83. Dwie twarze

39 4 5
                                    

Akihito miał ciężkie zadanie do wykonania. Już kiedyś przenosił Seiyę i wtedy mocno nadszarpnął swoją moc. Teraz przenosił dwie osoby, dlatego też przy pierwszym podejściu stracił siły i opadł na ziemię, a właściwie na bardzo miękkie i pachnące podłoże. On na wpół omdlały instynktownie obudził swój radar podrywacza. Nigdy nie miał przed oczyma takiej anielicy. Chyba nadeszła pora się nawrócić.

– Złaź z niej, idioto – syknęła Haruka, odciągając go z tak wygodnego miejsca, kiedy ona tak bardzo chciał pozostać na tej miłej wyściółce i mruczeć niczym kocur. – Boli mnie tyłek od twojego lądowania!

– Haruko, powinnaś być mu wdzięczna, że nas przeniósł. Lądowanie jest wynikiem wyczerpania mocy – ofukała ją Ami.

– Chwal tego obiboka dalej za jego partactwo. Ja nie zamierzam – odparła Piaskowowłosa z irytacją.

– Kim wy jesteście? – spytała dziewczyna o biało-różowych włosach i słodkim głosie, na co Akihito napiął nieistniejące muskuły i odpowiedział:

– Haruka Tenoh, Ami Mizuno z Ziemi i ja twój przyszły mąż Akihito Okisoka z Felicjany, a ty moja słodka dziewuszko?

Dziewczyna spłonęła wdzięcznym rumieńcem.

– Nazywam się Lucylliana Kohei, ale wolę, jak zwraca się do mnie po prostu Lucy. Jestem prawnuczką Prapratynki Mikosty Kohei, najwyższej Kapłanki na Kinmoku. Ja pełnię rolę najbliższej pokojówki Królowej – przy ostatnim słowie dziewczyna zwyczajnie się rozpłakała.

– Ty, don Juan od siedmiu boleści, doprowadziłeś niewiastę do płaczu swoimi błazeńskimi umizgami – stwierdziła Haruka z kpiącym uśmiechem.

– Nasza królowa została porwana! – zaszlochała Lucy głośno. – A panienka Minako jest ranna. Tyle nieszczęść w tak krótkim czasie! To jest straszne! Nie mogę opanować płaczu... Przepraszam.

– Kto porwał Kakyuu? – spytała radośnie Haruka, choć nieco zawiedziona, że pierwsza nie dorwała w swoje dłonie tej szajbuski. A taki miała idealny pomysł, jak oskubać świruskę z jej piórek.

– Kakyuu nie jest naszą królową – odparła ze złością przez łzy Lucy, czkając przy tym głośno. – Ona nie sięga naszej królowej do pięt! Królowa Usagi ma takie dobre serce. Nawet nie zdołaliśmy się nią nacieszyć, kiedy te wredna niegodziwa pani Kakyuu podstępem chciała wywabić Królową, mając panienkę Minako jako zakładnika.

– A więc Kakyuu porwała Usagi?! – wrzasnęła Haruka, nie zauważając, że trzyma Lucy za ramiona i szarpie nią niczym szmacianą lalkę. – Ale jak to Usagi stała się Królową Kinmoku?! Co za wariactwo się tu odprawia?! I dlaczego ja nic nie wiem?!

– Zostaw dziewczynę w spokoju. Ona niczym nie jest winna – odezwał się ponurym głosem tuż za jej plecami Radża, a Haruka powoli wypuściła dziewczynę z uścisku, nie rejestrując widoku odciśniętych palców na bladych ramionach, po czym obróciła się i zamachnęła, uderzając mężczyznę prawym sierpowym. Radża zatoczył się i jęknął. – Nie pytam nawet za co to.

– Miałeś ją chronić! – wrzasnęła Haruka. – Obiecałeś! Tylko dlatego nie powstrzymałam Usagi przed tą całą akcją ratowania Kinmoku!

– Nie znajdę żadnego słowa na swoją obronę. Dałem się zaskoczyć – odparł Radża wstydliwie pocierając jedną dłonią drugą. Dopiero teraz Piaskowłosa zarejestrowała na jego prawej dłoni odznaczający się bandaż. – Powinienem Usagi schować w specjalnym schronie królewskim, a nie pozwolić jej słuchać. To moja wina... Chciałem... Chciałem...

– Słuchaj. Rozmawiałam z tobą przez wideokonferencję. Wydawałeś się kompetentnym wodzem i wojownikiem, a teraz nie potrafisz wypowiedzieć pełnego zdania bez dukania – skomentowała wciąż wzburzona Piaskowowłosa.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz