Misaki bardzo niechętnie przyszła do pracy. Dobrze wiedziała co ją czekało na miejscu i ani trochę się nie pomyliła. Pierwszy raz w życiu dziewczyny z recepcji poświęciły jej więcej niż chwilę uwagi na powitanie.
Dopadły ją jako pierwsze zaraz po wejściu do budynku. Oczy aż mi się świeciły.
‒ Crystal, wczoraj ktoś cię szukał!
‒ I dzięki wam mnie znalazł ‒ mruknęła ‒ będziecie każdemu rozdawać mój adres?
‒ Nie, no bo my - zaczęła się jedna z nich jąkać - to był Hawks.
‒ Mógłby to być i nawet All might, mój adres to poufne dane ‒ drażniło ją, że tak się zachowały, chociaż jeszcze bardziej drażnił ją fakt, że wystarczył jeden uśmiech Hawksa, a recepcjonistki padały jak muszki owocówki. - To było bardzo nieprofesjonalne, wiecie w jakim świetle stawiacie agencje!?
‒ Hej Crystal, ale nie powiesz tego Twins? ‒ teraz martwiły się o swoją posadę? Wcześniej nie potrafiły myśleć? ‒ Nie miałyśmy serca mu odmówić, naprawdę chciał z tobą pogadać.
‒ Nie miałyście serca mu odmówić, bo się do was uśmiechnął.
Wyminęła je i zostawiła z minami zbitych szczeniaków. Koniec końców nikomu nic się nie stało, a Hawks serio chciał tylko pogadać, ale mogło się różnie skończyć.
Weszła do swojego biura w którym czekało na nią już rodzeństwo Twins, tak z sobą zżyci, że nawet musieli mieć wspólną agencję. Przychodzili do niej też w parze, jakby mieli wspólne mózgi.
‒ Crystal ‒ Twin A zawołała wesoło ‒ słyszeliśmy, że miałaś wczoraj gościa ‒ oczywiście, że słyszeli, nawet w drodze do szatni musiały ją zaczepić jeszcze dwie osoby.
‒ Więc wiecie pewnie też, że recepcja dała mu mój adres.
‒ Że co? ‒ Twin B nie wyglądał na zadowolonego ‒ Pogadam z nimi. Przepraszamy.
‒ Na szczęście skończyło się dobrze ‒ Misaki oparła się o drzwi.
‒ Tak, ale to nie byle facet, Hawks przyszedł cię szukać.
‒ Nie mówmy o tym, naprawdę ‒ Misaki starała się uciąć temat ‒ spotkaliśmy się podczas akcji ratunkowej, chciał mi tylko podziękować.
‒ A mogłam się z tobą założyć! ‒ Twin A krzyknęła do brata. ‒ Mówiłam, że niepotrzebnie panikujesz!
‒ He? O co wam chodzi?
- Twin B myślał, że odejdziesz do agencji Hawksa i dlatego cię szukał.
‒ Pomimo braku debiutu masz potężną umiejętność, która mogła go zainteresować ‒ Twin B szybko wytłumaczył swoje zachowanie.
‒ Cieszę się, że zostajesz z nami.
‒ Tak właściwie to odchodzę ‒ Misaki mruknęła gapiąc się na swoje buty.
‒ CO?! ‒ Twins aż się poderwali z wrzaskiem. ‒ Ale dlaczego? Hawks cię zatrudnił? - byli denerwujący, kiedy mówili razem.
‒ Nie, nie odchodzę do innej agencji, zostaję bohaterką niezależną.
‒ Dlaczego? ‒ Twins nadal naciskali. ‒ To przez ten adres? Recepcja dostanie nagany.
- Tu nie o to chodzi ‒ Misaki podeszła do okna, nie cierpiała codziennie gapić się na budynek U.A. ‒ dostałam propozycję posady nauczyciela w U.A. i zamierzam ją przyjąć, zostanie bohaterką niezależną to moje jedyne wyjście.
‒ U.A? Co ty ostatnio taka rozchwytywana ‒ Twin B rzucił żartem.
‒ Dzisiaj to mój ostatni dzień tutaj.
CZYTASZ
Shards of pain
FanfictionCiężko jest odnaleźć swoje miejsce. Chociaż obrałam ścieżkę bohaterki, cały czas trzymają mnie wątpliwości. Czy dobrze zrobiłam, że przyjęłam tę posadę nauczycielki? Nie sądziłam, że mój były nauczyciel i denerwujący ptaszor tak bardzo wpłyną na moj...