40. List z zaświatów

31 4 1
                                    

Nigdy się nie mścij.

Usiądź i poczekaj.

Ci, którzy ranią innych

często później

wyrządzają krzywdę samym sobie.

Autor nieznany


Helga Schneider czuła serce rozsadzające jej klatkę piersiową. Ledwo co udało się jej znaleźć nowe lokum. Pośpiech i desperacja spowodowały, że nowe mieszkanie znajdowało się w bardzo obskurnej kamienicy z XX wieku, która dawno powinna zostać zrównana z ziemią. To nie było wyśnione miejsce. Obawiała się niespodziewanych niemiłych gości w postaci insektów i szczurów. Była przyzwyczajona do życia w luksusie. Teraz czuła się jak w slumsach. Nie tak miało wyglądać jej życie.

Salon z kuchnią i jedną sypialnia w zupełności wystarczał na jej potrzeby. Nie miała ze sobą nawet żadnych pamiątek, niczego co mogłoby jej przypominać bliskie osoby, nic co mogłoby ją zdradzić. Nie udało się jej zabrać nawet jednego lichego zdjęcia. Pozostała jej jedynie pamięć, ale ona raniła ją mocniej, przyciągając łzy strachu i wzruszenia.

Dotarła do Niemiec przerażona. Przecinała pociągami cały obszar tego kraju, aby zmylić trop. Była w siedmiu miastach, aż w końcu zatrzymała się w Hamburgu. Wolałaby zatrzymać się w nieco mniejszym mieście, ale tu łatwiej było zgubić się wśród tłumu.

Teraz było trudniej niż w Paryżu. Tam miała szkołę, złudzenia, że jeszcze uda się wszystko naprawić. Tu w Hamburgu nie miała nikogo znajomego, była obca i samotna. Straciła nadzieję.

Nie wiedziała, co powinna teraz uczynić. Ojciec dał jej pieniądze, załatwił fałszywe dokumenty, ale nie pokazał kolejnej drogi w razie zmiany kryjówki.

Nie czuła się na tyle dorosła, aby samodzielnie podejmować takie decyzje. Zawsze była buntowniczką, nie lubiła, jak coś od niej wymagano. Nie lubiła nadopiekuńczości, tego jak nigdy nie była sama, bo zawsze był ktoś, kto miał za zadanie jej pilnować. Była trzymana pod kloszem. Do walki była zmuszona, będąc w XX, a kiedy wracała do swoich czasów, wszyscy zapominali o tym fakcie, bo dla nich była po prostu ich kochaną księżniczką, o którą trzeba dbać. Nie nauczono jej więc samodzielności, jak poradzić sobie w zwykłym świecie pospolitych ludzi.

Teraz czuła się zagubiona, taka bezradna. Zwinęła się w kłębek i pozwoliła płynąć łzom. Tęskniła. Tęskniła za swoim domem, pokojem, w którym czuła się bezpiecznie, pokojem, który był obrazem jej wnętrza, gdzie miała swoje ubrania, zdjęcia, książki, swoje ważne ukryte dziewczęce sekreciki, w tym różowy schowany pod deską pamiętnik. Tęskniła za szkołą, w której miała swoje koleżanki. Długo walczyła, aby uczyć się w zwykłej szkole. Tęskniła za dziewczynami. Hotaru i Setsuny nie widziała od tak dawna. Tęskniła za ojcem, za Taikim i Yatenem. Tęskniła za Heliosem. A najmocniej tęskniła za mamą. Za jej dłonią gładzącą rozpuszczone włosy. Jej zapachem, ciepłem i ukrytym za jej głosem. Chciała znów stać się jej małą córeczką i usłyszeć, że wszystko będzie dobrze. Ale tak nie było. Musiała wbić jej nóż w serce, bo wiedziała, że mamę Serenity zaboli fakt, że jej córka ucieka również przed nią. I dlatego Chibiusa cierpiała podwójnie.

~~~~

Yaten aż zawył z wściekłości. Berlin był kolejnym ich przystankiem, gdzie okazało się, że Chibiusa ich znów wywiodła w pole. Odkąd zaczęli tą gonitwę, miał wrażenie, że ona zwyczajnie się z nimi bawi.

Był sfrustrowany. Nastolatka robiła z nich idiotów. Miał niepohamowaną ochotę wytargać ją za uszy... A potem przykuć do siebie kajdankami, aby znów nie uciekła.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz