148. Zdanie Chibiusy

12 3 2
                                    

Tym razem Usagi była sama. Na chwilę dano jej spokój, choć Elon wiedział, że był to tylko wynik tego, że w końcu wybuchła, kiedy dosłownie Yaten i Helios nie odstępowali jej nawet na krok. Usagi wyglądała na wycieńczoną. Elon podjął decyzję. Podszedł do niej wolno, nie chcąc ani obudzić Chibiusy ani wystraszyć Usagi.

– Kiedy zachorowałaś tak niespodziewanie, pomyślałem sobie, że to kara za nasze zbrodnie – odezwał się cicho. – Kara za moją słabość. Za chciwość Serenity. Za to że byliśmy sprawcami tylu nieszczęść. Wściekałem się i krzyczałem, dlaczego bogowie każą dziecko, które nic nie zawiniło. Byłaś niewiele młodsza od Chibiusy, kiedy zachorowałaś. Nie mogłem pojąć, dlaczego ty masz płacić za nas. A teraz wiem, że to moja żona, a twoja matka ciebie podtruwała. Nie żałuję, że zniszczyłem jej gwiezdne ziarno.

Usagi wyprowadziła go do osobnego pomieszczenia i spojrzała na Elona znużonym wzrokiem.

– Pewnie teraz nastąpi: Wiem co czujesz... Ja też przez to przechodziłem... To co złe w końcu minie, a słońce oświetli nas na nowo swoim przychylnym blaskiem... – powiedziała drwiąco. – Tylko ty nie wiesz, co tak naprawdę ja czuję.

– Pewnie nie – odparł z wahaniem. – Jednak ośmielę się powiedzieć, że gdybym w tamtym momencie mógł zrobić cokolwiek, aby ciebie uratować, nie zastanawiałbym się nad ceną ani swoimi wartościami. Zrobiłbym wszystko, aby ciebie ratować. Wiem, że byłem fatalnym ojcem, ale kochałem ciebie i poświęciłbym wszystko, abyś ty żyła.

– Do czego zmierzasz? Wiesz, nie mam czasu ani chęci na rozmowę. Ten czas minął. Nie chcę wracać do przeszłości... Bynajmniej nie w tym momencie...

– Chcesz uratować Chibiusę. Jednak nie macie czasu. Za chwilę Wszechświat przestanie istnieć. Dlaczego nie skorzystasz z propozycji Zenire i Kamitsuki?

– Propozycji? – spytała przeciągle. – Ach... tak... Zapomniałam...

– Możecie się ewakuować do innego Wszechświata. Uratujesz bliskich, może paru znajomych. Nie uratujemy całej ludzkości, ale...

– Mam poświęcić ich, aby uratować garstkę? Jak potem mam żyć z tą świadomością, że ich porzuciłam...

– Usagi... Zrobiłaś wszystko, co mogłaś uczynić, aby ich uratować. Zapłaciłaś za nich najwyższą cenę... Zapłaciłaś sobą. Tu brakuje już wam czasu. Niedługo go zabraknie nawet na ewakuację. Przemyśl to sobie dokładnie. Może w innym Wszechświecie będzie i dla Chibiusy gotowe lekarstwo.

– Może masz... rację. Może powinnam tak uczynić – powiedziała powoli, nie będąc świadomą, umykającego w korytarzu cienia. – Jednak jeżeli mamy się ewakuować to wszyscy.

Elon wiedział, że tak łatwo nie nakłoni Usagi do tego kroku.

– Nie uda się wszystkich ewakuować i dobrze o tym wiesz.

Usagi nie zdążyła skomentować, kiedy do pomieszczenia wpadł Yaten, piorunując ich swoich wściekłym wzrokiem. Purpura przykryła jego twarz i szyję.

– Jak śmiesz tak manipulować Usagi i wykorzystując do tego jej chorą córkę?! To cios poniżej pasa! Tylko najpodlejsze gnidy wykorzystują chore dziecko i zrozpaczoną matkę do własnych celów! Podłe kreatury! Tfu!

– Co ty możesz wiedzieć? – spytał Elon opryskliwie. – Długo się zastanawiałem, czy przedstawić mojej córce tą propozycję, ale...

– To była zapłata za danie ci życia, prawda? – prychnął Yaten z nutą szyderstwa, kręcąc niedowierzająco głową. – Wiedziałem, że tylko kreujesz swoją skruchę... Symulujesz wyrzuty sumienia, a tak naprawdę masz w tym swój cel.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz