*Pov Norman*
Na moje szczęście tata o nic nie dopytywał. Poranek spędziliśmy przy wspólnym stole, jednak nawet przez chwilę nie poruszył tamtego tematu. Byłem mu za to dozgonnie wdzięczny. Jak co każdy czwartek, wyszedłem do szkoły, spotykając się po drodze trójkę swoich przyjaciół. W ten sposób, razem udaliśmy się do naszego celu. Z racji, że ostatni wypad do kina nie zadziałał, a jutrzejszy dzień jest dniem wolnym*, postanowiliśmy go wykorzystać. Tak jak planowaliśmy tydzień temu, wybierzemy się do kina. Jednak dopiero pod wieczór. Z tego powodu, nie widziałem żadnych przeciwskazań, aby porozmawiać wcześniej trochę z Ray'em.- Przestań mnie w końcu namawiać! Ostatnio to było przypadkiem! Zjebany krawężnik!- usłyszałem podniesiony ton głosu czarnowłosego.
- Co z tego, że przypadkiem. Mógłbyś ją włączyć. Lepiej by się rozmawiało.
- Coś ci się teraz nie podoba?
- Nie no, oczywiście, że jest dobrze, ale fajnie byłoby widzieć twoje reakcje czy chociażby samą mimikę twarzy.
- Nie i koniec tematu.- odparł stanowczo. Westchnąłem.
- Jak chcesz, ale ja to zrobię.- powiedziałem, klikając małą ikonkę kamerki na ekranie.- Witam serdecznie. Będziesz miał dzisiaj okazję zobaczyć moje super świetne umiejętności gotowania.- uśmiechnąłem się, ustawiając telefon pod ścianą łączącą się z blatem tuż koło płyty gazowej. Tym sposobem było widać mnie jak i to co robię.
- Umiesz gotować? No, zaskakujesz mnie, Normanie.
- Aha? Co to miało znaczyć? Oczywiście, że umiem. Może nie jakoś wybitnie, ale zostałem niemal zmuszony, żeby się tego nauczyć.- podszedłem do lodówki wyciągając potrzebne produkty. Na dodatek nie wyszedłem z kadru.
- He? Czemu?
- Mieszkam tylko z tatą. On za to dużo pracuje i większość czasu spędzam tutaj samemu. Codzienne jedzenie na mieście odpada, a bliższej rodziny nie mam, więc zostało mi jedynie wzięcie tego w swoje ręce.- wyjaśniłem.
- Hm... Rozumiem. W zasadzie też nie miałem wyboru.
- Też umiesz gotować?- spytałem.
- No przecież mówię.- wywróciłem oczami.- Ale wiesz... Chociaż żaden z nas niczego nie spali. A jak z Twoją grupką?
- Ha? Aaa, cóż... Lepiej nawet nie wspominać. Emma i Gilda w ogóle nie gotują, a Don ostatnim razem spalił firanki w kuchni.- na moment nastała cisza.
- Norman. Jak to kurwa "spalił firanki"?
- No... Normalnie. Zapaliły się. Ogień i te sprawy. Potrzebna była pomoc straży pożarnej.
- Tyle to ja się sam domyśliłem.- powiedział.- Po prostu ciężko mi aż sobie wyobrazić jak bardzo trzeba nie mieć rąk do gotowania.
- Nie każdy ma talent... Jak ja.- zaśmiałem się.
- Widzę, że Twoja skromna strona się odzywa.
- Jak zawsze w najlepszym momencie.- odparłem, schylając się do szafki, aby wyciągnąć z niej patelnię. Gdy stanąłem na równe nogi, spojrzałem się na ekran telefonu, niemalże wypuszczając dopiero co wzięty przedmiot z dłoni.
- Co jest? Zaraz Ci patelnia wyleci z wrażenia.- powiedział prześmiewczo.
- To Twoja wina!
- Moja? Niby z jakiej paki?
- Nie ostrzegasz, że włączyłeś kamerkę! Skąd miałem się spodziewać kiedy jeszcze dobre piętnaście minut temu się przed tym wzbraniałeś?!
- A stwierdziłem, że co tak sam będziesz. No chyba, że wolisz, żebym wyłączył?- spytał unosząc brew.
CZYTASZ
~°Połączenie°~
RomanceRobienie sobie żartów przez telefon. Popularna zabawa, z której dalej większość nie rezygnuje. Norman i jego przyjaciele postanawiają wziąć udział w całej zabawie, jednak nikt nie spodziewał się, że niewinne żarty przerodzą się w miesięczny zakład o...