81. Cień Chibiusy

44 5 0
                                    

Na zewnątrz Healer zobaczyła unoszącą się w powietrzu Kakyuu. Obok niej w unosiła się kula, w której zamknięta była Minako. Na widok ukochanej dziewczyna zaczęła uderzać pięściami w przeźroczystą powierzchnię i krzyczeć:

– Healer! Yaten! Przepraszam, że dałam się złapać. Chroń Usagi! Błagam, nie pozwól jej ją skrzywdzić! Słyszysz?!

– Przybył rycerzyk... Gdzie twój lśniący biały rumak? – spytała kpiąco Kakyuu, po czym zarechotała niczym żaba ze swojego żartu.

Healer spojrzała na nią roziskrzonym wzrokiem. Czuła jak nienawiść zaczyna w niej wzbierać i powoli pokonywać tamy swojego opanowania. Mocne nerwy nigdy nie były jej silną stroną. Wręcz przeciwnie. Zawsze była wybuchowa.

A teraz tym bardziej musiała się pilnować, aby z miejsca nie rozszarpać tej rudej wiedźmy. Choć może by się to przydało. W tej chwili jakoś nikt by za nią nie płakał.

– Wypuść, Żmijo, natychmiast Minako! – zażądała stanowczym głosem. – A może daruję ci życie!

Ta w odpowiedzi zaśmiała się złowieszczo, aż się zakrztusiła własną śliną. Healer miała nadzieję z nutką satysfakcji, że się nią zadławi, ale oczywiście tak się nie stało.

– Myślisz, że boję się śmierci? – spytała z niedowierzaniem Kakyuu. – Już raz zostałam zamordowana i się odrodziłam. Teraz też się przejdę reinkarnację, jeśli mnie zabijesz. Odrodzę się jeszcze mocniej rządna zemsty, więc zastanów się, czy tego naprawdę pragniesz. Wrócę i zniszczę wszystko, co jest ci drogie. Dostanę kolejne życie, nową szansę na wyrównanie rachunków. Wiesz dlaczego? Bo tak działa Wszechświat. Dąży do równowagi. Moja zemsta jest dalekosiężną dłonią sprawiedliwości, aby wyrównać to, co mi odebrano siłą.

– Jesteś w ogromnym błędzie – odezwała się donośnym głosem Prabradynka. Srebrnowłosa dopiero teraz spostrzegła, że nie tylko ona wybiegła z Pałacu. Mieszkańcy stali za nią murem, krwawiący, okaleczeni, ale zwarci w swojej solidarności. Po jej prawej stronie była Maker z dzikim wzrokiem i dłońmi gotowymi do rzucenia ataku. Wśród tłumu nie widziała Usagi, Radży i części strażników. Ci ostatni zapewne pilnowali jej przed Kakyuu, a także przed jej masochistyczną chęcią ratowania innych, zapominającej o sobie i własnym bezpieczeństwie. Prabradynka zaś kontynuowała przemowę: – Odrodziłaś się, bo zwrócono ci życie, które ci odebrano. Wszechświat w ten sposób wyrównuje stratę. Tylko tyle i aż tyle. Twoja zemsta zaś burzy równowagę, przechyla szalę, a to może doprowadzić do tragedii. Twoja strata została wyrównana, więc nie powinnaś się mścić. Wprowadzasz niepotrzebny i niewłaściwy harmider w uporządkowany świat.

– A moi rodzice?! A niewinni mieszkańcy Daiyomooondo?! – wrzeszczała była władczyni Kinmoku. – Jakoś nie widzę, żeby się odrodzili.

– Być może to dopiero nastąpi albo nie odzyskali wspomnień z poprzedniego życia. Ich strata musi być wyrównana.

– Seleni mordowali, niszczyli swoimi czynami równowagę. Co z nimi? Chyba nie ujdzie im płazem ich barbarzyństwo?

– I oni się odrodzą, aby naprawić swoje czyny... Każdy człowiek poprzez reinkarnację dąży do czystości duszy. Kiedy to w końcu następuje, a dusza staje się krystalicznie idealna, wtedy wędruje do Sfery Rajskiej, miejsca gdzie nie ma starości, bólu, chorób. To miejsce wolne od wszelkich ograniczeń, ludzkich słabości. Dla każdego to miejsce przybiera inną formę. Można tam dalej pielęgnować swoje pasje. Tworzyć muzykę, literaturę, realizować się aktorsko. Można żyć z rodziną, ale tam ona ma szersze pojęcie niż w życiu doczesnym. Tam szerzej rozumie się pojęcie, że wszyscy jesteśmy braćmi.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz