ROZDZIAŁ 19

201 15 1
                                    

(Artur)

Artur wszedł do pokoju Sary, jednak tym razem pamiętał o nakazie pukania. Nastolatka siedziała na swoim łóżku z laptopem na kolanach i stukała w klawisze swoimi wymalowanymi na różowo tipsami. Rzuciła mu krótkie, chłodne spojrzenie znad ekranu i zaraz powróciła do dalszego pisania.

– Co piszesz? – zagadnął i oparł się plecami o ścianę.

– A co cię to obchodzi? – warknęła, nawet na niego nie spoglądając.

– Rozumiem, że wracamy do normy? – Uniósł jedną brew do góry i wcisnął dłonie do kieszeni jeansów.

Sara odłożyła laptopa na bok i spojrzała na chłopaka buntowniczo.

– O co ci chodzi, co? – wyrzuciła z siebie. – Włazisz tutaj i udajesz milusiego braciszka, a oboje dobrze wiemy, że jesteś nienormalnym, skretyniałym psychopatą.

– Psychopatą? – zapytał, o mało nie wybuchając śmiechem.

– Tylko psychopaci leją się po mordach z własnej woli – powiedziała z ironią i założyła ręce na piersi.

– Psychopaci gwałcą, prześladują i mordują – rzekł Artur, siadając na brzegu łóżka blondynki. – A ja nie mam niczyjego życia na sumieniu, już ci to mówiłem. Jedyne co zrobiłem, to połamałem kilka kości i rozbiłem kilka głów.

– I mówisz o tym, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie – odpowiedziała Sara. – Bierzesz udział w nielegalnych walkach, trzymasz się z podejrzanymi ludźmi, a tamtego faceta o mało nie zabiłeś. To jest według ciebie normalne?!

– Nie powiedziałem, że normalne – zauważył. – Ale konieczne.

– Czyli jednak cię zmuszają? – Patrzyła na chłopaka swoimi piwnymi oczami.

Artur nie chciał do końca zdradzać jaka była prawda. Sara to nastolatka, która nie znała życia, a już na pewno nie znała swojego przyszywanego brata. Chłopak nie miał wątpliwości, że dziewczyna nie zrozumie.

– Nie, Księżniczko. – Westchnął i oparł łokcie o uda. – Nikt mnie do niczego nie zmusił.

– Więc o co chodzi, Artur?

Zerknął na Sarę. Po raz pierwszy odkąd pamiętał, wypowiedziała jego imię z taką łagodnością.

– Naprawdę cię to interesuje? – zapytał, a nastolatka kiwnęła twierdząco głową i przysunęła się bliżej niego.

To aż zadziwiające, jak potrafiła się zmieniać. W jednej chwili z wrogiej i burczącej, stawała się łagodna i czuła.

– Gdybym nie chciała, to bym nie pytała – powiedziała delikatnie.

– No dobrze. – Odwrócił się lekko w stronę Sary. – To zaczęło się po śmierci moich rodziców. Chodziłem jeszcze wtedy do szkoły, przeprowadziłem się do was, stałem się starszym bratem, na co w ogóle nie byłem gotowy. Po prostu z dnia na dzień straciłem rodziców, dom, wszystko co dotychczas miałem.

– To musiało być dla ciebie trudne – zauważyła dziewczyna.

– I było – rzekł cicho. – Zacząłem się staczać. Piłem na umór, wagarowałem, zdarzało się, że coś wciągnąłem.

– Zaraz, zaraz... – Uniosła dłoń, chcąc uciszyć Arka. – Jak to piłeś? Nigdy nie widziałam cię pijanego albo naćpanego.

Uśmiechnął się krzywo pod nosem.

– Bo nigdy się mną nie przejmowałaś. Obchodziłem cię tyle, co zeszłoroczny śnieg. Amelia i Aśka nieraz widziały jak się zataczałem. Twój tato nieraz prowadził mnie do pokoju, a twoja mama załamywała ręce i wylewała łzy.

I am (NOT) your ClareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz