19. Pierwszy walc

44 6 0
                                    

Teraźniejszość

Michiru tęsknie wyglądała przez okno. Pierwsze promienie słońca opatuliły jej twarz swoim ciepłem. Jednak ona czuła chłód, ponieważ lód zagościł w jej sercu. Była jedną tęsknotą, każda komórka jej ciała wyrywała się w poszukiwaniu swojej drugiej połowy. Haruka była jej niezbędna. Jej ciepło, zapach, jej cięty humor, nawet jej naburmuszony głos, kiedy musiała budzić się zbyt wcześnie. Do tej pory nigdy się nie rozstawały, usypiały w swych ramionach i budziły splecione kończynami.

Michiru starała się nie ugiąć pod naporem ponurych myśli, ale bez oparcia jakim była dla niej Haruka, nie potrafiła opanować emocji. Misja zawsze była dla nich najważniejsza, ale dotąd ona ich nie rozdzielała. Teraz Michiru czuła się, jakby ktoś wyciął z niej serce bądź nerkę. Bez Haruki nie potrafiła oddychać, nie potrafiła żyć. Stała się tylko połową siebie.

Nie potrafiła patrzeć na Serenity bez rozgoryczenia, bez gniewu. Do tej pory te uczucia były jej obce w stosunku do Królowej. Zawsze myślała o niej z szacunkiem i miłością. Jednak teraz nie potrafiła opanować najzwyklejszej złości. Nie wiedziała, czy zdoła wzbić się ponad pretensje i dalej stać na straży. Serenity obraziła i poniżyła jej ukochaną i teraz Michiru czuła się rozdarta. Bała się zejść na śniadanie, bo wtedy byłaby zmuszona patrzeć na Serenity, a nie wiedziała jak zareaguje. Obawiała się, że nie wytrzyma i wykrzyczy cały żal w twarz Królowej.

Łza utraconej niewinności uciekła z jej oczu, uświadamiając jej oczywistą prawdę, że od dawna nie myślała o Serenity jak o przyjaciółce. Od bardzo długiego czasu była dla niej Królową. Od dawna nie myślała o niej jak o Usagi Tsukino. Teraz wiedziała, że nie stało się to bez przyczyny. Gdyby Serenity była jej przyjaciółką, to by nie wyrzuciła Haruki, nie rozdzieliłaby ich, wiedząc jak zaboli to samą Michiru.

~~~

Usagi nieświadoma zmagań Michiru, błądziła po zakamarkach swego umysłu. Próbowała skupić się na problemach, ale łapała się na tym, że buja w obłokach. Wciąż miała przed oczyma wpatrzone w nią zielone tęczówki i czuła ciepło jego dłoni, które idealnie pasowały do właściciela. Były dość drobne jak na mężczyznę, ale za to silne i miękkie w dotyku jakby były obleczone aksamitem. Usagi uwielbiała, czuć jak jego palce opatulają jej dłonie. Od kiedy wróciła do swojej komnaty biła się z poczuciem winy.

Nie myślała jednak, że po Seiyi poczuje coś do innego mężczyzny, że jeszcze ktoś zawróci w jej głowie. To było szybkie i niespodziewane uczucie, dlatego łudziła się, że stopnieje niczym pierwszy śnieg. Jednak przeklęte serce już nabrało swój nowy rytm i przyspieszało na samo wspomnienie Akumy. Dziwiła się, że to nie Akihito ją zainteresował, skoro był tak podobny do Seiyi, ale on nie potrafił wzbudzić w niej tyle emocji, takiej pasji, jaką czuła, kiedy Akuma brał ją ramiona. I przecież nigdy nie skupiała się na wyglądzie zewnętrznym, a przede wszystkim na wnętrzu. Nie mogła się doczekać kolejnych zajęć, jednak póki co musiała skupić się na teraźniejszości i naglącym problemie. Czuła się winna, że tak zachowała się wobec Haruki. Miała nadzieję, że jeszcze ją zastanie w komnacie pomimo jej wcześniejszych słów. Zastała jedynie zasmuconą Michiru, która bez ukochanej wyglądała niczym okaleczone samotne drzewko. Jej turkusowe włosy zaplotły się w strąki, a twarz przybrała kolor bieli, przez co oczy stały się bardziej wyraziste i większe. To była Michiru bez Haruki, połowa siebie.

Serenity poczuła wyrzuty sumienia. Może była zbyt okrutna, ale Seiya zasłużył, aby bronić go, kiedy on sam nie mógł. Już wystarczająco długo jego imię było opluwane, hańbione, wyzywane. Zbyt długo pozwalano, aby był opluwany. Zbyt długo przyjmowała te raniące słowa w swoje serce, czując jakby umierała za każdym razem kolejna jej cząsta, aż w końcu nie zostałoby z jej nic. Nie mogła go mieć przy sobie, ale pragnęła, aby jego pamięć została zachowana w pełnym szacunku.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz