Hawks stał przed swoją tablicą na której porozwieszał wszystkie zdjęcia i notatki ze swojej sprawy. Wpatrywał się w zdjęcie Misaki przy której postawił wielki znak zapytania. Martwiła go, na początku widział cień szansy, w końcu ruszyła za pogoń za jednym z morderców. okazało się, że mogła w jakiś sposób być w to wszystko zamieszana, ale sama nie do końca zdawała sobie z tego sprawy. A może właśnie wręcz przeciwnie?
Nadal w głowie widział jej przerażenie na twarzy, kiedy tamten przestępca do niej mówił. Diamentis, nic mu nie przychodziło do głowy i czekał na odzew Komisji na jego pytanie. Musieli coś wiedzieć, wiedzieli przecież o wszystkim.
Cichy dźwięk z jego laptopa powiadomił go o nowym mailu. Usiadł do biurka masując swój kark, zegarek wskazywał wpół do trzeciej w nocy. On jednak nie mógł zmrużyć oka. Jak tylko zamykał oczy, widział sceny z miejsc morderstw. Chciał jak najszybciej tę sprawę rozwiązać, żeby nie tylko on, ale i całe miasto mogło spać spokojnie.
Kliknął w załącznik z aktami, które mu przesłali. Obszerny opis zdarzeń i zdjęcia w pełni zadowoliły jego ciekawość. Właśnie na to liczył. Zaczął czytać pierwszy plik, oświadczenie bohatera, który brał udział w starciu z niejaką Diamentis.
Green shot był wspaniałym bohaterem, pamiętał jego osiągnięcia, piął się wysoko w czołówce, niestety po osiągnięciu czwartego miejsca w rankingu, zginął tragiczną śmiercią podczas starcia z przestępcą, który nie miał dla niego ani trochę litości. Przed swoim upadkiem jednak stoczył walkę z Diamentis, którą przegrała i przypłaciła to swoim życiem.
Walczyli na jakiejś budowie, jej darem była krystalizacja, potrafiła tworzyć kryształy wszelkiej wielkości i kształtów. Kryształy były twarde, ciężko było się przez nie przebić, a do tego wykorzystywane jako broń niosły wiele zniszczenia.
Hawks poczuł jak dłonie lekko mu się spociły. Jakby czytał opis daru Misaki. Były rodziną? Może to jej matka? Czytał dalej raport.
Diamentis zjawiła się na budowie w pogoni za gimnazjalistką, która stała się jej ofiarą, jak się później okazało, kobieta planowała ukraść jakiś sprzęt z muzeum bohaterstwa, ale gimnazjalistka ją ubiegła, zwinęła przedmiot i uciekła z nim najdalej jak potrafiła.
Hawks spojrzał na zdjęcie ukradzionego przedmiotu, dziwnie wyglądający sztylet za bardzo przypominał te, których używali teraz mordercy w jego sprawie. Nie wierzył, że to tylko przypadek.
Green shot zjawił się w ostatnim momencie, gimnazjalistka była ledwo żywa, a w jej ciele tkwiło pełno kryształów Diamentis. Stoczyli zawziętą walkę, on sam odniósł wiele ran, na sam koniec, kiedy myślał, że obezwładnił przestępczynie, ona postanowiła ich wszystkich zakopać pod metalowymi rurami. Starał się ochronić gimnazjalistkę, jednak była zbyt daleko. Dziewczyna została przygnieciona i z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala.
Hawks spojrzał na kolejne zdjęcia, wszędzie było pełno krwi, a pomiędzy rurami zauważył bezwładnie zwisającą dłoń, która należała do Diamentis. Została przewieziona do szpitala, jednak w karetce zmarła.
Spojrzał na kartę medyczną pacjentki, przez ciało przeszły mu ciarki. Karta należała do Misaki Kesshou. Zakrył usta dłonią, to oznaczało że była jej ofiarą? Dlatego tak źle zareagowała znów o niej słysząc, ale... dlaczego miały takie same dary?
Czytał jej epikryzę, zmiażdżone nogi, rozbita głowa, liczne złamania żeber, kości twarzy i rąk. Krwotok wewnętrzny i liczne rany kłute od diamentów, które zniknęły... Nie one się wchłonęły w ciało dziewczyny. W jej narządy, skórę i mięśnie. Jej operacja trwała ponad trzydzieści godzin, była w opłakanym stanie, ale jakimś cudem przeżyła.
Do jej uratowania przyczyniła się sama Diamentis, która po śmierci stała się dawcą narządów dla Misaki. Spędziła ponad miesiąc w śpiączce, a gdy się obudziła, była w pełni świadoma i pamiętała wszystko z dnia tego strasznego wypadku.
Sama Misaki odpowiadała na pytania policji rzeczowo. Była z klasą na wycieczce szkolnej w muzeum, kiedy doszło do ataku Diamentis ich klasa była najbliżej, kiedy wszyscy krzyczeli i ratowali swoje życia, ona postanowiła jako jedyna zgrywać bohaterkę. Chwyciła pamiątkę, która była celem Diamentis i rzuciła się do dzikiej ucieczki, nie zastanawiając się nad konsekwencjami.
W wywiadzie z lekarzami przyznała się do dziwnych snów. Widziała w nich Diamentis, która chciała zabrać jej dar, krzyczała na nią i często walczyły. Uznali to jednak, że to trauma i należy to leczyć, okazało się, że to był tylko początek.
Hawks odchylił się na krześle. Przy jej nazwisku był dopisek nieobdarzona, więc jakim cudem posiadała teraz moc Diamentis? Dlatego nie była godna swojego daru? Bo w jakiś magiczny sposób go przyjęła po zmarłej właścicielce?
O samej przestępczyni nie było dużo. Należała do kultu, który wierzył odkupienie świata przez oswobodzenie darów. To one miały panować nad ludźmi, a nie ludzie nad nimi. Czysty chaos był dla nich chlebem powszednim, a Diamentis w kulcie odgrywała rolę jakiejś bogini. Po jej śmierci sekta mocno podupadła i sprawiała mniej kłopotów. Zobaczył ich znak i wszystko zaczęło się układać w całość. Zupełnie taki sam jak na miejscach zbrodni.
Nadal jednak zadawał sobie pytanie, dlaczego zabijali? Co sprawiło, że po jedenastu latach od śmierci ich bogini wyszli z cienia i siali terror w mieście? Hawks pochylił się nad ekranem, Misaki obiecała mu wczoraj, że wszystko mu wytłumaczy i oby dotrzymała słowa, bo to zdawało się być nieźle pokręcone.
Teraz, kiedy kultyści się o niej dowiedzieli, mogło jej grozić niebezpieczeństwo. Tamtym przestępcom z uliczki nie spodobało się, że posługiwała się darem ich bogini, cała sekta mogła się na nią rzucić, bo nie była godna.
Wstał od biurka i wrócił do swojej tablicy ze zdjęciem Diamentis i przypiął je obok Misaki. Chociaż to było tylko jej zdjęcie, miał wrażenie że jej czerwone oczy patrzyły na jego dusze. Czuł na plecach ciarki, miał zająć się mordercami, a teraz okazuje się, że gonił za sektą.
Dlaczego Diamentis miała tyle wspólnego z Misaki? To przez nią była teraz w takim stanie, jakim cudem martwa zdołała ją doprowadzić do takiego stanu? O mało się nie wykrwawiła, skąd te wszystkie rany? Wcześniejsze bandaże nie chowały poparzeń tylko te obrażenia.
Hawks usiadł na podłodze, miał wiele pytań. Nic mu się nie łączyło. Wszystko wydawało się być tylko zbiorem zupełnie losowych wydarzeń. Szukał chociaż jednego punktu w którym mógłby się zaczepić, ale nie widział niczego. Latał wzrokiem od zdjęcia Diamentis, do Misaki i od Misaki do kolejnych ciał ofiar.
Musiała mu powiedzieć o co chodziło, co się z nią działo, może to mu pomoże zrozumieć sprawę, bo aktualnie krążył tylko w kółko. Głowa zaczynała go boleć od tego wszystkiego, a myślał że nic gorszego po Armii Wyzwolenia go nie spotka, ale chyba się mylił.
Przejechał palcami po swojej bliźnie na twarzy, czyżby się zapowiadała powtórka z wydarzeń sprzed ponad roku?
CZYTASZ
Shards of pain
FanfictionCiężko jest odnaleźć swoje miejsce. Chociaż obrałam ścieżkę bohaterki, cały czas trzymają mnie wątpliwości. Czy dobrze zrobiłam, że przyjęłam tę posadę nauczycielki? Nie sądziłam, że mój były nauczyciel i denerwujący ptaszor tak bardzo wpłyną na moj...