36. Koronacja

32 5 2
                                    

Możesz być królem, królową, prezydentem, kim tam chcesz... ale jeśli nie jesteś człowiekiem z sercem to jesteś nikim

Autor nieznany

Dzień koronacji był słonecznym przywitaniem późnej jesieni. Liście opuszczały gałęzie drzew, a ludzie powoli wyciągali z szaf zimowe kurtki, czapki i szaliki. Nieubłaganie zbliżała się zima, ale nie mniejsza niż wypełnione chłodną pustką serce Serenity. Chibiusa dalej była osobą zaginioną, a królowa była przekonana, że jakieś fatum ciążyło nad nią, aby co chwilę dokładać jej cierpienia.

Kiedy w końcu odnalazła Seiyę, zaginęła Chibiusa. Ich córeczka.

To było takie niesprawiedliwe, że Seiya nie mógł poznać swojej córki. Kolorowe zdjęcia jedynie ukazywały jej wygląd, ale dzika upartość, mocny temperament, umiejętność oczarowywania otoczenia, jej ciepło i zapach wciąż były jedynie obrazem jej słów. Seiya nie mógł być przy ich córce w pierwszych jej latach, kiedy powoli odkrywała piękno świata. Nie zobaczył jej pierwszego kroku, nie usłyszał jej pierwszego słowa, kogoś innego nazywała ojcem. Seiya został ograbiony z miliona sentymentalnych chwil, które ocieplają człowiekowi serce przez całe życie. Serenity mogła mu opowiedzieć miliony sekund, ale słowa nie mogły być wystarczającym doświadczeniem.

To miał być piękny dzień. Pełen radości i podniosłości. Mieli stać w trójkę. Ona, Seiya i Chibiusa. A moc Złotego Drzewa Wiśni miało opleść ich swoimi ramionami, aby przekazać w dłonie Seiyi insygnia królewskie.

Tymczasem stali samotnie. Wojowniczki utrzymywały dystans, dając cichy obraz swojej dezaprobaty. W ostatnich dniach ich nastroje stały się zwiewne niczym liście. Uważały, że decyzja Serenity była pochopna. Z kolei Taiki i Yaten uważali, że o ironio zapomniała o Seiyi, który wciąż nie chciał im zdradzić swojej tożsamości.

Odejście Endymiona nie obeszło się bez echa. Nie nikły liczne spekulacje. Z jednej strony jego abdykacja była ulgą. Jego tyrania okaleczyła ich poddanych. Obdarła z powierzonej w nich ufności. Endymion pokazał, że każdy sprzeciw będzie karany rozlewem krwi. Zniszczył to, na co pracowali przez lata w trudzie, pocie i poświęceniu. Cofnęli się do samego początku, kiedy ludzie nie potrafili uwierzyć, że zmiany które chcieli wprowadzić, były dobre i sprawiedliwe. Ludzie stali się jak dzikie, nieoswojone zwierzęta, które będzie teraz ciężko na nowo sprawić, że im znowu uwierzą. Odbudować stracone zaufanie było trudniejsze, niż budowanie od podstaw. A jednak musieli to zrobić, sprawić ten cud, ponieważ poddani ich potrzebowali, poddani byli warci tego wysiłku.

Seiya/Akuma miał być ich nową nadzieją, jednak Endymion splamił ich honor tak mocno, że ludność patrzyła na Akumę z obawą. W końcu Endymion przez długi okres jawił się jako sprawiedliwy władca. Dopiero z czasem pokazał prawdziwą twarz dyktatora.

Jednak Serenity była pewna, że w końcu poddani pokochają Akumę, zaufają mu tak, jak to uczyniła ona. Jego ciepło i serdeczność otworzą zamknięte bramy ich serc. Srebrne Millenium stanie się królestwem, w którym panować będzie miłość, zaufanie i pokój. Przyjaciele w końcu zrozumieją, że Akuma jest jej szczęściem. W końcu go zaakceptują. A kiedy poznają jego tożsamość, zrozumieją jej postępowanie.

Uroczystość dotarła do najważniejszej części. Cała kwintesencja magii oplotła ich wszystkich w swoją słodką melodię. Kapitan wystąpił z ubranych w uroczyste szaty strażników, dzierżąc w dłoni miecz pasowania.

Powolnym, majestatycznym krokiem zaczął zbliżać się do Akumy, który wyprostowany niczym struna nabrał dostojeństwa swją postawą. Jeszcze niedawno był zwykłym instruktorem tańca, a teraz nabrał cech królewskich. Nikt nie mógł wątpić, że jego wzrok, jego postawa i blask czyniły go królem.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz