(Bartek)
Chłopak wszedł do mieszkania i od razu zdjął kurtkę, po czym powiesił ją na starym, rozpadającym się wieszaku. Dom był zupełnie pusty, co w sumie go nie zdziwiło. Mateusz pewnie szlajał się gdzieś z kolegami, ojciec siedział w jakimś barze, a matka harowała jak wół sprzątając szkolne kible w podstawówce. Wszedł do do pokoju rodziców, chcąc pooglądać telewizję, ale bałagan jaki panował w pomieszczeniu skutecznie go zniechęcił. Skrzywił się lekko, widząc leżący na kanapie talerz, który powoli zaczął obrastać zielenią. Na starej meblościance było tyle kurzu, że chłopak już sam zaczął się zastanawiać, czy szafa ma kolor brązowy czy szary. Z pewnością nie było tutaj sprzątane od wielu miesięcy.
Westchnął ciężko, odwrócił się i już chciał pójść do kuchni po worek, ale stanął jak wryty, widząc kilkunastoletnią dziewczynę, opierającą się ramieniem o framugę drzwi.
– Cześć – powiedziała i uśmiechnęła się lekko.
Bartek zrobił wielkie oczy, a szczęka mu opadła. Nastolatka miała długie do pasa, kruczoczarne włosy, duże, niebieskie oczy podkreślone eyelinerem i mały, zgrabny nosek osadzony nad podłużnymi, pełnymi ustami. Twarz okrągła, o delikatnych rysach, a policzki lekko zaczerwienione (jak podejrzewał chłopak – prawdopodobnie pokryte jakimś różem lub czymś takim). Miała na sobie białą sukienkę w czarne groszki, która idealnie podkreślała jej szczupłą talię, a od pasa delikatnie się rozszerzała i kończyła mniej więcej w połowie ud. Na nogi włożyła długie kozaczki na wysokim obcasie. Z całą pewnością w oczach płci przeciwnej była piękna i nie mogła narzekać na brak powodzenia. Nawet Bartek musiał przyznać, że wyglądała całkiem ponętnie.
– Co tu robisz? – zapytał siedemnastolatek, a dziewczyna uśmiechnęła się szerzej.
– Mati dał mi klucze – odpowiedziała. – Poszedł gdzieś z Globusem.
– Przyszłaś z Ulką? – Wyminął nastolatkę i zajrzał do swojego pokoju, ale nie zastał w nim swojej małej bratanicy.
– Ula jest z moimi rodzicami. – Dziewczyna oparła się plecami o ścianę i odrzuciła do tyłu swoje włosy.
– Więc, o co chodzi? – Bartek był zupełnie zdezorientowany. Po co Karolina ich odwiedzała, skoro nie miała ze sobą dziecka?
– Przyszłam do ciebie.
Zdziwiony zmarszczył lekko brwi. Powoli podeszła do niego i zmierzwiła mu włosy, jakby był małym chłopcem.
– Do mnie? – zdziwił się. – Dotychczas raczej mnie unikałaś.
– Nie unikałam – zaprzeczyła szybko. – Po prostu nie było okazji żeby lepiej się poznać. Zazwyczaj kiedy przychodziłam z małą, ciebie nie było, albo właśnie gdzieś wychodziłeś.
Miała rację. Za każdym razem kiedy Karolina odwiedzała ich mieszkanie, to Bartek nie miał czasu aby z dziewczyną porozmawiać. Zazwyczaj był w warsztacie dziadka, lub właśnie się spieszył i wychodził mówiąc nastolatce krótkie „cześć".
– A czym zawdzięczam tą niezapowiedzianą wizytę? – Wszedł do pokoju, który dzielił z bratem i zaczął zbierać wszystkie ubrania walające się po podłodze. Oczywiście większość z nich należała do Mateusza, bo Bartek z reguły odkładał wszystko na swoje miejsce.
– Moja mama mówiła, że ostatnio odstawiłeś Ulę do domu – zaczęła, stając w progu.
– No odstawiłem – przyznał chłopak. – Mati był zajęty grą.
– Mówiła, że masz świetne podejście do małej.
Zdziwiony zerknął na Karolinę.
– Nie nazwałbym tego podejściem – rzekł. – To dziecko, nie będę się przecież z nią obchodził jak z kumplami.
CZYTASZ
I am (NOT) your Clare
RomansaRobert Kulczycki jest obiektem westchnień niemal wszystkich uczennic. Przystojny, uśmiechnięty i inteligentny, zaskarbia sobie serca nie tylko licealistów, ale także nauczycieli. Jest idealny. I tajemniczy. Odkrywam to dopiero podczas indywidualny...