~ Gabriela ~
Po skończonym śniadaniu przebraliśmy się w nasze stroje kąpielowe i wyszliśmy do ogrodu na basen. Morze dzisiaj jest za bardzo wzburzone więc Dylan postanowił popływać z Lily w basenie, który znajduje się w ogrodzie.
Lily przez te dwa tygodnie tak dobrze nauczyła się pływać przy Dylanie, że przepływa bez problemu całą długość basenu. Ostatnio nawet powiedziała, że chciałaby w przyszłości iść do szkoły średniej, która ma drużynę pływacką. Może mojej małej córeczce jest pisana kariera sportowa?
- Widzieliście jak mi dobrze idzie?
Lily podbiegła do naszych leżaków i zaczęła radośnie skakać.
- Super ci idzie.
Dylan powiedział do niej, po czym podniósł się ze swojego leżaka, podniósł ją do góry i zaczął się z nią kręcić wokół własnej osi.
- Ha ha ha
Lily dawno się tak nie śmiała jak przez te ostatnie tygodnie. W końcu moja córeczka jest szczęśliwa, a ja razem z nią. To największa radość dla mnie wiedzieć, że moje dziecko jest szczęśliwe. Cieszę się, że Dylan jest w naszym życiu.
- Może pomyślimy o jakieś szkole sportowej Lily? - Zwróciłam się do niej.
- Ja bym bardzo chciała. Myślisz, że będą mnie chcieli tam?
- Oczywiście, że tak. Pływasz wspaniałe. Gdy już będziemy w Los Angeles to zapiszę cię na zajęcia na basenie. Tam udoskonalisz swoje pływanie pod okiem profesjonalnego trenera.
- Dylan to nie za dużo? - Spojrzałam się na niego.
- Nie skarbie. Dla Lily wszystko.
- Dziękuję tato. - Pocałowała Dylana w policzek i przytuliła się do niego.
Wciąż nie mogę przyzwyczaić się do tego, że Lily mówi do Dylana tata. Jemu to nie przeszkadza. Jednak w mojej głowie w dalszym ciągu gdzieś tam z tyłu jest to, że to wszystko może się skończyć po naszym powrocie do Los Angeles. Teraz jest pięknie, bo jesteśmy z dala od problemów, ale jeszcze tydzień i będziemy znowu w naszej rzeczywistości.
Rzeczywistości, gdzie czeka na nas zmierzenie się z ojcem Dylana. Dzwonił kilkakrotnie do niego przez te dwa tygodnie. Za każdym razem Dylan był mocno zdenerwowany po rozmowie z nim. Nie chce mi powiedzieć o co chodzi, ale ja wiem, że William McGregory nie jest zadowolony ze związku swojego syna z prostytutką. Tym bardziej pewnie, że jej córka traktuje jego syna jak własnego tatę.
******
Późnym popołudniem musieliśmy się w końcu zacząć szykować na naszą kolację. Nie jestem zbytnio przekonana do niej, ale nie mam wyjścia. Jestem z Dylanem więc muszę mu towarzyszyć w tych sprawach. Szczerze mówiąc to zaczynam się jednak przyzwyczajać do tego wszystkiego. Może jeszcze nie nawykłam do miliona sztućców przy stole, ale coraz mocniejszą wprawę mam w tym wszystkim. Dylan trochę uczył mnie tej całej etykiety.
- Kochanie, gdy już będziemy w restauracji to trzymaj się cały czas mnie. Jeżeli będziesz potrzebowała wyjść do toalety to ochrona pójdzie tam razem z tobą.
- Dlaczego?
Wcześniej jakoś jak byliśmy u tego Pierra to aż tak nie był zdenerwowany. Do tego nie musiałam ruszać się na pięć kroków z ochroną. Co mi się niby może stać?
- Nie ufam Raphaëlowi. Nie znam go za dobrze kochanie. Nie chcę żeby coś ci się stało.
- No dobrze w takim razie będę trzymała się cały czas przy tobie.
CZYTASZ
Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️
RomanceDylan spotyka Sapphire na imprezie, którą zorganizował jego przyjaciel. Czy uda mu się ją wyrwać ze świata, w którym tkwi od 10ciu lat? Fragment książki: - Sapphire o drugiej masz spotkanie w Plaza Hotel z nowym klientem. Nie muszę ci chyba przypomi...