Rozdział 41

147 11 2
                                    

(Robert)

Dni mijały, a Charlotte nie odezwała się do Roberta odkąd zamknął ją w sypialni. Na zajęciach zachowywała się tak jak zwykle, znów siedziała w ławce z Głogowską i mężczyźnie nawet udało się wyłapać kilka bladych uśmiechów, które nastolatka skierowała do swojej przyjaciółki. Sam nauczyciel nie wiedział już co ma robić. Zauważył, że siedemnastolatka bawiła się na lekcji telefonem, więc prawdopodobnie jej matka cofnęła szlaban, jednakże dziewczyna nie odpowiadała na żadną wiadomość od swojego wychowawcy. Kilkakrotnie dzwonił do niej, pisał, nawet w nocy, ale nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Nie wiedział jak Lotte wyjaśniła swoją nieobecność, ale sądząc po tym, że w szkole jeszcze nie pojawiła się rozjuszona Teresa, musiała jej nawciskać dosyć solidnego kitu. Kitu, który mimo wszystko chronił Kulczyckiego i pozwalał mu nadal pracować w liceum. 

Cała sytuacja przerosła mężczyznę na tyle, że zaczął się zastanawiać nad własnymi uczuciami. A co jeżeli naprawdę pokochał Charlotte? Co jeżeli kocha ją jeszcze bardziej niż Clare i Kingę razem wzięte? Przecież nie taki był zamysł tego wszystkiego. Miłość komplikuje cały plan Roberta. Chociaż musiał przyznać sam przed sobą, że cała zemsta już dawno temu zeszła na drugi plan. Mężczyzna nie przystępował do działania tylko z jednego powodu – z powodu siedemnastoletniej Charlotte. I nie było to spowodowane tym, że było mu licealistki żal. Po prostu wbrew woli belfra w jego życie wkradły się uczucia, których z całą pewnością być nie powinno.

W piątek, Kulczycki po szóstej godzinie lekcyjnej wszedł do pokoju nauczycielskiego i od razu zauważył w nim Lipowicz. Musiał przyznać, że dotychczas w miarę lubiana przez niego koleżanka z pracy, ostatnimi dniami stała się obiektem uniku i bardzo zdawkowych, momentami wręcz wrogich rozmów. Odkąd mężczyzna zorientował się, iż geograficzka jakimś cudem dowiedziała się o jego romansie z Charlotte, starał się uważać na słowa, swoje zachowanie i ogólnie wszystko, co wiązało się z siedemnastolatką. Jednakże teraz był na pozycji przegranej, ponieważ w pomieszczeniu oprócz danej koleżanki nie było nikogo innego, więc było więcej niż pewne, że Lipowicz nawiąże rozmowę do Lotte, jej wieku i etyki zawodowej.

– Ooo, Robert – powiedziała brunetka i uśmiechnęła się krzywo na widok swojego współpracownika.

Ten w odpowiedzi mruknął coś bardzo niezrozumiałego i usiadł na kanapie.

– Świetnie, że cię widzę. Chciałam z tobą porozmawiać. – Okrążyła stolik i usiadła na jednym z foteli. – Zapewne wiesz o czym?

Blondyn posłał kobiecie krótkie, wrogie spojrzenie i skinął twierdząco głową.

– Domyślam się – burknął. – Nie musisz się martwić, wygląda na to, że wszystko skończone.

Magdalena uśmiechnęła się szerzej, ale jej oczy pozostały zupełnie bez wyrazu, chłodne niczym lodowiec.

– Nie, mój drogi – rzekła i założyła nogę na nogę.

Miała na sobie rozwleczony, stary, szary sweter i jakąś kompletnie niemodną już, brązową spódnicę. Każdy wiedział, że po śmierci męża Lipowicz całkowicie przestała o siebie dbać i pomimo dosyć ostrego charakteru, kompletnie straciła jakikolwiek gust modowy. Robert wiedział też, że między sobą uczniowie naśmiewają się z Magdaleny, jednakże nie zamierzał w to ingerować.

– Magda, czego ty ode mnie właściwie chcesz? – zapytał poirytowany. – Mówiłem już, między mną a Charlotte wszystko skończone.

Nauczycielka pokiwała przecząco głową, a następnie poprawiła się na fotelu.

– Skończy się dopiero wtedy, kiedy pójdziesz do Pobłockiego i przyznasz się do wszystkiego.

Przez pierwszy moment Kulczycki sądził, że ma jakieś omamy słuchowe, ale z miny swojej koleżanki wywnioskował, iż mówi całkiem poważnie. Momentalnie w całym pokoju nauczycielskim atmosfera zrobiła się tak gęsta, że można by było powietrze kroić nożem.

I am (NOT) your ClareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz