Rozdział 16

2.2K 108 5
                                    

~ Gabriela ~

Siedziałam na brudnej podłodze przykuta kajdankami do ściany. Nie wiem nawet ile czasu minęło. W myślach tylko modliłam się żeby w końcu ktoś mnie znalazł i zabrał z powrotem do moich rodziców. Pewnie się o mnie martwią. Miałam wrócić za dwie godziny, a nawet nie wiem ile już czasu minęło. Ten człowiek skuł mnie i zostawił tutaj. Nie ma tu nawet okna żebym mogła jakimś sposobem wybić w nim szybę i wołać o pomoc.

- Chcę do domu, do rodziców.

Płakałam ze strachu przed tym, co może mnie spotkać. Ja chciałam tylko żeby moi rodzice nie głodowali. Dlaczego za tak niewielką kradzież przychodzi mi ponieść taką dużą karę?

Nagle drzwi się otworzyły. Przerażona skuliłam się w kącie i nawet nie patrzyłam się w jego stronę. Boję się nawet spojrzeć na tego człowieka.

- Witaj śliczna. Szybko znalazł się na ciebie kupiec. - Jaki kupiec? O czym on mówi? Nie rozumiem naprawdę o co może mu chodzić. - Za dziewicę lepiej by mi zapłacił, ale kurwa mać nie potrafię się powstrzymać. - Podszedł do mnie i zaczął mnie dotykać.

- Proszę niech mnie pan zostawi.

Próbowałam odsunąć jego łapska od siebie, ale przyłożył mi pistolet do głowy. Drugą ręką zaczął mnie dotykać. Próbowałam się bronić i wołać o pomoc, ale to było na nic. 

- Błagam nie!!! Proszę nie rób mi tego!!!

- Ha ha ha

Tylko śmiał się, gdy odbierał mi całą moją godność i niewinność. 

******

- Nie!!!!!

- Gabby skarbie, obudź się.

- Proszę nie! - Próbowałam się wyrwać z uścisku, ale ktoś silnie mnie trzymał i przyciskał do swojego ciała. - Proszę nie!

- Gabby Słońce to ja Dylan. Obudź się skarbie. To tylko zły sen.

Nagle wróciłam do rzeczywistości. Byłam cała mokra od potu i łez. Dylan przyciskał mnie do swojego ciała. 

- Jesteś bezpieczna. - Gładził mnie po plecach żebym się uspokoiła. - Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić.

Jezu już dawno mi się ten koszmar nie śnił. Dlaczego akurat przy Dylanie musiał się on powtórzyć? Nie mogło to się zdarzyć dopiero za miesiąc, gdy już byłabym w domu sama? 

- Przepraszam, że cię obudziłam.

Spojrzałam się na niego moimi zapłakanymi oczami, gdy już trochę się uspokoiłam.

- Gabby, co ci się śniło. Dlaczego błagałaś żeby ktoś ci nic nie robił?

- To nic takiego. Wracajmy spać, jest dopiero trzecia nad ranem.

Spojrzałam się na zegarek i przy okazji mignęła mi data. To jest ten dzień, kiedy 11 lat temu to wszystko się wydarzyło. To właśnie w tym dniu, a przynajmniej to dzień, kiedy mnie porwał. Nie wiem ile ja wtedy siedziałam przykuta do tej ściany zanim zrobił mi to, co zrobił. 

- Skarbie wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć.

Wiedziałam, że nie odpuści. Dlaczego nie może zostawić mnie w spokoju? Nie chcę o tym rozmawiać, a szczególnie z nim. Co mam mu niby powiedzieć? Ktoś mnie zgwałcił, a potem sprzedał do burdelu? Choć to chcę zachować dla siebie. Nie chcę żeby się potem nade mną litował. Czuję, że tak mogłoby by być. Mimo jego gaf jest dobry i pewnie próbowałby mnie jakoś pocieszać.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz