Rozdział 40

2.1K 97 7
                                    

~ Dylan ~

No kurwa tego to się nie spodziewałem. Jak Cień powiedział, że Henry ukrywa się w Las Vegas u Cole'a to krew się we mnie zagotowała. Później, jak dodał jeszcze, że od lat współpracują w handlu ludźmi to myślałem, że szlag mnie tam na miejscu trafi w tej jadalni. Skurwysyny obaj maczali palce w krzywdach mojej Gabrieli. Zapłacą obaj za to wszystko, co ją spotkało.

- Dylan, jaki masz plan?

Zapytała się mnie Gabby, gdy już oboje zamknęliśmy się w moim gabinecie. 

- W pierwszej kolejności zadzwonię do Rodrigo. Na pewno zgodzi się mi pomóc. Jesteśmy jak bracia.

Drugą osobą, z którą na pewno się skontaktuję jest Aiden Marshall. Ma on swoje powody żeby nienawidzić Cole'a. Z tego, co słyszałem to zalazł mu za skórę kilka lat temu, gdy nasłał jakiegoś zbira na Ruby, żonę Aidena. Tamta została wtedy postrzelona w brzuch. Będzie problem, bo ich Rada musi głosować nad czymś jednomyślnie. Wiem, że Ethan Wright pewnie to poprze, bo też nie lubi Cole'a, ale nie wiem jak Lorenzo Marchetti. Z nim zbytnio nie miałem do czynienia. 

Ethana znam, bo ma swoje restauracje w Los Angeles i często tu przyjeżdża. Pewnie skontaktuję się jeszcze z Florydą. Maxwell ostatnio też nie ma dobrych stosunków z Johnsonem. Myślę, że moi przyjaciele z Phoenix również będą chcieli mi pomóc. Mam tylko nadzieję, że to kurwa wystarczy. Choćbym miał to kurwa przepłacić życiem to te skurwysyny również wkrótce zginą. 

- Dylan przerażasz mnie w tym momencie.

Oderwałem się od moich myśli i spojrzałem na Gabby. Była cała blada.

- Co jest skarbie? - Powiedziałem do niej łagodnie.

- Miałeś taką ogromną złość w oczach. Trochę mnie wystraszyłeś.

- Mnie się skarbie nie musisz obawiać. Z mojej strony nic ci nie grozi. - Podszedłem do niej i przykucnąłem przy niej. - Nigdy nie mógłbym cię skrzywdzić.

- Przepraszam, że sprowadziłam to wszystko na ciebie. - Po jej policzkach zaczęły lecieć łzy.

- Kochanie to nie jest twoja wina. Ile razy mam ci to powtarzać? Poza tym nawet jeżeli nie chodziłoby o ciebie to te skurwysyny zasługują na śmierć.

Zasługują na to za te wszystkie inne dziewczyny. Nie wierzę, że Gabby była jedyną, do której Henry się dobrał. Skurwysyn jest zwykłym śmieciem i pedofilem. Nie dość, że gwałci to jeszcze do tego nieletnie. No kurwa odrąbię mu chuja za to wszystko!!!

- Nie będę ci może przeszkadzać. Dzwoń na spokojnie po tych wszystkich ludziach. - Skierowała się w stronę wyjścia, ale ją zatrzymałem.

- Chciałbym żebyś została skarbie. To również twoja sprawa.

- Nie wiem, czy będę w stanie rozmawiać z no wiesz.

- Gangsterami? Bandytami? - Zaśmiałem się. - Oni są całkiem normalni. Nawet byś na ulicy nie poznała czym się zajmują na co dzień.

Ech musi w końcu zrozumieć, że należy teraz do mojego świata. Jesteśmy razem więc moje sprawy dotyczą również jej i na odwrót. Chcę żeby uczestniczyła w moim życiu. Chcę żeby wiedziała, co się dzieje również w tej drugiej części mojej działalności, a nie tylko tej legalnej. Musi być na wszystko przygotowana, bo nigdy nic nie wiadomo. Nie zamierzam zostawić jej i Lily z niczym jakby coś kiedykolwiek mi się stało.

- Kochanie jesteś moją kobietą. Wszyscy o tym wiedzą, że od trzech lat w moim życiu jest tylko Gabriela Smith.

- No dobrze.

Na zawsze moja Sapphire (American Mafia Story Vol. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz