przywitać.

- No to witaj. - Zaśmiałem się. - Jak było dzisiaj w szkole?

- Dobrze, trening również poszedł mi wspaniale. Trenerka powiedziała mi, że w przyszłym miesiącu zapisze mnie na moje pierwsze zawody.

- No to gratulacje. W końcu do tego dążyłaś.

- A tobie, co jest? Coś z mamą?

Ech trzy lata w swoim towarzystwie i widzę, że przed Lily niczego nie ukryję. Zadziwiające jak potrafi dobrze mnie rozgryźć. Sam nie wiem, czy powinna wiedzieć o swoich dziadkach. Chociaż z drugiej strony ona i tak nie znała ich więc może aż tak bardzo jej to nie poruszy? Może pomoże mi jakoś powiedzieć o tym Gabby?

- No mów, a nie będziesz analizował wszystkie za i przeciw żeby mi nie mówić. - Zaśmiała się.

- Twoja mama poprosiła mnie żebym poszukał jej rodziców, a twoich dziadków.

Lily podeszła do mnie bliżej i usiadła na przeciwko mnie przy biurku.

- No i znalazłeś ich?

- I tak i nie. - Spuściłem głowę w dół.

- Dziadkowie nie żyją? - Powiedziała ze smutkiem, a ja tylko potwierdziłem poruszając twierdząco głową. - Mama się załamie tym. Skoro po takim czasie chciała żebyś ich poszukał.

- Wiem skarbie i nie wiem jak mam jej o tym powiedzieć. Liczyłem, że może pomogą jej się z tym wszystkim oswoić, a teraz taki cios.

Lily ma 13 lat, a ja się czuję jakbym rozmawiał z dorosłą kobietą, a nie nastolatką. Jest bardzo mądra i dojrzała, jak na swój wiek. Pewnie to wszystko przez to, że Gabrieli nie było przez te ostatnie trzy lata, a ja dopiero uczyłem się być rodzicem. 

- Może powiemy jej wspólnie? - Zaproponowała.

- Dobrze, ale to za jakieś dwie godziny dopiero. Mama ma teraz rehabilitację.

- No to ja pójdę do siebie przebrać się i odrobić zadania domowe.

Podeszła jeszcze do mnie i pocałowała mnie w policzek.

Przeglądałem jeszcze dokumenty od Cienia, gdy zaczął do mnie dzwonić. Wziąłem telefon i odebrałem. 

- Słucham?

- Panie McGregory mam dla pana dość ciekawe informacje na temat pańskiego ojca.

Mojego ojca? Nie widziałem go od trzech lat. Eliza nawet się z nim nie kontaktowała odkąd rozwiódł się z Margaret i ta zamieszkała z nią. Czy nie możemy mieć kurwa choć trochę spokoju?

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz