147. Szokujące odkrycie

17 4 1
                                    

Im było bliżej ślubu, tym więcej pojawiało się problemów, jakby jakieś fatum nad nimi wisiało, jakby los nie chciał do niego dopuścić.

Fairbrave nie miał dobrych wiadomości. Nie wiedział, jak ma przekazać je Minako. Nie mógł milczeć, choć wiedział, że te nowiny tylko ją zasmucą.

To wydarzenie powinno być takim wyjątkowym, szczęśliwym dniem, a wszystko wskazywało, że zamiast szczęścia zastanie ich tylko marsz żałobny.

I to musiał powiedzieć teraz, kiedy Minako pierwszy raz się szczerze uśmiechnęła. Sprowadzenie tu Makoto było dobrym pomysłem. Zresztą nie musiał jej nawet długo nakłaniać do przyjazdu.

I teraz miał ściągnąć ten uśmiech z ust narzeczonej i ubrać w niewygodny gorset smutku.

Przeklął cicho. Wiedział, że przerwie chwilę radości. Stał przed salonem i wahał się, czy przekroczyć tą granicę, po której nie zobaczy już uśmiechu na twarzy narzeczonej. Zamarł kiedy usłyszał pytanie Makoto:

– Kochasz go?

– Co to za pytanie... – burknęła Minako.

– To proste pytanie i równie prosta odpowiedź.

– Ślub się bierze z miłości – wymamrotała Minako po chwili milczenia.

– A Yaten?

– Co Yaten?! Co Yaten?! To niedojrzały chłoptaś, który mnie zdradził. Nie wybrał mnie... Wyobrażasz sobie, że nawet przybył tu tylko po to, aby mnie znowu obrazić?

– Yaten się zmienił. Dojrzał. Ciężko pracuje dla dobra Kinmoku. Buduje nawet dom.

– I co z tego? Mam mu zapomnieć, jak mnie potraktował? Mako, on mnie po prostu zabił! Dawnej Minako już nie ma. Nie istnieje ta dziewczyna, która po prostu z optymizmem szła przez świat. Ta dziewczyna, która niczego się nie lękała... Nie masz pojęcia, jak przez niego cierpiałam! Jak to bolało! I właściwie ciągle...

– Cierpisz dalej, bo go wciąż kochasz.

– Makoto, po której stronie stoisz? – oburzyła się.

– Kochasz Fairbrave?

Wiedział, że nie powinien tego słuchać. Zresztą znał odpowiedź. Minako go szanowała, lubiła, ale podczas kiedy on odnajdywał w sobie pierwsze symptomy uczucia, ona nie była nawet na początku drogi do zakochania. Nie po raz pierwszy zaczął się zastanawiać, czy postępują słusznie. Tu na Soluzjonie ślub z rozsądku nie był niczym nadzwyczajnym. Uczucie przychodziło z czasem bądź wcale. Wystarczyły przyjaźń, lojalność i wzajemny szacunek. Jednak Minako pochodziła z Ziemi, a tam ślub brano głównie z miłości. Nie mógł więc się gniewać na Makoto, że ta myślała wciąż kategoriami ziemskimi, kiedy na Ziemi spędziła większość swojego życia.

– Mina, nie powinnaś wychodzić za mąż z powodu rozczarowania Yatenem, a co gorsza aby się na nim odegrać! Spędzisz z Fairbrave resztę swojego życia. Powinien to być piękny okres, ale może być też katorgą, jeśli weźmiesz ślub ze złych motywów. Widziałaś życie Serenity z Endymionem. Oboje nie byli szczęśliwi. Ami ze swoim mężem też wiodła życie w kłamstwie. Uwierz, że zarówno ty, jak i Fairbrave zasługujecie na szczęście. Poznałam go może niedawno, ale to dobry człowiek.

– I właśnie dlatego chcę zostać jego żoną. Bo jest dobrym człowiekiem.

– Tylko że czasem to nie wystarcza, a w końcu zaczniecie się nienawidzić. Trudno jest żyć z kimś bez miłości, a tym bardziej z osobą, którą się gardzi i brzydzi. Kiedy kochasz, akceptujesz niektóre wady, a kiedy nie kochasz, one rosną ciągle, aż w końcu zaczynasz tym kimś gardzić.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz