Plan nieidealny

109 14 0
                                    

Powrót do U.A. nie należał do najprostszych. Już po przekroczeniu progu dormitorium nauczycielskiego, Misaki poczuła ścisk żołądka. Każdy krok przyprawiał ją o zawroty głowy, a im bliżej jej mieszkania, tym gorzej.

Ścisnęła mocno ramię Aizawy, kiedy złapał za klamkę i pchnął drzwi. Jakby miała tam zobaczyć trupa, albo gorzej, Dabiego siedzącego na kanapie, z tym swoim uśmieszkiem i zarzuconymi nogami na jej stolik.

Aizawa wszedł pierwszy, ona zaraz za nim. Cała spięta podeszła do kanapy i przejechała po niej dłonią. Przed oczami stanął jej obraz Dabiego, który się nad nią pochylał. Pomasowała swój poparzony nadgarstek.

‒ Jest okej? ‒ podszedł do niej.

‒ Chyba tak ‒ wysiliła się na uśmiech ‒ powinniśmy się przygotować, na jutro ‒ usiadła do swojego biurka. ‒ Co ostatnio się działo? Mieli ten egzamin z technik?

‒ Tak, na szczęście wszyscy zdali i nie musimy się martwić poprawkami.

‒ Myślisz, że Komisja będzie chciała ich zaangażować, tak jak rok temu ‒ naprawdę nie chciała ich wciągać w to całe szaleństwo.

‒ Nie wiem ‒ przytulił ją ‒ ale powinniśmy im powiedzieć, muszą wiedzieć co się dzieje żeby być gotowymi.

‒ To tylko dzieciaki ‒ czuła się winna, że psuła im piękne czasy liceum ‒ to dla nich za dużo.

‒ Wiem ‒ Aizawa też był przekonany, że historia się nie powtórzy, jak bardzo się mylił ‒ ale są silniejsi niż sądzisz.

Wiedziała, zdawała sobie z tego świetnie sprawę, jednak nie potrafiła pozbyć się poczucia winy. Podczas jej lat nauki największym wyzwaniem było zdać wszystkie egzaminy i nie pozabijać się z innymi uczniami podczas kłótni o to, kto tym razem będzie bohaterem, a kto złoczyńcą. Klasa 2-A stała przed o wiele większym niebezpieczeństwem.

Usiadła na kanapie i przejechała dłonią po poduszce na której jeszcze kilka dni temu było pełno jej krwi. Po tamtym wydarzeniu było ani śladu, a jednak... Czuła jakby wszędzie była jej krew. Na podłodze, ścianach, oknach, w każdym zakamarku. Całe to pieprzone mieszkanie było w jej krwi.

‒ Chodź ‒ wyciągnął do niej dłoń ‒ dyrektor chce jeszcze z nami pogadać.

***

Nawet dyrektor uznał, że klasa 2-A powinna zostać poinformowana o nadchodzących wydarzeniach, tak jak i reszta uczniów. Wszyscy powinni czekać w gotowości i to z jej winy. Chociaż to był jej pomysł z przejściem do ataku, wolałaby angażować w to profesjonalnych bohaterów.

Nie wątpiła w umiejętności uczniów U.A., jednak byli jeszcze zbyt młodzi. Zdążą poznać niesprawiedliwość i okropieństwa tego świata.

Stała z Aizawą przed swoją klasą czekając na dzwonek informujący o zakończonej przerwie. Misaki patrzyła na swoich uczniów, byli spięci. Nie spodziewali się zobaczyć jej tak szybko? Nawet o kulach przyszłaby do nich, aby sama im powiedzieć co się działo. Chociaż tyle mogła zrobić, musiała wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, słowa i błędy przeszłości.

‒ Mamy ważne ogłoszenie ‒ zaczęła jak tylko lekcja się rozpoczęła. ‒ Nie chcemy was martwić, jednak chcemy żebyście byli gotowi ‒ uczniowie spojrzeli po sobie niczego nie rozumiejąc. ‒ Bohaterowie planują przeprowadzić atak na sektę, która zaatakowała nas w muzeum, nie znamy jeszcze szczegółów, ale możliwe, że wy również zostaniecie w to zaangażowani.

‒ To przez nich pani trafiła do szpitala, prawda?

‒ Do ataku doszło na ternie U.A. ‒ przyznała się ‒ Dabi wtargnął do mojego mieszkania i prawie zabił, dlatego nie możemy dłużej czekać. Nie chodzi tylko o moje bezpieczeństwo, ale i wasze ‒ ukłoniła się przed nimi w ramach przeprosin ‒ wiem, że to nie wasza walka, ale jeśli zostaniecie zaangażowani, proszę, wybaczcie mi!

‒ Niech pani się nie kłania!

‒ Proszę przestać!

‒ Pani Kesshou, to nie pani wina!

Cała klasa zaczęła protestować wobec jej przeprosin. Nie czuli żadnej urazy, nie byli na nią źli, uśmiechnęła się, naprawdę byli niesamowici. Pod każdym względem. Idealni bohaterowie jeszcze przed oficjalnym odebraniem licencji.

‒ Dyrektor zarządził również szczególny zakaz opuszczania terenu szkoły, nawet w weekendy, niestety, ale nie wiemy do czego posunie się sekta, któreś z was może zostać wykorzystane jako zakładnik. Starajcie się nie poruszać w pojedynkę ‒ Aizawa przeczytał swoje notatki ‒ zwiększamy też treningi bojowe.

***

Hawks wyszedł z pokoju prezesa Komisji Bezpieczeństwa. Westchnął głośno, kiedy w końcu został sam. Musiał pilnie porozmawiać z Misaki, chciała zostać użyta jako przynęta, ale nie sądził, że Komisja weźmie to tak poważnie. Dosłownie miała być mięsem armatnim w tym całym, chorym planie.

Wątpił jednak czy Dabi był na tyle głupi i nierozważny, aby nabrać się na ten cały ich plan. Moment, kiedy Misaki nagle zostanie sama i bezbronna będzie aż nazbyt podejrzane w obecnej sytuacji. Czy, kiedy kult będzie mieć szansę na porwanie jej, wykorzysta to? Oby tak, bo to aktualnie jedyny sposób, aby się dowiedzieć gdzie znajdowała się ich kryjówka.

Rozpostarł swoje skrzydła i wzbił się w powietrze. Plan Komisji wydawał się być szalony, ale może to sposób? Cała ta sprawa okazała się być jednym, wielkim szaleństwem. Jeśli nadal będą zachowywać się rozważnie mogą stracić sporą ilość czasu, która ich skutecznie osłabiała. Możliwe, że kult już teraz miał swoją istotę idealną gotową do ataku.

Stanął przed bramą U.A. i przywitał się z ochroniarzem, który po dokładnym sprawdzeniu jego dokumentów, pozwolił mu wejść. Wszędzie kręcili się nauczyciele, widać, że nawet tutaj była napięta sytuacja. Nie dbali tylko o bezpieczeństwo Crystal, ale też o uczniów, którzy byli na pierwszej linii ognia.

Sekta już udowodniła, że mogli ot tak pojawić się na terenie liceum, kompletnie niezauważeni, czy dodatkowe patrole coś dadzą? Pewnie nic poza złudnym poczuciem bezpieczeństwa i kontroli, które powoli tracili.

Wszedł do budynku nauczycieli i zapukał do mieszkania Misaki, nie musiał długo czekać, otworzyła mu w luźno związanych włosach. Wyglądała okropnie, cienie pod oczami zdradzały, że nie spała dobrze od jakiegoś czasu, a do tego przez bladą cerę wyglądała jak chora.

‒ Hawks, mogłeś chociaż napisać ‒ wpuściła go do środka ‒ jestem w trakcie sprawdzania prac domowych ‒ wytłumaczyła swój wygląd. ‒ Coś wiesz od Komisji?

‒ Mają już wstępny plan i masz odegrać tam kluczową rolę.

Misaki stanęła przy swoim biurku, odwrócona do niego plecami nie pokazywała, że się skrzywiła. Czyli już mają plan, czy jej uczniowie będą w to zamieszani, kiedy przystąpią do działania, jaka miała być jej rola? Pełno pytań cisnęło się jej na język, jednak pozwoliła bohaterowi spokojnie wytłumaczyć.

‒ Chcą cię użyć jako przynęty ‒ tak jak myślała, była przecież celem numer jeden ‒ Komisja chce, abyś została porwana. 

Shards of painOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz