48- Niezbite dowody

26 7 1
                                    

*Pov Norman*

- Wstawaj. Haloo, Raaaay.- czarnowłosy w odpowiedzi obrócił się na bok, przytulając mocniej zwierzę do piersi.- Oh, no dalej! Zaraz piętnasta! Emma i reszta zaraz tu będą.- liczyłem, że chociaż ta wiadomość jakoś bardziej zachęci go do ruchu. Złudne me nadzieje...- W porządku, żeby nie było, że nie ostrzegałem.- poinformowałem. Podszedłem bliżej, zaczynając nim trochę potrząsać. W dalszym ciągu brakowało jakiejkolwiek reakcji. Bez braku osiągnięcia jakiegokolwiek sukcesu w tej sprawie, postanowiłem sięgnąć po ostateczność. Ręce z ramienia, skierowałem na talię. Rozpocząłem ruszać palcami, przyprawiając czarnookiego o drobne ruchy. Moje działania nabrały większego rozmachu, gdy nastolatek na dobre się rozbudził.

- Zo-Zostaw! Starczy! Norman!- zawołał pomiędzy wybuchami śmiechu. Oczywistym było, że jeszcze nie przestanę. Przez jego ciągłe ruchy, możliwość łaskotania jego boków była bardziej utrudniona, dlatego nie myśląc zbyt wiele, oparłem się jedną nogą o kanapę zaś drugą przełożyłem nad chłopakiem. Teraz swoboda jego ruchów była mniejsza.- Nie... Nie wiem co zrobiłem, a... ale prze... przepraszam! Naprawdę, w-wystarczy!- krzyknął. Postanowiłem mimo wszystko skrócić jego męczarnie, zostawiając w spokoju. Zaczął nabierać oddechu. Kiedy w miarę udało mu się to osiągnąć, poczułem mocniejsze uderzenie na plecach.- Dupek.- podsumował, odsuwając kolano. Uniosłem prowokująco kąciki ust. Szybkim ruchem chwyciłem obie jego dłonie za nadgarstki, przytrzymując je nad jego głową. Znacznie przybliżyłem się do niego, niemal stykając nosami.

- Dupek, który potrafi cię uziemić jednym ruchem.- uśmiechnąłem się chytrze, obserwując zastygnięte zaskoczenie na jego twarzy. W pewien sposób było to całkiem satysfakcjonujące. Wpatrywałem się w niego, nie mogąc oderwać wzroku. Czarne, cienkie pasemka włosów, rozrzucone po twarzy, drobne piegi przykryte przez delikatny odcień różu, ponownie nieunormowany oddech. To wszystko sprawiało, że mógłbym spędzić godziny, oglądając chłopaka naprzeciwko. Dopiero teraz poczułem własne, przyspieszone bicie serca.

- Ty...- doskonale widziałem jak jego dolna warga zaczęła drżeć. Ciemne oczy zjechały na moje usta, po czym wróciły wpatrując prosto w niebieskie odpowiedniczki. Czułem jakbym miał jakąś gulę w gardle. Chcąc się jej pozbyć, próbowałem przełknąć ślinę, co raczej w tym wypadku wydawało się być ze stresu. Czy to znaczy, że..? Powinniśmy..?

- Hm?- mruknąłem, nie zdając sobie nawet sprawy, że zaczynamy się jakoś przybliżać. I kiedy myślałem, że do czegoś dojdzie... Po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Nie wiedziałem czy im dziękować czy przekląć na wieki. Straciłem czujność, przez co szybkim ruchem czarnowłosy zdołał wyzwolić się z mojego uścisku, sprzedając pstryczka w czoło.

- Jesteś totalnym idiotą.- skomentował z półuśmieszkiem. Nie będąc dłużnym połaskotałem go ponownie po talii.

- Kim? Nie dosłyszałem.- odparłem prowokacyjnie.

- To-Totalnym i... idiotą!- zawołał przez śmiech.- W dodatku... Strasznie dziecinnym!

- Kochasz to.- odpowiedziałem pewnie.

- Ch-Chciałbyś!- powiedział, starając się mnie odepchnąć.

- Nie muszę chcieć, skoro wiem, że to prawda.- przestałem go łaskotać, by ponownie się przybliżyć. Tego również się nie spodziewał.- Lepiej się uporządkuj, bo nie wiem co sobie pomyślą.-poradziłem z zadziornym tonem. Czym prędzej wstałem z kanapy, otrzepując sweter by bardziej go wyprostować. Ruszyłem do drzwi, a zaraz za mną i mój towarzysz. Podczas otwierania drzwi, nastolatek podniósł kotkę na ręce, aby przypadkiem nie pomyślała o żadnej ucieczce.

- Dziękuję. Myślałam, że będziemy stać na klatce schodowej.- sarkazm rudowłosej był strasznie do wykrycia.- Dłużej nie mogłeś... O mój boże, jaki słodziak!- zawołała. Gdyby nie fakt, że zauważyła pewnego osobnika na rękach Ray'a, na pewno dostałbym reprymendę. Podeszła bliżej, obdarzając zwierzę miłością poprzez głaskanie jego grzbietu.- To twój kot?- zapytała ciemnowłosego. Ten rzucił tylko okiem na moją osobę, jednak nie odpowiadając na ciekawiące ją pytanie.

- Mój, ale mam wrażenie, że to on jest jej właścicielem.- wyjaśniłem rozbawiony miną chłopaka.

- "Jej"? A więc to dziewczynka?

- Jak się wabi?- Don wtrącił pytanie.

- Shizu*.- poinformował, siedzący jeszcze do chwili czarnooki.

- Śliczne imię. Pasuje idealnie.- skomentowała okularnica. Choć jej "pasuje idealnie" raczej miało dotyczyć obecnego zachowania kotki, definitywnie nie odzwierciedlało jej prawdziwego charakteru. Spojrzeliśmy po sobie z chłopakiem, zanim ten odwrócił się z dużymi oczami.

- Jeżeli chcesz w to wierzyć, nie będę cię przed tym powstrzymywać.- mruknął, zmierzając do mojego pokoju. Rozdzieliliśmy się więc na mnie i resztę. Ja, który zajmował się zabraniem przekąsek oraz cała ekipa idąca się wygodnie rozłożyć.

- Wyglądacie podobnie.- usłyszałem głos Emmy.- Polubiłeś ją, co?

- No... Całkiem.- powiedział obojętnym tonem. Prawie parsknąłem śmiechem, pamiętając każdy raz kiedy tylko widział wspomnianą kotkę.

- Proszę cię, mam wrażenie, że jesteście bardziej zżyci niż my.- odparłem, wracając do pokoju oraz siadając na pufie.

- Wcale, że nie.- zaprzeczył, zakładając ramiona na klatce.

- Naprawdę? Mam niepodważalne dowody.- wyciągnąłem telefon z kieszeni. Po jego odblokowaniu kliknąłem ikonkę galerii. Po chwili wystawiłem urządzenie w ich stronę, odsłaniając zdjęcie przedstawiające wspomnianego chłopaka, leżącego na kanapie, wraz z kotką wygodnie ułożoną przy jego policzku.- Albo to.- przesunąłem palcem po ekranie odsłaniając widok gotującego Ray'a. Na parapecie siedziało wspomnianego zwierzątko, niemal zaglądając mu przez ramię, patrząc na to co robił.- I kolejne.- ponownie pokazałem inną fotografię, która pokazywała ciemnowłosego trzymającego Shizu w ramionach, z lekkim uśmiechem.

- Dobra, starczy tego.- odparł, zabierając mi urządzenie z ręki.

- Przypomnę tylko, że jest tutaj dwa dni.- poinformowałem.

- Aww, to przeurocze.- skomentowała rudowłosa.- Więc lubisz koty, co Ray?

- Odczep się.- powiedział speszony, odwracając głowę w drugą stronę. W tym czasie sprawczyni całego zamieszania prześlizgnęła się przez szparę między drzwiami i framugą. Niezwłocznie wskoczyła na komodę, zgrabnie przechodząc pomiędzy ramkami ustawionymi na jej blacie. Następnie zeskoczyła na pufę, na której siedział ciemnooki. Ten od razu uśmiechnął się zaczynając "sesję miziania".

- A tutaj macie namacalny dowód.- odparłem, nie mogąc oderwać wzroku od chłopaka obok. Na moje słowa reszta wybuchnęła śmiechem.

- Wcale nie śmieszne.- burknął, chowając twarz w miękkiej sierści. Był taki uroczy. Kiedy temat zszedł na inną sprawę, poczułem jak ciemnowłosy kładzie mi coś na nodze. Spostrzegłem wtedy swój telefon. Bez większego oglądania schowałem go do kieszeni. Trochę szkoda, że nie obejrzałem go przedtem. Chociaż w stosunkowo krótkim czasie miałem i tak zobaczyć co przygotował dla mnie Ray.

___________________________________________
Witam, prosiaczki!
*Shizu (jap.) -> cisza.
Dalsza rozmowa oraz zachowania nawiązują do tłumaczenia imienia jak i wybryków kociaka z poprzedniego rozdziału. Różnica między tym rozdziałem, a poprzednim to dwa dni. Kotek przyjechał z rana, spędzili razem dzień, minął dzień, a teraz mamy obecny.

Oczywiście, jestem leniwa i zapominalska, przez co wciąż nie ma jeszcze konta w mediach społecznościowych, ale pracuję nad tym dobrze? XD
Ogarnęłam sobie profilowe także jest już połowa sukcesu 😇

A co powiecie o dzisiejszym rozdziale 😏? Trochę napięcia już się buduje, co? W końcu się zaczynamy wchodzić w ich inną fazę :^^

No, a ja idę się bawić w kucharza i nie spalić mieszkania, życzcie mi powodzenia 🙃🫠

Miłego wieczoru 🤗💗

~°Połączenie°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz